Ci, którzy na niego zagłosowali, nie mają wątpliwości, mówi pracujący na poczcie John. Czy pomoże Polsce w śledztwie smoleńskim? Mamy już tego zapowiedź. Oś Waszyngton-Warszawa-Budapeszt to biegunka dla takich jak Ławrow, Timmermans, czy Juncker.
Działo się - jak powiedziałaby poseł Renata Zaremba - pewnego dnia w okolicach redakcji „Washington Post”. Inni twierdzą, że był to budynek, gdzie mieści się “New York Times”. Ktoś wypuścił na wolność przywiezionego z Florydy średniej wielkości aligatora. Ten ruszył w kierunku wychodzącej z kina Suzy Redford. Mężczyzna w cywilu zagrodził drogę zwierzęciu i schwytawszy za paszczę wyrżnął nim o ścianę budynku. Zdarzeniu przyglądał się z samochodu dziennikarz, którejś z wymienionych wyżej gazet.
„Niczego takiego nie widziałem w swym życiu”, stwierdził dziennikarz wychodząc ze swojego Forda Fiesty. Jutro pisze artykuł o tym. „Czy mogę wiedzieć, jak ci na imię i co robisz w życiu prywatnym”?
Mam na imię Kieran i jestem żołnierzem Piechoty Morskiej. Powracam właśnie z punktu wyborczego, gdzie oddałem głos na Donalda Trumpa, ponieważ I would like to make America great again
— przedstawił się uliczny bohater.
Następnego dnia na jednej ze stron wspomnianych gazet ukazał się artykuł: “U.S. Marine assaults undocumented migrant from the South in the meantime scaring away his lunch”.
W Ameryce wysokonakładowych pism wolnych od politycznej poprawności nie ma. Nie ma. Stąd zwycięstwo Donalda Trumpa w kraju, gdzie ośmiu na dziesięciu Amerykanów nie wierzy w media. Stąd wojna, która się rozgrywa już, zanim prezydent elekt zostanie zaprzysiężony. Ofiar tych mediów przy tym są setki tysięcy. Miliony ogłupionych przez miejscowych Lisów i Kuczyńskich. To będzie, podobnie jak ma to miejsce w Polsce i wcześniej na Węgrzech, walka na kastety i strzały zza węgła. Pokazała to rozmowa Donalda Trumpa z prezydentem Tajwanu paniąTsai Ing-wen. Najpierw krzyk. Co za straszny błąd! Przecież my teraz wszyscy z Chinami! Nawet przy tym wzmianki, że to kraj komunistyczny. Potem miejscowe Elizy Michalik doszły do wniosku, że Trump sam tego nie mógł wymyślić. Ktoś go napuścił. Ale kto? Na dzień dzisiejszy wygląda, że sponsorujący go Władimir Putin. Poprzez hakerów dostarcza mu on amunicji w jaki sposób rozbić NATO i wprowadzić PAX Americana do domu pochodzącej z Rosji, choć w Chicago urodzonej, Jill Stein. Ta ma wciąż widać nadzieję, że to, co nie udało się jej dziadkom i rodzicom, stanie się rzeczywistością w Stanach Zjednoczonych. Sama Stein pokazała na pewno jedno. Jak zrobić fortunę w sposób, jak w kraju nad Wisłą działał Amber Gold. Naiwnych wśród ofiarodawców na ponowne przeliczanie głosów nie zabrakło. A że wynik, taki jaki jest? Trumpa uznać nie sposób! On naprawdę robi to, co obiecywał. Rośnie więc zaniepokojenie w Chinach i w Europie Zachodniej. Także w Rosji. Rosjanie wiedzą, że mocny prezydent, to dla nich zła wiadomość. Czy dlatego agencja informacyjna SPUTNIK POLSKA w osobie Agnieszki Wołk-Łaniewskiej zaczęła nieoczekiwanie cytować moje wypowiedzi z portalu wPolityce? Przy tej okazji sprawdzić warto, co to za stwór ten SPUTNIK Polska. Nowa to rzecz, choć jakby miała swoje zaplecze w czasach przed Gagarinem. Nie mówię o Gagarinie o którym pisał w Wieszaniu Jarosław Marek Rymkiewicz, ale o tym, który unieśmiertelnił podboje Związku Radzieckiego. Chciałoby się nieledwie powiedzieć, cytując peerelowskich klasyków: Gagarin! Mordo ty nasza!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/318984-czy-wojna-donalda-trumpa-z-mediami-odnowi-oblicze-ameryki
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.