Ze spiskującymi generałami i politykami współpracowała inna grupa ludzi, wywodząca się ze środowiska niemieckiej arystokracji. Gestapo nazwało ją „Kręgiem z Krzyżowej” (Kreisauer Kreis – od majątku małżeństwa von Moltke, w którym się spotykali) i ta nazwa pozostała do dziś. Głównymi postaciami Kręgu byli Helmut James von Moltke, wnuk brata pruskiego marszałka polowego, oraz Peter Yorck von Wartenburg, potomek starej pruskiej rodziny szlacheckiej. Krąg z Krzyżowej składał się z około 20 aktywistów i tyluż sympatyków, skupiając osoby rożnych wyznań: socjaldemokratów, jezuitów, katolików oraz protestantów. Łączył ich negatywny stosunek do narodowego socjalizmu oraz chęć stworzenia w Niemczech „Nowego Porządku” po zakończeniu drugiej wojny światowej i upadku dyktatury Hitlera. Ich zdaniem demokracja wymagała aktywnego udziału i poczucia odpowiedzialności obywateli. Już w 1938 Moltke sformułował swoje rozumienie demokracji w artykule „Małe wspólnoty”: „Tylko ci, którzy poczuwają się do odpowiedzialności za małe wspólnoty, do których należą, mogą czuć się odpowiedzialni za większe wspólnoty lub za swój kraj”. Krzyżowianie wychodzili z chrześcijańskich założeń ideowych. Nie podzielali w przeciwieństwie do grupy Goerdelera pragnienia supremacji Niemiec na kontynencie. Zamiast tego patrzyli w przyszłość, w której „narodowa suwerenność (…) ustąpi pola Europie federacyjnej wzorowanej częściowo na Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej”. W dokumencie z 9 sierpnia 1943 r. „Zasady nowego ładu w Niemczech” napisali: „Rząd niemieckiej Rzeszy widzi w chrześcijaństwie podstawę etycznego i religijnego odrodzenia naszego narodu, przezwyciężenia nienawiści i kłamstw, stworzenia na nowo europejskiej wspólnoty narodów”.
Dla członków Kręgu państwo narodowe nie wyznaczało granic możliwości działania
— pisze dziś przewodniczący Komitetu Centralnego Niemieckich Katolików i deputowany do bawarskiego Landtagu prof. Hans Maier.
Od dawna myśleli w kategoriach ponadnarodowych i kierowali się prawami człowieka. Miało to wpływ na ich wizje powojennego porządku w Europie. Zwłaszcza Moltke chciał Europy federacyjnej, subsydiarnej, zorganizowanej oddolnie i zdecentralizowanej,
choć był przekonany o tym, że II wojna światowa wyznaczyła kres epoki klasycznego państwa narodowego. Ducha koncepcji „Kręgu z Krzyżowej” przejęli trzej wspomniani na wstępie „ojcowie założyciele” inicjując proces, który od 1951 roku doprowadził do powstania Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, potem do Europejskiej Wspólnoty Energii Atomowej (EURATOM), Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, a następnie Unii Europejskiej. Dziś jednak obserwujemy tendencję w kierownictwie Unii pod niemieckim przywództwem do zbliżania się w kierunku idei Carla Gordelera i ustaleń „Koła Europejskiego” z lat czterdziestych. Najbardziej wyrazistym reprezentantem tej myśli staje się niedawno wybrany jednogłośnie na przewodniczącego SPD Martin Schulz. Jednak powstaje zasadnicze pytanie. Czy wspólnota ją zaakceptuje? A jeśli tak, to czy wytrzyma zjednoczona przez następne 60 lat?
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ze spiskującymi generałami i politykami współpracowała inna grupa ludzi, wywodząca się ze środowiska niemieckiej arystokracji. Gestapo nazwało ją „Kręgiem z Krzyżowej” (Kreisauer Kreis – od majątku małżeństwa von Moltke, w którym się spotykali) i ta nazwa pozostała do dziś. Głównymi postaciami Kręgu byli Helmut James von Moltke, wnuk brata pruskiego marszałka polowego, oraz Peter Yorck von Wartenburg, potomek starej pruskiej rodziny szlacheckiej. Krąg z Krzyżowej składał się z około 20 aktywistów i tyluż sympatyków, skupiając osoby rożnych wyznań: socjaldemokratów, jezuitów, katolików oraz protestantów. Łączył ich negatywny stosunek do narodowego socjalizmu oraz chęć stworzenia w Niemczech „Nowego Porządku” po zakończeniu drugiej wojny światowej i upadku dyktatury Hitlera. Ich zdaniem demokracja wymagała aktywnego udziału i poczucia odpowiedzialności obywateli. Już w 1938 Moltke sformułował swoje rozumienie demokracji w artykule „Małe wspólnoty”: „Tylko ci, którzy poczuwają się do odpowiedzialności za małe wspólnoty, do których należą, mogą czuć się odpowiedzialni za większe wspólnoty lub za swój kraj”. Krzyżowianie wychodzili z chrześcijańskich założeń ideowych. Nie podzielali w przeciwieństwie do grupy Goerdelera pragnienia supremacji Niemiec na kontynencie. Zamiast tego patrzyli w przyszłość, w której „narodowa suwerenność (…) ustąpi pola Europie federacyjnej wzorowanej częściowo na Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej”. W dokumencie z 9 sierpnia 1943 r. „Zasady nowego ładu w Niemczech” napisali: „Rząd niemieckiej Rzeszy widzi w chrześcijaństwie podstawę etycznego i religijnego odrodzenia naszego narodu, przezwyciężenia nienawiści i kłamstw, stworzenia na nowo europejskiej wspólnoty narodów”.
Dla członków Kręgu państwo narodowe nie wyznaczało granic możliwości działania
— pisze dziś przewodniczący Komitetu Centralnego Niemieckich Katolików i deputowany do bawarskiego Landtagu prof. Hans Maier.
Od dawna myśleli w kategoriach ponadnarodowych i kierowali się prawami człowieka. Miało to wpływ na ich wizje powojennego porządku w Europie. Zwłaszcza Moltke chciał Europy federacyjnej, subsydiarnej, zorganizowanej oddolnie i zdecentralizowanej,
choć był przekonany o tym, że II wojna światowa wyznaczyła kres epoki klasycznego państwa narodowego. Ducha koncepcji „Kręgu z Krzyżowej” przejęli trzej wspomniani na wstępie „ojcowie założyciele” inicjując proces, który od 1951 roku doprowadził do powstania Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, potem do Europejskiej Wspólnoty Energii Atomowej (EURATOM), Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, a następnie Unii Europejskiej. Dziś jednak obserwujemy tendencję w kierownictwie Unii pod niemieckim przywództwem do zbliżania się w kierunku idei Carla Gordelera i ustaleń „Koła Europejskiego” z lat czterdziestych. Najbardziej wyrazistym reprezentantem tej myśli staje się niedawno wybrany jednogłośnie na przewodniczącego SPD Martin Schulz. Jednak powstaje zasadnicze pytanie. Czy wspólnota ją zaakceptuje? A jeśli tak, to czy wytrzyma zjednoczona przez następne 60 lat?
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/332623-dwie-europy-wedlug-niemcow-czy-wspolnota-zaakceptuje-mysl-ktorej-reprezentantem-jest-martin-schulz?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.