Niemieckie więzienia są pełne imigrantów z krajów Północnej Afryki i stwarzają oni poważne kłopoty. Personel służby więziennej w Berlinie, Saksonii i Nadrenii Północnej-Westfalii skarży się, że jest regularnie obrażany, opluwany i zastraszany. Często osadzeni w zakładach karnych imigranci grożą też samobójstwem, gdy wymaga się od nich przestrzegania reguł – pisze niemiecki dziennik „Die Welt”.
Według gazety dochodzą do tego problemy z komunikacją z osadzonymi z państw Maghrebu. W więzieniu Moabit w Berlinie brakuje tłumaczy. Personel porozumiewa się z osadzonymi za pomocą piktogramów. Ograniczono tam także personel płci żeńskiej, bo coraz częściej pada on ofiarą napaści na tle seksualnym.
Kobiety pracujące w zakładach karnych nie powinny musieć znosić poniżającego traktowania ze strony więźniów
—podkreśliła rzeczniczka administracji służby więziennej w Berlinie. Najwięcej problemów w więzieniach stwarzają osadzeni z Algierii, Maroka, Tunezji, Libii oraz Mauretanii. Udaje im się skutecznie zakłócić działanie zakładów karnych, mimo iż są tam w mniejszości. W berlińskich więzieniach osadzonych jest obecnie ok. 4000 przestępców, z których zaledwie 103 pochodzi z wyżej wymienionych krajów.
Także personel służby więziennej w Saksonii skarży się, że więźniowie pochodzący z Afryki Północnej wprowadzają zamęt w zakładach karnych, grożąc samobójstwem albo samookaleczeniem, gdy ich żądania nie są spełniane.
Liczba więźniów w zakładach karnych w Saksonii przez lata malała. To się zmieniło wraz z masowym napływem uchodźców. Teraz więzienia są całkowicie przeludnione –liczba więźniów z Afryki Północnej zwiększyła się w przeciągu 2016 r. o ok. 40 proc. W styczniu 2016 r. było ich 181, w grudniu już 280. Większość (127) to Tunezyjczycy.
Poza tym zarejestrowano w Saksonii w 2016 r. nieco ponad 14 tys. przestępstw popełnionych przez imigrantów (zatrzymano ok. 7500 sprawców). Większość to były kradzieże, np. w sklepach. Jedna trzecia sprawców pochodzi z krajów Maghrebu, mimo iż obywatele tych państw stanowią zaledwie 9 proc. cudzoziemców ubiegających się azyl w Niemczech.
Pracownicy służby więziennej w Nadrenii Północnej-Westfalii zgłaszają zaś problemy z „rosnącą radykalizacją więźniów wyznania Allacha”. Oraz trudności z komunikacją z osadzonymi, którzy pochodzą z 166 rożnych państw. 33, 6 proc. więźniów to cudzoziemcy. W przypadku aresztów śledczych ta liczba jest jeszcze wyższa: 62,1 proc. Większość to obywatele krajów Północnej Afryki.
Wykazują się oni często postawa roszczeniową. Nie chcą się podporządkować. Gdy ich żądania nie są spełniane usiłują zastraszyć personel więzienny. Gdy to nie skutkuje grożą samobójstwem i samookaleczeniem
—twierdzi minister sprawiedliwości Nadrenii Północnej-Westfalii Thomas Kutschaty.
Fala migracyjna nie pozostała bez wpływu na nasz system więziennictwa. (…) Zwłaszcza liczba osób przebywających w więzieniach śledczych wyraźnie się zwiększyła i dotyczy to głównie przestępców imigranckiego pochodzenia
—twierdzi szef Związku Zawodowego Federalnej Służby Więziennej Anton Blach. Według oficjalnych danych liczba osób odsiadujących wyroki w Niemczech i nieposiadających niemieckiego obywatelstwa stanowi 1/3 wszystkich osadzonych. Proporcje w aresztach śledczych są jeszcze wyższe – oczywiście na rzecz azylantów.
Ryb, welt.de
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/326255-wyzwiska-grozby-zastraszanie-niemieckie-wiezienia-sa-pelne-imigrantow-ktorzy-stwarzaja-coraz-wieksze-klopoty-ciagle-dochodzi-do-aktow-przemocy