Niekonwencjonalny, a momentami wrogi stosunek Donalda Trumpa do mediów i jego skłonność do komunikowania się ze światem bezpośrednio przez Twittera, może zakończyć trwającą od wielu dekad tradycję współpracy Białego Domu z dziennikarzami. Wynikiem tego może być brak przejrzystości i zmniejszony dostęp obywateli do informacji publicznej” – twierdzi amerykański dziennik „New York Times”.
Według gazety doradcy Trumpa uważają, że tradycja ta jest „przestarzała” i zapowiadają zmiany w sposobie i organizacji pracy dziennikarzy w Białym Domu.
Na czym mają polegać zmiany? Ich kształt nie jest jeszcze powszechnie znany, ale na horyzoncie są już pewne zapowiedzi. Sean Spicer – weteran GOP, waszyngtoński insider specjalizujący się w komunikacji, który będzie rzecznikiem prasowym Białego Domu – zapowiedział niedawno, że zmiany dotkną przede wszystkim codziennych konferencji prasowych rzecznika i ich formatu.
Mówi się o tym, że akredytacje – np. na niektóre konferencje rzecznika – dostaną nowi ludzie z innych niż „zwykle” mediów np. internetowych. Być może w Białym Domu Trumpa konferencje nie będą codziennie, może zmienić się też ich tematyka i format. Spicer zapowiedział, że nowe zasady będą „innowacyjne”
—twierdzi „NYT”.
Zmiana zasad briefingów to wejście na równię pochyłą. Potem może być już tylko gorzej
—mówi w rozmowie z gazetą szef działu krajowego „Washington Post” Scott Wilson. Pozostaje pytanie, co z dostępem mediów do samego prezydenta. W USA redakcje tworzą tzw. „protective pool” – grupę dziennikarzy, która dyżuruje cały czas przy prezydencie i podróżują z nim cały czas.
Trump w kampanii pokazał, że nie ma oporów przed łamaniem pewnych ustalonych zwyczajów. Nie zabierał np. dziennikarzy na pokład swojego samolotu. Od lipca nie miał tradycyjnej konferencji prasowej, rzadko udziela wywiadów i komunikuje się głównie za pomocą Twittera.
Według „NYT” w połowie listopada doszło do „poważnego incydentu”, gdy prezydent-elekt opuścił „Trump Tower” i udał się na kolację ze swoją rodziną nie informując o tym dziennikarzy, stale podążających za nim, którzy „w popłochu zaczęli szukać informacji o jego miejscu pobytu”.
Nie domagamy się by nas zabierał ze sobą na kolację, ale by nas chociaż informował o swojej agendzie, byśmy mogli wykonywać nas zawód
—skarży się Jeff Mason, szef stowarzyszenia korespondentów Białego Domu.
Ryb, nytimes.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/320987-front-obrony-wolnych-mediow-powstanie-takze-w-usa-mainstream-obawia-sie-ze-trump-odetnie-mu-dostep-do-bialego-domu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.