Gwarantem bezpieczeństwa Polski jest NATO, a NATO to de facto USA. Trump wielokrotnie sygnalizował, że zmniejszy zaangażowanie Ameryki w Sojuszu, bądź będzie domagał się za nie zapłaty. Nie wróży to dobrze na przyszłość. Rosja potrafi wykorzystać słabość swoich przeciwników…
To prawda, w pewnym momencie Trump kwestionował sens istnienia NATO, ale chodziło mu o kraje zachodniej Europy, które nie wykonują wystarczającego wysiłku na rzecz swojej własnej obrony i obrony kontynentu. Ameryka płaci za wszystko, reszta nie wnosi nic. Z wyjątkiem Polski. Trump już nie raz mówił o tym, że Polacy jako jedyni wywiązują się ze swoich zobowiązań wobec NATO, że Polska jest wspaniałym sojusznikiem. Trump zresztą nigdy nie powiedział, że USA chcą się całkowicie wycofać z Sojuszu, bądź go odrzucają jako całość. Moim zdaniem za prezydentury Trumpa NATO będzie silniejsze niż kiedykolwiek, bowiem znajdzie on sposób, w oparciu o swoje doświadczenie jako biznesowy negocjator, by skłonić europejskich członków NATO do większego zaangażowania militarnego i finansowego. Wśród 28 krajów członkowskich Sojuszu tylko pięć wydaje wystarczająco na zbrojenia i obronność. To musi się zmienić. Polski to jednak w ogóle nie dotyczy.
Rozmawiał Pan niedawno z Trumpem, m.in. o Polsce. Co mówił?
Rozmawiałem z nim na prywatnej imprezie w minioną sobotę. Był m.in. w towarzystwie Kellyanne Conway (doradczyni Trumpa - red.) i Steve’a Bannona (główny strateg Trumpa - red.). Gdy zapytałem go o Polskę bardzo się ucieszył. Powiedział, że Polska to jeden z najważniejszych sojuszników USA. Bardzo przychylnie wypowiadał się o prezydencie Andrzeju Dudzie i wspominał rozmowę telefoniczną z nim. Mówił, że polski prezydent to ktoś, z kim mu się dobrze rozmawia. Stwierdził, że za jego kadencji Polska będzie miała w Ameryce pewnego sojusznika. Nie mam wątpliwości, że mówił szczerze i tak rzeczywiście będzie. Trump powiedział mi, że w jego ocenie relacje z Polska będą lepsze niż kiedykolwiek. Prezydent-elekt ma taki sposób bycia, gdy jest o czymś przekonany, popada w superlatywy. A o tym, że relacje z Warszawą będą się układały jak najlepiej, jest akurat przekonany. Rozmawialiśmy także o filmie „Clinton cash”, który – za moim pośrednictwem – został pokazany w Polsce. Bardzo go to rozbawiło. Wytłumaczyłem mu, jak zmieniło się nastawienie do niego w Polsce wraz z biegiem kampanii, a tym bardziej po wyświetleniu „Clinton cash” (Steve Bannon jest producentem dokumentu o Clintonach - red.). Rozmawialiśmy także o amerykańskiej Polonii i Polakach, którzy głosowali na Trumpa, szczególnie w pasie rdzy, czyli Wisconsin, Ohio, Michigan i Pensylwanii, ich głosy miały duży wpływ na wynik wyborów. Wyraził wdzięczność Polakom w USA. Wie, że wielu z nich go wsparło. Polacy nie mają się czego obawiać. Trump nie porzuci NATO, nie odwróci się od swoich sojuszników, w tym od Polski. Trump w Białym Domu to zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż Clinton w Białym Domu. Gdyby Clinton dotarła do Białego Domu to zamiast z polskim rządem rozmawiałaby z George’em Sorosem i Mateuszem Kijowskim.
Rozmawiała Aleksandra Rybińska
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Gwarantem bezpieczeństwa Polski jest NATO, a NATO to de facto USA. Trump wielokrotnie sygnalizował, że zmniejszy zaangażowanie Ameryki w Sojuszu, bądź będzie domagał się za nie zapłaty. Nie wróży to dobrze na przyszłość. Rosja potrafi wykorzystać słabość swoich przeciwników…
To prawda, w pewnym momencie Trump kwestionował sens istnienia NATO, ale chodziło mu o kraje zachodniej Europy, które nie wykonują wystarczającego wysiłku na rzecz swojej własnej obrony i obrony kontynentu. Ameryka płaci za wszystko, reszta nie wnosi nic. Z wyjątkiem Polski. Trump już nie raz mówił o tym, że Polacy jako jedyni wywiązują się ze swoich zobowiązań wobec NATO, że Polska jest wspaniałym sojusznikiem. Trump zresztą nigdy nie powiedział, że USA chcą się całkowicie wycofać z Sojuszu, bądź go odrzucają jako całość. Moim zdaniem za prezydentury Trumpa NATO będzie silniejsze niż kiedykolwiek, bowiem znajdzie on sposób, w oparciu o swoje doświadczenie jako biznesowy negocjator, by skłonić europejskich członków NATO do większego zaangażowania militarnego i finansowego. Wśród 28 krajów członkowskich Sojuszu tylko pięć wydaje wystarczająco na zbrojenia i obronność. To musi się zmienić. Polski to jednak w ogóle nie dotyczy.
Rozmawiał Pan niedawno z Trumpem, m.in. o Polsce. Co mówił?
Rozmawiałem z nim na prywatnej imprezie w minioną sobotę. Był m.in. w towarzystwie Kellyanne Conway (doradczyni Trumpa - red.) i Steve’a Bannona (główny strateg Trumpa - red.). Gdy zapytałem go o Polskę bardzo się ucieszył. Powiedział, że Polska to jeden z najważniejszych sojuszników USA. Bardzo przychylnie wypowiadał się o prezydencie Andrzeju Dudzie i wspominał rozmowę telefoniczną z nim. Mówił, że polski prezydent to ktoś, z kim mu się dobrze rozmawia. Stwierdził, że za jego kadencji Polska będzie miała w Ameryce pewnego sojusznika. Nie mam wątpliwości, że mówił szczerze i tak rzeczywiście będzie. Trump powiedział mi, że w jego ocenie relacje z Polska będą lepsze niż kiedykolwiek. Prezydent-elekt ma taki sposób bycia, gdy jest o czymś przekonany, popada w superlatywy. A o tym, że relacje z Warszawą będą się układały jak najlepiej, jest akurat przekonany. Rozmawialiśmy także o filmie „Clinton cash”, który – za moim pośrednictwem – został pokazany w Polsce. Bardzo go to rozbawiło. Wytłumaczyłem mu, jak zmieniło się nastawienie do niego w Polsce wraz z biegiem kampanii, a tym bardziej po wyświetleniu „Clinton cash” (Steve Bannon jest producentem dokumentu o Clintonach - red.). Rozmawialiśmy także o amerykańskiej Polonii i Polakach, którzy głosowali na Trumpa, szczególnie w pasie rdzy, czyli Wisconsin, Ohio, Michigan i Pensylwanii, ich głosy miały duży wpływ na wynik wyborów. Wyraził wdzięczność Polakom w USA. Wie, że wielu z nich go wsparło. Polacy nie mają się czego obawiać. Trump nie porzuci NATO, nie odwróci się od swoich sojuszników, w tym od Polski. Trump w Białym Domu to zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż Clinton w Białym Domu. Gdyby Clinton dotarła do Białego Domu to zamiast z polskim rządem rozmawiałaby z George’em Sorosem i Mateuszem Kijowskim.
Rozmawiała Aleksandra Rybińska
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/319108-nasz-wywiad-tyrmand-po-rozmowie-z-trumpem-za-prezydentury-trumpa-polska-bedzie-miala-w-ameryce-pewnego-sojusznika-polacy-nie-maja-sie-czego-obawiac?strona=2