Wysoka przedstawiciel mówiła też o konieczności wyposażenia Unii w „nowy zestaw zdolności”, który z kolei wymaga wspólnych inwestycji - m.in. w projekty badawcze oraz europejski fundusz zbrojeniowy, który umożliwi integrację wydatków.
Wydatki krajów UE na zbrojenia wynoszą łącznie 50 proc. amerykańskich, ale uzyskujemy za nie jedynie 15 proc. produktu; wspólnie możemy osiągnąć znacznie więcej
— argumentowała.
Pytana, czy jeśli USA - zgodnie z zapowiedziami prezydenta elekta Donalda Trumpa - wycofają się z sankcji przeciwko Rosji, UE pójdzie tą samą drogą, Mogherini odparła:
Europejskie decyzje nie są podejmowane w Waszyngtonie, tylko w Brukseli albo w innym miejscu, gdzie spotykają się kraje członkowskie.
Nasze decyzje w sprawie sankcji wobec Rosji związane z aneksją Krymu albo agresją na Ukrainę będą zawsze oparte na przesłankach merytorycznych i stopniu implementacji porozumień mińskich (…) i nie będą zależne od decyzji podejmowanych gdzie indziej
— mówiła.
Do słów Mogherini odniósł się z kolei szef MSZ Polski.
Zgadzam się z Federicą, że chcemy podejmować decyzje w gronie 28 krajów w Brukseli, chcemy utrzymać UE tak zjednoczoną, jak to możliwe, ale chcemy też unikać „schizofrenii” i chcemy utrzymania możliwie najsilniejszych relacji transatlantyckich
— podkreślał. Argumentował, że o potrzebie współpracy z USA świadczy historia, bo w czasach osłabienia tej współpracy wydarzyły się m.in. obie wojny światowe oraz wojna bałkańska. „Bez Amerykanów nie jesteśmy też w stanie rozwiązać problemu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego” - dodał Waszczykowski, nawiązując do podpisanych przez Rosję, Ukrainę, Niemcy i Francję porozumień mińskich.
Potrzebujemy Ameryki
— podsumował.
Polski minister wskazał też na niepowodzenie dotychczasowych inicjatyw mających na celu bardziej autonomiczną integrację Europy w dziedzinie bezpieczeństwa, które nie uwzględniały Ameryki.
Powinniśmy przypominać o tych złych doświadczeniach i przekonywać nową administrację USA
— powiedział.
To nie będzie tylko administracja Trumpa, ale też administracja Republikanów, w której będą ludzie, których znamy od lat (…), jak Henry’ego Kissingera, z którym miałem okazję rozmawiać przed dwoma tygodniami w Nowym Jorku
— podkreślił.
gah/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wysoka przedstawiciel mówiła też o konieczności wyposażenia Unii w „nowy zestaw zdolności”, który z kolei wymaga wspólnych inwestycji - m.in. w projekty badawcze oraz europejski fundusz zbrojeniowy, który umożliwi integrację wydatków.
Wydatki krajów UE na zbrojenia wynoszą łącznie 50 proc. amerykańskich, ale uzyskujemy za nie jedynie 15 proc. produktu; wspólnie możemy osiągnąć znacznie więcej
— argumentowała.
Pytana, czy jeśli USA - zgodnie z zapowiedziami prezydenta elekta Donalda Trumpa - wycofają się z sankcji przeciwko Rosji, UE pójdzie tą samą drogą, Mogherini odparła:
Europejskie decyzje nie są podejmowane w Waszyngtonie, tylko w Brukseli albo w innym miejscu, gdzie spotykają się kraje członkowskie.
Nasze decyzje w sprawie sankcji wobec Rosji związane z aneksją Krymu albo agresją na Ukrainę będą zawsze oparte na przesłankach merytorycznych i stopniu implementacji porozumień mińskich (…) i nie będą zależne od decyzji podejmowanych gdzie indziej
— mówiła.
Do słów Mogherini odniósł się z kolei szef MSZ Polski.
Zgadzam się z Federicą, że chcemy podejmować decyzje w gronie 28 krajów w Brukseli, chcemy utrzymać UE tak zjednoczoną, jak to możliwe, ale chcemy też unikać „schizofrenii” i chcemy utrzymania możliwie najsilniejszych relacji transatlantyckich
— podkreślał. Argumentował, że o potrzebie współpracy z USA świadczy historia, bo w czasach osłabienia tej współpracy wydarzyły się m.in. obie wojny światowe oraz wojna bałkańska. „Bez Amerykanów nie jesteśmy też w stanie rozwiązać problemu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego” - dodał Waszczykowski, nawiązując do podpisanych przez Rosję, Ukrainę, Niemcy i Francję porozumień mińskich.
Potrzebujemy Ameryki
— podsumował.
Polski minister wskazał też na niepowodzenie dotychczasowych inicjatyw mających na celu bardziej autonomiczną integrację Europy w dziedzinie bezpieczeństwa, które nie uwzględniały Ameryki.
Powinniśmy przypominać o tych złych doświadczeniach i przekonywać nową administrację USA
— powiedział.
To nie będzie tylko administracja Trumpa, ale też administracja Republikanów, w której będą ludzie, których znamy od lat (…), jak Henry’ego Kissingera, z którym miałem okazję rozmawiać przed dwoma tygodniami w Nowym Jorku
— podkreślił.
gah/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/324081-szef-msz-w-davos-bez-amerykanow-nie-jestesmy-w-stanie-rozwiazac-problemu-konfliktu-rosyjsko-ukrainskiego?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.