Przez cały czas trwania rządów III RP polityka zagraniczna Warszawy nie zrobiła nic, żeby przywrócić pisownie polskich nazwisk obywatelom Litwy, których korzenie pochodzą z naszego kraju. W paszportach, dowodach osobistych i oficjalnych pismach spolegliwi urzędnicy litewskiej administracji wykoślawiali na swoją modłę stare polskie nazwiska i imiona dodając litewskie końcówki męskie bądź żeńskie w zależności od płci delikwenta.
I tak np. moje nazwisko według przepisów uchwalonych przez wileński Sejm brzmiałoby Andrius Potockas. Nadgorliwcy litewscy, których naprawdę wielu nosiło polskie nazwiska tłumaczyli jeszcze na swój język rzeczownik, od którego nazwisko pochodzi.
Ponieważ po litewsku potok, strumyk nazywa się upokšnis, to gdybym posiadał litewskie zacietrzewienie nacjonalistyczne zażyczyłbym sobie by w moich dokumentach wpisywać Andrius Upokšnisas, gdzie końcówka „as” wskazuje na rodzaj męski. Natomiast moja małżonka nosiłaby nazwisko po mężu Upokšniskaite. Analogicznie „kaite” określa jako końcówka rodzaj żeński. I tak pani prezydent Litwy Dalia Grybauskaitė to nikt inny, jak Dalia Grzybówna. Gdyby pani Grzybówna mogła, to by przetłumaczyła na litewski słowo „grzyb”, od którego pochodzi jej nazwisko. Ale to nie miałoby większego sensu ponieważ wyszłoby na jedno - „grybas”.
Nawiasem mówiąc bardzo wiele słów w języku litewskim pochodzi z polszczyzny, a także z niemieckiego i nic tego nie zmieni. Cyrk z nazwiskami na Litwie trwał do tej i uparci Żmudzini za nic nie chcieli tego zmienić. Tamtejsi Polacy dostawali szału ponieważ w dodatku nad pisownią ich nowych nazwiskach pojawiły się jakieś „ogonki”, „kreseczki” czy „fistaszki”, a zniknęły łacińskie litery „Q”, „X” i „W”. Dlatego zaczęli kpić z litewskiej pisowni nazywając ją „pogańskim językiem”. Czarę goryczy przelała niedawna decyzja naczelnego sądu administracyjnego w Wilnie, który nie zgodził się, by nazwisko prapraprawnuczki Adama Mickiewicza, obywatelki Francji i Litwy Alexii Gorecki-Mickiewicz, w litewskich dokumentach było zapisane w formie z użyciem liter X i W, których nie ma w oficjalnym litewskim alfabecie.
W końcu alarm podnieśli litewscy intelektualiści. Wystosowali list otwarty do przedstawicieli władz, pod którym podpisali się: poeta i eseista Tomas Venclova, czołowi historycy Alfredas Bumblauskas (niem. Bumblau) i Alvysdas Nikżentaitis, lituanista Antanas Smetona (pol. Śmietana), prezes Związku Pisarzy Litewskich Antanas Jonynas, reżyserzy Dalia Ibelhauptaite (niem. Übelhaupt) i Gintaras Varnas (pol. Kruk), pisarka i historyk sztuki Kristina Sabaliauskaite, rajdowiec Benediktas Vanagas (pol. Jastrząb). List zawierał przesłanie o „uprawomocnienie cywilizowanej pisowni nazwisk” obywateli kraju.
„Prosimy o uwzględnienie nie pseudolitewskiej demagogii, opartej na emocjach i zakazach, która prowadzi nasze społeczeństwo do rozbicia i oczywistej dyskryminacji części obywateli (…), tylko konkretnych faktów z historii piśmiennictwa i prawa litewskiego oraz współczesnej rzeczywistości społecznej i prawnej”
-– czytamy.
38 sygnatariuszy listu - znanych historyków, naukowców, literatów, aktorów, dziennikarzy - apeluje, by przedstawiciele najwyższych władz Litwy „zgodnie z posiadaną kompetencją zakończyli trwające ponad 25 lat drwiny z obywateli naszego państwa i zatwierdzili w końcu cywilizowany tryb pisowni nazwisk w użyciem liter alfabetu łacińskiego Q, X i W”.
Okazało się bowiem, że według naukowców lituanistów w tamtejszym języku występowały te litery już od początku litewskiego piśmiennictwa, czego dowodem są dzieła klasyków Martynasa Mażvydasa, Mikalojusa Daukszy, Kristijonasa Donelaitisa. Także oryginalna pisownia nazwisk polskich na Litwie obowiązywała już na początku XX wieku i występuje w samym Akcie Niepodległości Litwy z 16 lutego 1918 roku w nazwisku Stanisława Narutowicza. Litewscy intelektualiści zwrócili uwagę, że prawo do nazwiska jest fundamentalnym prawem człowieka, o czym zdawały się nie pamiętać rządy z czasów III RP.
Teraz jednak coś się zmieniło. Podejrzewam nasz MSZ o wywieranie jakiejś presji, bowiem obecnie w Sejmie Litwy pojawiły się wreszcie dwa alternatywne projekty ustawy o pisowni nazwisk. Jeden został zgłoszony przez socjaldemokratów, drugi przez konserwatystów. Oba projekty zostały przyjęte w pierwszym czytaniu. Socjaldemokraci proponują zalegalizowanie pisowni nie litewskich nazwisk alfabetem łacińskim w wersji oryginalnej. Konserwatyści zgłosili projekt ustawy dopuszczający także zapis oryginalny, ale tylko na dalszych stronach paszportu.
Na pierwszej stronie pozostałoby nazwisko zapisane w wersji litewskiej. Na takie rozwiązanie nie godzą się oczywiście litewscy Polacy. Jeśli chodzi o mnie, dopóki Litwini nie wprowadzą normalnej i zgodnej z europejskim prawem, a przede wszystkim z cywilizowanymi normami współżycia między ludźmi, to będę w stosunku do pani prezydent tamtego kraju używał polskiej wersji jej nazwiska – Dalia Grzybowska.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/331475-koniec-wariactwa-na-litwie-z-pisownia-polskich-nazwisk
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.