Znacznie bardziej krytycznie ocenia sytuację „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Uldze z powodu zabicia terrorysty towarzyszy troska o to, czy i tym razem władze zadowolą się połowicznymi środkami - zauważa Jasper von Altenbockum.
Nawet taka oczywista obserwacja jak to, że istnieje związek pomiędzy niemieckim prawem azylowym a wręcz „absurdalnymi możliwościami”, jakie stwarza ono przestępcom, spotyka się z krytyką - pisze komentator.
Przypadek Amriego obnażył kilka od dawna znanych słabości obowiązujących w Niemczech przepisów: kto przyjeżdża bez paszportu z kraju, który od dawna powinien być traktowany jak kraj bezpieczny, ten nie może być traktowany tak, jakby miał prawo do azylu - podkreśla von Altenbockum. Osoba uważana za zagrożenie dla bezpieczeństwa, której nie można deportować, powinna znaleźć się w areszcie. Projekt odpowiedniej ustawy gotowy jest od tygodni - zauważa.
Komentator zwraca uwagę, że dyskusja o błędach administracji jest dyskusją zastępczą. Urzędy działają według wytycznych narzucanych im przez politykę. Zbyt długo realizowana była polityka przyjmowania z otwartymi ramionami (Willkommenskultur), która pomijała wszystko, co nie pasowało do harmonicznego obrazu, w tym utratę kontroli - czytamy w „FAZ”.
Oburzenie, żałoba i przygnębienie dominują w Berlinie, nie odczuwa się jednak ani nadmiernego strachu ani tym bardziej paniki - pisze Richard Herzinger w „Die Welt”.
Jego zdaniem „terrorystyczne ukłucia” niszczą na dłuższą metę cywilizowane współżycie w wolnym społeczeństwie i destabilizują liberalną demokrację.
Pomimo zakończonego sukcesem pościgu za Amrim każdy zamach niszczy kawałek zaufania w to, że demokratyczne państwo prawa jest w stanie chronić życie swoich obywateli
—ostrzega Herzinger.
Jak dodaje, wśród obywateli rośnie poczucie „bycia na łasce ciemnych niekontrolowanych sił, które w każdej chwili mogą uderzyć i każdego zabić”. Te obawy są „idealnym podglebiem” dla radykalnych demagogów i obcych mocarstw, które chciałyby jak najszybciej zadać śmiertelny cios rzekomo słabym i dekadenckim liberalnym demokracjom - zaznacza.
„Die Welt” wzywa Niemców do większego zaangażowania się w rozwiązywanie międzynarodowych, globalnych konfliktów, takich jak wojna w Syrii, które są przyczyną terroryzmu. Komentator przyznaje, że mentalność Niemców cechuje chęć unikania konfliktów.
Jeżeli jednak nie zaangażujemy się w kształtowanie ładu globalnego, konflikty uderzą nas tym mocniej, co spowoduje, że sparaliżuje nas strach
—ostrzega Herzinger w „Die Welt”.
kk/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Znacznie bardziej krytycznie ocenia sytuację „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Uldze z powodu zabicia terrorysty towarzyszy troska o to, czy i tym razem władze zadowolą się połowicznymi środkami - zauważa Jasper von Altenbockum.
Nawet taka oczywista obserwacja jak to, że istnieje związek pomiędzy niemieckim prawem azylowym a wręcz „absurdalnymi możliwościami”, jakie stwarza ono przestępcom, spotyka się z krytyką - pisze komentator.
Przypadek Amriego obnażył kilka od dawna znanych słabości obowiązujących w Niemczech przepisów: kto przyjeżdża bez paszportu z kraju, który od dawna powinien być traktowany jak kraj bezpieczny, ten nie może być traktowany tak, jakby miał prawo do azylu - podkreśla von Altenbockum. Osoba uważana za zagrożenie dla bezpieczeństwa, której nie można deportować, powinna znaleźć się w areszcie. Projekt odpowiedniej ustawy gotowy jest od tygodni - zauważa.
Komentator zwraca uwagę, że dyskusja o błędach administracji jest dyskusją zastępczą. Urzędy działają według wytycznych narzucanych im przez politykę. Zbyt długo realizowana była polityka przyjmowania z otwartymi ramionami (Willkommenskultur), która pomijała wszystko, co nie pasowało do harmonicznego obrazu, w tym utratę kontroli - czytamy w „FAZ”.
Oburzenie, żałoba i przygnębienie dominują w Berlinie, nie odczuwa się jednak ani nadmiernego strachu ani tym bardziej paniki - pisze Richard Herzinger w „Die Welt”.
Jego zdaniem „terrorystyczne ukłucia” niszczą na dłuższą metę cywilizowane współżycie w wolnym społeczeństwie i destabilizują liberalną demokrację.
Pomimo zakończonego sukcesem pościgu za Amrim każdy zamach niszczy kawałek zaufania w to, że demokratyczne państwo prawa jest w stanie chronić życie swoich obywateli
—ostrzega Herzinger.
Jak dodaje, wśród obywateli rośnie poczucie „bycia na łasce ciemnych niekontrolowanych sił, które w każdej chwili mogą uderzyć i każdego zabić”. Te obawy są „idealnym podglebiem” dla radykalnych demagogów i obcych mocarstw, które chciałyby jak najszybciej zadać śmiertelny cios rzekomo słabym i dekadenckim liberalnym demokracjom - zaznacza.
„Die Welt” wzywa Niemców do większego zaangażowania się w rozwiązywanie międzynarodowych, globalnych konfliktów, takich jak wojna w Syrii, które są przyczyną terroryzmu. Komentator przyznaje, że mentalność Niemców cechuje chęć unikania konfliktów.
Jeżeli jednak nie zaangażujemy się w kształtowanie ładu globalnego, konflikty uderzą nas tym mocniej, co spowoduje, że sparaliżuje nas strach
—ostrzega Herzinger w „Die Welt”.
kk/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/320812-kuriozalne-komentarze-w-niemieckiej-prasie-po-zamachu-w-berlinie-przyczyna-terroryzmu-nie-jest-fala-uchodzcow?strona=2