Jako trudną do przewidzenia oceniają rosyjscy eksperci przyszłą politykę nowego prezydenta USA Donalda Trumpa wobec Rosji. Politolodzy cytowani przez piątkową prasę oceniają, że Trump nie ma wizji tych relacji, a wiele zależy od jego współpracowników.
Zdaniem Fiodora Łukjanowa z wpływowej Rady ds. polityki zagranicznej i obronnej, niedawna wypowiedź Trumpa dla mediów na temat sankcji wobec Rosji i potrzeby rozbrojenia jądrowego „nie będzie mieć kontynuacji”.
„Jednak unaocznia ona poważny problem: brak jakiegokolwiek programu działań ze strony amerykańskiej”
— ocenia Łukjanow w rządowej „Rossijskiej Gaziecie”. Na podstawie tej wypowiedzi politolog konstatuje, że Trump nie wie, „co zamierza robić z Rosją”.
Przy czym, nowy prezydent USA może mieć - zdaniem Łukjanowa - „zupełnie rozsądną wizję interesów amerykańskich”. Trump jest
„neofitą, uważającym, że między polityką i biznesem istnieje niewielka różnica”; z tego powodu „wiele zależy, po pierwsze, od jego ekipy - na razie nadzwyczaj różnorodnej - a po drugie, od tego, czy będzie on kogokolwiek słuchać”
— ocenia rosyjski ekspert.
„W 2016 roku USA stały się krajem nieprzewidywalnym” i z tego powodu prognozy są ryzykowne
— zastrzega na łamach dziennika „Wiedomosti” Dmitrij Trenin, szef moskiewskiego ośrodka Carnegie. Przewiduje on, że „Trump może skręcić na drogę przetartą przez jego poprzedników”.
„Może zgodzić się z nielogiczną tezą, że Kreml na wielką skalę wpływał na kampanię wyborczą w USA, ale jednocześnie ten wpływ nie odbił się w żaden sposób na wyniku wyborów. W ten sposób w zamian za uznanie Rosji za przeciwnika może uzyskać od klasy politycznej ocenę, że został wybrany w sposób zgodny z prawem. Trump może nawet stanąć na czele kontrofensywy na pozycje rywali USA - Chin i Rosji”
— uważa Trenin.
„Wiedomosti” cytują opinie dwojga ekspertów amerykańskich. Wiceszef Instytutu Kennana William Pomeranz wskazuje, że w sferze stosunków rosyjsko-amerykańskich znani są już główni gracze - przyszli ministrowie Trumpa, jego doradcy i szefowie służb wywiadowczych.
„Na razie nikt nie ma pojęcia, co się stanie, gdy oni wszyscy zbiorą się za jednym stołem. Niemal wszyscy oni widzą w Rosji zagrożenie, czarnym koniem na razie pozostaje tylko (przyszły sekretarz stanu Rex) Tillerson”
— mówi Pomeranz. Natomiast zainteresowany relacjami z Moskwą może być, zdaniem eksperta, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Michael Flynn, dla którego „priorytetem jest walka z terroryzmem”.
Angela Stent, szefowa Instytutu Badań nad Rosją w Uniwersytecie Georgetown wskazuje, że zawyżone oczekiwania mogą przeszkodzić w normalizacji stosunków. Przypomina, że w 2001 roku Rosja i USA współpracowały w Afganistanie. Teraz
„Trump i Putin na pierwszym spotkaniu będą mówić o swojej gotowości, by pokonać terroryzm, ale diabeł tkwi w szczegółach”
— powiedziała Stent „Wiedomostiom”.
„Niezawisimaja Gazieta” przytacza opinię byłego deputowanego do Dumy Państwowej (niższej izby parlamentu Rosji) Ilji Ponomariowa. Opozycyjny deputowany wyemigrował z Rosji i w USA spotykał się z przedstawicielami administracji Trumpa. Ponomariow powiedział „NG”, że jego zdaniem Republikanie w budowaniu relacji z Rosją najprawdopodobniej nie będą uwzględniać interesów Ukrainy.
„Na przykład, ekspert Thomas Graham, który według prognoz mediów ma być nowym ambasadorem USA w Moskwie, już zaapelował, by przestać karać Rosję sankcjami”
- pisze „NG” powołując się na Ponomariowa.
ansa/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/324111-politolodzy-w-rosyjskiej-prasie-z-niepokojem-o-trumpie-moze-skrecic-na-droge-przetarta-przez-jego-poprzednikow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.