Porwano samolot Airbus A320 należącego do libijskich linii lotniczych Afriqiyah Airways. Na pokładzie znajduje się 118 osób. Maszyna wylądowała na Malcie, na lotnisku w Valetcie. Porywacze uwolnili wszystkich pasażerów oraz część załogi.
Sytuacja z porwaniem libijskiego samolotu jest wypadkową zdarzeń w Libii. To państwo upadłe w wyniku tzw. arabskiej wiosny ludów podczas której zniszczono jego struktury. Libia nie jest w stanie zapewnić minimalnych standardów bezpieczeństwa na liniach wewnętrznych, więc sprawcy nie mieli wielkich trudności z porwaniem samolotu. Porywacze weszli na pokład z granatami,świadczy to o tym, że nie było podstawowej kontroli wejścia, czyli tzw. checkpointów
— mówi portalowi wPolityce.pl ekspert do spraw bezpieczeństwa Dariusz Loranty.
W wyniku procesu negocjacji zakładam, że nie mamy do czynienia z klasycznym terrorystą z organizacji o zasięgu międzynarodowym, która w zupełnie inny sposób eskaluje tego typu wydarzenia, tylko z desperatem, który udając podłoże polityczne lub posługując się motywacjami politycznymi chce coś uzyskać, np. niski wyrok i wyjazd do innego kraju. Może przedstawiać się jako osoba, która jest ścigana bądź szykanowana w swoim kraju, więc musiała dokonać porwania, ale dobrowolnie uwalnia pasażerów i prosi o niski wyrok
— przekonuje.
W ocenie naszego rozmówcy nie mamy więc do czynienia z uprowadzeniem samolotu przez terrorystów.
Wypuszczono duże grupy pasażerów, w pierwszej kolejności kobiety i dzieci. Poza tym terroryści nie eskalują na tym etapie swoich żądań. Zazwyczaj w pierwszej fazie pojawia się żądanie przekazu medialnego, dlatego, że chodzi o nagłośnienie jak organizacja terrorystyczna jest groźna i pokazania, że wszędzie jest w stanie zaatakować. Samolot jest często wykorzystywany przez porywaczy jako bomba, a tutaj tego nie ma. Nie można jednak zapominać, że sytuacja z którą mamy do czynienia, jest zawsze skrajnie niebezpieczna i może się wydarzyć jakieś nieszczęście, przecież sprawca też przeżywa emocje. Uważam jednak, że w wyniku prowadzonych negocjacji, problem zostanie rozwiązany w ciągu najbliższych kilku godzin
— twierdzi Dariusz Loranty.
ems
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/320726-tylko-u-nas-ekspert-ds-bezpieczenstwa-o-porwaniu-libijskiego-samolotu-nie-mamy-do-czynienia-z-terrorysta-ale-z-desperatem-ktory-chce-cos-uzyskac