Nic już nie powinno przeszkodzić 20 stycznia inauguracji objęcia władzy przez Donalda Trumpa. A jednak… Jednak przygotowywany jest grunt pod upublicznienie poglądów wskazujących, że za jego wyborem kryje się proputinowska Rosja. Ci sami ludzie, którzy wmanewrowali prezydenta Busha w problem broni masowego rażenia w Iraku, stają się zadziwiająco aktywni w sprawach, które przez lata były im obojętne. Co zrobili mianowicie prezydenci Clinton i Obama w sprawie systemu antyrakietowego, jaki miał być zamieszczony w Polsce? Zrobili więcej, niż nic. Tego ostatniego - mimo wstępnej deklaracji - nie przyjechanie na pogrzeb prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, jaki miał miejsce na Wawelu, nabiera tu znaczenia symbolicznego. Merkel nie chciało się wtedy nawet wsiąść do pociągu, bo sygnał od przywódcy wolnego świata był jednoznaczny. Partia demokratów ma w stosunku do Polski sumienie niezbyt czyste, a mające początek w tym, co kryje się pod słowem Jałta.
Sprawy rosyjskich hakerow, ataku na instytucje rządowe Estonii, znane były już od roku 2008. Ale nie zrobiono w tej sprawie nic. A tu nagle wydalenie rosyjskich dyplomatów z USA. Tylko osioł udający konia i nie rozumiejący polityki przyjąłby to ze zrozumieniem. Oto jaki twardy ten nasz prezydent Obama. Jacy twardzi zwolennicy Hilary Clinton! Jaka ta Rosja nagle zrobiła się niebezpieczna. Sukcesy GRU są tu do odnotowania, skoro skądinąd inteligentny dziennikarz nabiera się na własne słowa, iż obecnie amerykańska lewica stała się bardziej antyrosyjska, niż… No, mniejsza. Ameryka posiada wciąż instytucje zapewniające bezpieczeństwo kraju. Ale to bezpieczeństwo od lat wystawiane jest na szwank i żadne pudrowanie tego ekspulsją rosyjskich dyplomatów tego nie przykryje.
Cel jest jeden. I taki właśnie od początku był cel GRU. Przekonać wielu i to nie tylko w Ameryce, że Trump jest proputinowski i prorosyjski. Media amerykańskie wypadają jednak z gry i płacz, że prezydent elekt informuje ludzi jedynie za pomocą twittera, niczego już nie zmieni. Ale za pomocą toczącej się obecnie gry media postarają się utwierdzić przegranych w przekonaniu, że Donald Trump został wybrany jedynie na skutek manipulacji. Najcelniej ocenił tą sytuację nie żaden ze “znawców” przedmiotu z New York Times’a czy Waszyngton Post, ale Antoni Macierewicz. Na zapytanie dotyczące rzekomych prorosyjskich sympatii Trumpa stwierdził: “To nawet nie jest kłamstwo. To jest klasyczna dezinformacja. Najważniejsze są nie słowa, ale czyny. A prezydent Trump jako sekretarza obrony mianował generała Matisa, który jasno definiuje Rosję jako wroga wolnego świata”.
Nadchodzą dni, że tacy jak premier Brandenburgii, czy - co może mniej rozrywkowe - Guy Verhofstad przypną sobie do klapy znaczki z wizerunkami Kaczyńskiego, Orbana i Trumpa przemieszane z wizerunkami Mołotowa, Stalina, czy z młodszych, Putina. Przypominam, że to właśnie oni przez lata stanowili żywy mur stojacy naprzeciwko przemieszczaniu amerykańskich żołnierzy do krajow bałtyckich i Polski. Teraz ci sami ludzie przemieniać się będą na naszych oczach we wczorajszych pracowników SB zasilających przeróżne komitety obrony demokracji. Jak mówi przecież hiszpańskie przysłowie, “de noche todos los gatos son pardos”. Nocą wszystkie koty są szare. Czy jak humorystycznie ujmował to hetman Stanisław Żółkiewski pisząc o samozwańcu Dymitrze w swoim Początku i progresie wojny moskiewskiej: “A w tym drugi szalbierz w Starodubie się zjawił, do pierwszego niczym (oprócz tego, że człowiek) niepodobny”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/322327-prezydent-elekt-donald-trump-zapoznaje-sie-poprzez-najwazniejsze-osoby-prowadzace-instytucje-zajmujace-sie-bezpieczenstwem-panstwa-z-najwiekszym-sukcesem-gru-i-rosyjskiej-machiny-propagandowej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.