Postać Fidela Castro jest tragiczna, bo o ile jakąś próbę wydobycia się spod dominacji amerykańskiej - niektórzy nazywali to postkolonializmem - można rozumieć i wszystkie te procesy, to zaprowadzenie Kuby pod skrzydła komunizmu, socjalizmu i skrzydła sowieckie to rzeczywistość, która bardzo mocno odcisnęła się na tym narodzie
— podkreślił na antenie Radia Maryja prof. Mieczysław Ryba, historyk, wykładowca akademicki.
Zaznaczył, że Kuba za panowania Castro to czas prześladowań, nieopisanej biedy i nędzy tamtejszego społeczeństwa. Przypomniał również o uwikłaniu państwa w rozgrywkę, która mogła się skończyć tragicznie.
Kryzys w Zatoce Świń, kiedy Castro godzi się na rozlokowanie na swojej wyspie rakiet sowieckich, to rzeczywistość, która groziła wręcz konfliktem globalnym. W tym rozumieniu i w tym dorobku nie ma się z czego cieszyć
— podkreślił.
Dodał, że Castro stał się pewną ikoną dla zrewolucjonizowanego świata Zachodu lat 60 i 70.
Przypomnę, że wtedy przeszła przez Zachód neomarksistowska rewolucja kulturalna. Stąd taka dwuznaczność ocen i odniesień do samego Fidela Castro. Pamiętajmy o tym, że komunizm zawsze pozostaje komunizmem
— mówił prof. Ryba.
Historyk zwrócił również uwagę na fakt, że Castro już dłuższy czas, ze względu na stan zdrowia, nie był realnym przywódcą państwa, a desygnowany był jego brat Raul.
Ta władza jakoś bardziej otwierała się na Zachód - w kwestii inwestycji, turystyki. Jak wiemy, za czasów późnego Obamy zostało podpisane porozumienie przywracające stosunki z USA, a więc ten establishment, nie mając już wsparcia sowietów, w jakiś sposób stara się na ten świat otworzyć
— stwierdził prof. Ryba.
Jak stwierdził, teraz pojawia się pytanie nie o to, czy śmierć Fidela Castro spowodowała jakąś pustkę w tej układance, tylko czy koterie w takiej sytuacji będą przyzwalały na to, żeby Raul spokojnie sobie rządził.
Są w historii przykłady - chociażby Stalin i jego śmierć - że system się przeobrażał, słabł. Ta sytuacja jest o tyle różna, że praktycznie schorowany Castro nie miał tej bezpośredniej władzy, raczej tą z mocy autorytetu i powiązań rodzinnych ze swoim bratem Rauelm
— powiedział historyk.
Jak podsumował, jego życie to nie była dobra droga na wybicie się Kuby na podmiotowość. To była droga, która zapędziła ją w odmęty ideologii zbrodniczej, niszczącej życie społeczne i gospodarcze.
To, że wzięto go jako symbol przez niektóre środowiska rewolucji Zachodu, to jest to symbol tak samo fałszywy jak symbol Che Guevary czy innych rewolucjonistów, którzy wiele krajów Ameryki Łacińskiej zapędzili w przepaść
— podkreślił wykładowca.
Przyznał, że teraz Kuba ma kilka scenariuszy. Jeden z nich jest taki, że w samym obozie władzy mogą pojawić się jednostki, które mogą upatrywać w śmierci Fidela Castro szansy dla siebie, zobaczą osamotnienie i słabość samego Raula Castro. Jest to bardzo prawdopodobne.
Drugi scenariusz jest taki, że Raul, nie mogący zapanować nad sytuacją, zmuszony będzie wprowadzić jakieś reformy, bo Kuba w tym otoczeniu geopolitycznym, bez wsparcia sowietów, innej drogi nie ma - w sensie gospodarczym - bo popadnie w zapaść
— podkreślił prof. Ryba i dodał:
Może to doprowadzić do destabilizacji kraju, wojny domowej. To wszystko jest możliwe. Pamiętajmy, że tego jeszcze tam nie testowano. Fidel Castro był przywódcą rewolucji, przywódcą państwa, które podążało drogą komunistyczną i jego śmierć - przynajmniej na poziomie psychologicznym - jest jakimś nowym otwarciem
— mówił prof. Mieczysław Ryba.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/317014-prof-ryba-fidel-castro-zaprowadzil-kraj-w-odmety-zbrodniczej-ideologii-niszczacej-zycie-spoleczne-i-gospodarcze