W środę w Holandii odbędą się wybory parlamentarne, podczas których antyimigracyjne nastroje odgrywają istotną rolę - zwraca uwagę agencja Reutera. To pierwsze z trzech ważnych głosowań w tym roku w krajach Unii Europejskiej - po wyborach prezydenckich we Francji w kwietniu i maju oraz po wrześniowych wyborach parlamentarnych w Niemczech. We wszystkich tych krajach eurosceptyczne i antyimigrackie partie liczą na dobre wyniki w związku z kryzysem migracyjnym i obawami o bezpieczeństwo - zauważa Reuters.
Burmistrz Rotterdamu Ahmed Aboutaleb oświadczył w piątek, że podczas zaplanowanej na sobotę wizyty w tym mieście Cavusoglu nie będzie mógł prowadzić kampanii referendalnej. Zastrzegł jednak, że nie ma mowy o zakazie wjazdu do Holandii.
On ma paszport dyplomatyczny, więc będziemy go traktować z szacunkiem, ale mamy narzędzia, by zakazać rzeczy odbywających się w przestrzeni publicznej
– powiedział burmistrz.
Władze miasta poinformowały wcześniej, że sala, w której miał się odbyć wiec, jest niedostępna.
Reuters poinformował również, powołując się na źródła w tureckim resorcie, że charge d’affaires Holandii został w sobotę wezwany przez ministerstwo spraw zagranicznych Turcji.
Według holenderskich mediów ok. 240 tys. Turków mieszkających w Holandii jest uprawnionych do głosowania w referendum. Zaplanowany na 16 kwietnia plebiscyt ma zdecydować w sprawie zmianie systemu politycznego z parlamentarnego na prezydencki.
ak/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W środę w Holandii odbędą się wybory parlamentarne, podczas których antyimigracyjne nastroje odgrywają istotną rolę - zwraca uwagę agencja Reutera. To pierwsze z trzech ważnych głosowań w tym roku w krajach Unii Europejskiej - po wyborach prezydenckich we Francji w kwietniu i maju oraz po wrześniowych wyborach parlamentarnych w Niemczech. We wszystkich tych krajach eurosceptyczne i antyimigrackie partie liczą na dobre wyniki w związku z kryzysem migracyjnym i obawami o bezpieczeństwo - zauważa Reuters.
Burmistrz Rotterdamu Ahmed Aboutaleb oświadczył w piątek, że podczas zaplanowanej na sobotę wizyty w tym mieście Cavusoglu nie będzie mógł prowadzić kampanii referendalnej. Zastrzegł jednak, że nie ma mowy o zakazie wjazdu do Holandii.
On ma paszport dyplomatyczny, więc będziemy go traktować z szacunkiem, ale mamy narzędzia, by zakazać rzeczy odbywających się w przestrzeni publicznej
– powiedział burmistrz.
Władze miasta poinformowały wcześniej, że sala, w której miał się odbyć wiec, jest niedostępna.
Reuters poinformował również, powołując się na źródła w tureckim resorcie, że charge d’affaires Holandii został w sobotę wezwany przez ministerstwo spraw zagranicznych Turcji.
Według holenderskich mediów ok. 240 tys. Turków mieszkających w Holandii jest uprawnionych do głosowania w referendum. Zaplanowany na 16 kwietnia plebiscyt ma zdecydować w sprawie zmianie systemu politycznego z parlamentarnego na prezydencki.
ak/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/331092-mocne-spiecie-dyplomatyczne-awantura-wybuchla-gdy-holandia-nie-wpuscila-szefa-tureckiego-msz?strona=2