W kwestii Rosji Trump na razie dokonał dość wyraźnej wolty. Kazał jej oddać Krym. Odpowiedź Kremla była jednoznaczna: o tym nie rozmawiamy, a już na pewno nie z wami. Miał być reset, a zamiast tego mocno zgrzyta na linii Waszyngton-Moskwa…
Od początku mówiłem, że tak będzie. Znam tych ludzi – Flynn, Bannon, Trump. To twardzi gracze, którzy nie pozwolą na to, by Rosja weszła im na głowę i dyktowała im warunki. Oni wierzą w Amerykę, w jej siłę, chcą narzucić wolę Ameryki całemu światu. Bo uważają, że tak być powinno, że tak jest dobrze. Obama wybrał odwrotną strategię niż Trump i kto wypełnił powstałą próżnię: Rosja, Chiny i islamiści. USA jest wciąż główną stabilizującą siłą na świecie. Gdy Ameryka się wycofuje powstaje próżnia, a to jest niebezpieczne. Proszę spojrzeć na Bliski Wschód. To się dzieje, gdy brakuje przywództwa. Wierzę, że administracja Trumpa jest zdolna do przewodzenia światu w sposób konstruktywny. Co stoi na przeszkodzie do tego to właśnie opór wewnętrzny. Ta administracja miała słabszy start niż poprzednie, bo one miały za sobą ogromną maszynę administracyjną. Bez względu na to czy byli to Demokraci czy Republikanie. Oni od zawsze byli częścią establishmentu w Waszyngtonie. Trump wypatroszył Partię Republikańską, pokonał jej polityków w prawyborach. Dlatego go teraz nie popierają. To dobrze dla Ameryki, bo ci ludzie byli tak samo skorumpowani jak Demokraci, ale stawia to Trumpa w o wiele słabszej pozycji niż jakiegokolwiek innego republikańskiego prezydenta. Ma 4100 nominacji do wykonania, z czego 700 musi zostać zatwierdzonych przez Senat. Nie udało mus się jak dotąd obsadzić nawet jedną trzecią tych stanowisk. Ma za krótką ławkę. Obsadził zaledwie ok. połowę stanowisk w sowim gabinecie. A minął już miesiąc od inauguracji. Do tego dochodzi problem globalistów w różnych departamentach, przede wszystkim w Departamencie Stanu. Jeśli Trump chce efektywnie kierować polityką zagraniczną USA, musi wymienić ludzi Obamy oraz Busha, którzy przetrwali w resorcie, na swoich. Ci ludzie są jak resortowe dzieci w Polsce. Destabilizują państwo o wewnątrz.
Rozmawiała Aleksandra Rybińska.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W kwestii Rosji Trump na razie dokonał dość wyraźnej wolty. Kazał jej oddać Krym. Odpowiedź Kremla była jednoznaczna: o tym nie rozmawiamy, a już na pewno nie z wami. Miał być reset, a zamiast tego mocno zgrzyta na linii Waszyngton-Moskwa…
Od początku mówiłem, że tak będzie. Znam tych ludzi – Flynn, Bannon, Trump. To twardzi gracze, którzy nie pozwolą na to, by Rosja weszła im na głowę i dyktowała im warunki. Oni wierzą w Amerykę, w jej siłę, chcą narzucić wolę Ameryki całemu światu. Bo uważają, że tak być powinno, że tak jest dobrze. Obama wybrał odwrotną strategię niż Trump i kto wypełnił powstałą próżnię: Rosja, Chiny i islamiści. USA jest wciąż główną stabilizującą siłą na świecie. Gdy Ameryka się wycofuje powstaje próżnia, a to jest niebezpieczne. Proszę spojrzeć na Bliski Wschód. To się dzieje, gdy brakuje przywództwa. Wierzę, że administracja Trumpa jest zdolna do przewodzenia światu w sposób konstruktywny. Co stoi na przeszkodzie do tego to właśnie opór wewnętrzny. Ta administracja miała słabszy start niż poprzednie, bo one miały za sobą ogromną maszynę administracyjną. Bez względu na to czy byli to Demokraci czy Republikanie. Oni od zawsze byli częścią establishmentu w Waszyngtonie. Trump wypatroszył Partię Republikańską, pokonał jej polityków w prawyborach. Dlatego go teraz nie popierają. To dobrze dla Ameryki, bo ci ludzie byli tak samo skorumpowani jak Demokraci, ale stawia to Trumpa w o wiele słabszej pozycji niż jakiegokolwiek innego republikańskiego prezydenta. Ma 4100 nominacji do wykonania, z czego 700 musi zostać zatwierdzonych przez Senat. Nie udało mus się jak dotąd obsadzić nawet jedną trzecią tych stanowisk. Ma za krótką ławkę. Obsadził zaledwie ok. połowę stanowisk w sowim gabinecie. A minął już miesiąc od inauguracji. Do tego dochodzi problem globalistów w różnych departamentach, przede wszystkim w Departamencie Stanu. Jeśli Trump chce efektywnie kierować polityką zagraniczną USA, musi wymienić ludzi Obamy oraz Busha, którzy przetrwali w resorcie, na swoich. Ci ludzie są jak resortowe dzieci w Polsce. Destabilizują państwo o wewnątrz.
Rozmawiała Aleksandra Rybińska.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/327895-nasz-wywiad-matthew-tyrmand-wmowiono-wszystkim-ze-to-rosja-wybrala-trumpa-nie-majac-na-to-zadnych-przekonujacych-dowodow?strona=2