Organizacje broniące praw imigrantów twierdzą, że ostatnie działania służb imigracyjnych prowadzone w sposób brutalniejszy niż wcześniej w ramach dekretu podpisanego w styczniu przez nowego prezydenta USA Donalda Trumpa. Za prezydentury Baracka Obamy rząd skupiał się na deportacji imigrantów przebywających w kraju nielegalnie i stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa oraz tych, którzy nielegalnie przekroczyli granicę w ostatnim czasie. Mimo węższych kryteriów niż w przypadku dekretu Trumpa, za czasów Obamy deportowano ponad 2 mln osób, w tym 409 tys. osób w rekordowym pod tym względem 2012 roku - pisze agencja AP.
Zdaniem większości Republikanów, którzy sprzeciwiają się jakiejkolwiek, nawet skromnej (np. bez możliwości uzyskania obywatelstwa amerykańskiego) amnestii dla nielegalnych imigrantów argumenty przeciwników masowej deportacji oparte są na błędnych założeniach - twierdzi Ronald Mortensen, ekspert imigracyjny z Ośrodka Studiów Imigracyjnych (The Center for Immigration Studies), cytowany w konserwatywnym portalu Breitbart.
Mortensen uważa, że nieegzekwowanie prawa imigracyjnego prowadzi do „erozji” całego systemu prawnego Stanów Zjednoczonych. Wskazuje też, że jedno z postanowień wydanego przez prezydenta Trumpa 25 stycznia br. rozporządzenia wykonawczego nr 13768 przewiduje rozszerzenie warunków wystarczających do natychmiastowej deportacji i obejmuje osoby, które nie mają kryminalnej przeszłości. Na mocy rozporządzenia Trumpa, natychmiastowej deportacji mają bowiem podlegać osoby, które używały skradzionych bądź sfałszowanych dokumentów.
Zdaniem Mortensena przy zastosowaniu warunków tego rozporządzenia wykonawczego Trumpa, ok. 8 mln, tj. 75 proc. nielegalnych imigrantów mieszkających w Stanach Zjednoczonych mogłoby podlegać deportacji.
Zastosowanie kryterium posługiwania się fałszywymi bądź skradzionymi dokumentami kupionymi na czarnym rynku - argumentuje w programie radia NPR ” Democracy Now !” demokrata Kevin de Leon, przewodniczący Senatu stanowego sejmiku Kalifornii, spowoduje, że każdy nielegalny imigrant będzie przestępcą kryminalnym i będzie podlegał deportacji.
Odmiennego zdania jest cytowany wyżej Mortensen.
Używanie fałszywych dokumentów w czasach, kiedy kradzież danych osobowych jest jednym z najczęstszych przestępstw w Stanach Zjednoczonych nie powinno być bagatelizowane
— twierdzi.
„Zawodowi politycy - dodał Mortensen - biznes, media, organizacje religijne byli bezczynni, kiedy warunki finansowe ich wyborców zostały zniszczone przez nielegalnych imigrantów, a informacje o ich przestępstwach zostały powiązane z numerami Social Security ciężko pracujących Amerykanów”.
pc/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Organizacje broniące praw imigrantów twierdzą, że ostatnie działania służb imigracyjnych prowadzone w sposób brutalniejszy niż wcześniej w ramach dekretu podpisanego w styczniu przez nowego prezydenta USA Donalda Trumpa. Za prezydentury Baracka Obamy rząd skupiał się na deportacji imigrantów przebywających w kraju nielegalnie i stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa oraz tych, którzy nielegalnie przekroczyli granicę w ostatnim czasie. Mimo węższych kryteriów niż w przypadku dekretu Trumpa, za czasów Obamy deportowano ponad 2 mln osób, w tym 409 tys. osób w rekordowym pod tym względem 2012 roku - pisze agencja AP.
Zdaniem większości Republikanów, którzy sprzeciwiają się jakiejkolwiek, nawet skromnej (np. bez możliwości uzyskania obywatelstwa amerykańskiego) amnestii dla nielegalnych imigrantów argumenty przeciwników masowej deportacji oparte są na błędnych założeniach - twierdzi Ronald Mortensen, ekspert imigracyjny z Ośrodka Studiów Imigracyjnych (The Center for Immigration Studies), cytowany w konserwatywnym portalu Breitbart.
Mortensen uważa, że nieegzekwowanie prawa imigracyjnego prowadzi do „erozji” całego systemu prawnego Stanów Zjednoczonych. Wskazuje też, że jedno z postanowień wydanego przez prezydenta Trumpa 25 stycznia br. rozporządzenia wykonawczego nr 13768 przewiduje rozszerzenie warunków wystarczających do natychmiastowej deportacji i obejmuje osoby, które nie mają kryminalnej przeszłości. Na mocy rozporządzenia Trumpa, natychmiastowej deportacji mają bowiem podlegać osoby, które używały skradzionych bądź sfałszowanych dokumentów.
Zdaniem Mortensena przy zastosowaniu warunków tego rozporządzenia wykonawczego Trumpa, ok. 8 mln, tj. 75 proc. nielegalnych imigrantów mieszkających w Stanach Zjednoczonych mogłoby podlegać deportacji.
Zastosowanie kryterium posługiwania się fałszywymi bądź skradzionymi dokumentami kupionymi na czarnym rynku - argumentuje w programie radia NPR ” Democracy Now !” demokrata Kevin de Leon, przewodniczący Senatu stanowego sejmiku Kalifornii, spowoduje, że każdy nielegalny imigrant będzie przestępcą kryminalnym i będzie podlegał deportacji.
Odmiennego zdania jest cytowany wyżej Mortensen.
Używanie fałszywych dokumentów w czasach, kiedy kradzież danych osobowych jest jednym z najczęstszych przestępstw w Stanach Zjednoczonych nie powinno być bagatelizowane
— twierdzi.
„Zawodowi politycy - dodał Mortensen - biznes, media, organizacje religijne byli bezczynni, kiedy warunki finansowe ich wyborców zostały zniszczone przez nielegalnych imigrantów, a informacje o ich przestępstwach zostały powiązane z numerami Social Security ciężko pracujących Amerykanów”.
pc/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/327476-prezydent-trump-o-fali-aresztowan-imigrantow-w-stanach-pozbywamy-sie-czlonkow-gangow-handlarzy-narkotykow-i-innych?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.