Niemieckie firmy i lobbyści mogli „wynająć” sobie wysoko postawionych polityków SPD, w tym ministrów, za kwoty od 3 do 7 tysięcy euro. Spotkania z czołowymi politykami SPD za pieniądze były organizowane za pośrednictwem agencji medialnej, należącej do partii, „Network Media GmbH” - donosi niemiecka telewizja „ZDF”.
Jak ujawnił program telewizyjny „Frontal21” stacji ZDF - z lobbystami spotykali się m.in. minister sprawiedliwości Heiko Maas, minister pracy Andrea Nahles, minister środowiska Barbara Hendricks, minister ds. rodziny Manuela Scheswig, szef klubu parlamentarnego SPD Thomas Oppermann, sekretarz generalny SPD Katarina Barley, poseł SPD Hubertus Heil i sekretarz stanu w ministerstwie gospodarki Matthias Machnig.
Minister sprawiedliwości Heiko Maas uczestniczył w dwóch takich rozmowach. Jedną z nich sponsorował holenderski bank ING-DiBa. Maas twierdzi, że nie wiedział iż jego spotkania z przedstawicielami banku były odpłatne.
Nie przyszło mi to do głowy
—podkreślił. Bank ING zaś zadeklarował, że w spotkaniu chodziło o „zapoznanie się”.
Nie oczekujemy od ministra niczego w zamian
—napisał bank w oficjalnej deklaracji. Szef SPD Sigmar Gabriel powiedział telewizji ZDF, że „nic nie wiedział o tych praktykach”. Według niemieckich mediów afera w SPD przypomina podobny skandal, który wybuchł w Niemczech w 2010 r., znany pod nazwą „Rent-a-Rüttgers”. Wówczas CDU w Nadrenii-Westfalii sprzedawała spotkania z ówczesnym premierem landu Norbertem Rüttgersem za tysiące euro. Gabriel ostro skrytykował wtedy ten proceder.
My nie sprzedajemy oficjeli ani partii innym ludziom, nawet jeśli ci są bardzo bogaci
—przysięgał szef SPD. Tymczasem „Network Media GmbH potwierdziła, że Socjaldemokraci brali tysiące euro za spotkania z lobbystami i firmami. Nie chciała jednak zdradzić, do ilu dokładnie takich spotkań doszło. Zaznaczono jedynie, że w ciągu ostatnich 5 lat nie było ich więcej niż dziesięć rocznie.
Według niemieckiego karnisty prof. Franka Saligera z uniwersytetu w Monachium SPD „złamała prawo dotyczące finansowania partii politycznych”. Dla Sophie Schönberger, ekspertki w dziedzinie prawa publicznego, to co robili Socjaldemokraci jest „zdecydowanie nielegalne”.
To handel wpływami
—uważa Schönberger. ZDF postanowił w ramach dziennikarskiego śledztwa zaciągnąć oferty w „Network Media GmbH”, pozując jako jedna z zagranicznych firm. Jedna z ofert, którą niemiecka telewizja otrzymała, dotyczy spotkania z posłami Bundestagu wraz z ich asystentami i szefami biur - za niebagatelną sumę 35 tys. euro.
Kto jest w stanie bezpośrednio wpłynąć na posłów, przy okazji takich spotkań, oszczędza sobie wiele trudu. Bo to przecież oni (posłowie - red.) potem głosują nad ustawą. To, że politycy spotykają się z lobbystami czy różnymi innymi interesantami, jest normalne. Ale gdy płacone są za to pieniądze, których inni pewnie nie mają, wtedy mamy do czynienia z bardzo, ale bardzo wątpliwą praktyką
—podkreślił w rozmowie z „ZDF” ekspert ds. finansowania partii z uniwersytetu w Monachium Michael Koß.
Ryb, zdf.de
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/316418-handel-wplywami-w-niemieckiej-spd-lobbysci-i-przedsiebiorcy-placili-od-3-do-7-tys-euro-za-spotkania-z-poslami-i-ministrami
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.