Było coś uderzającego w tym, jak amerykańskie media od samego początku zwyczajnie nie rozumiały fenomenu Trumpa. (…) Potraktowały go dosłownie, ale nie wzięły go na poważnie. Nie ma jednak nic bardziej błędnego w uznaniu, że Trump jest człowiekiem z ludu i przewodzi jakiejś antyelitarnej krucjacie
— podkreślił w wywiadzie na łamach „Super Expressu” Edward Lucas, dziennikarz, korespondent „The Economist”.
Dodał również, że Trump pochodzi z samego centrum amerykańskiej elity i jest beneficjentem systemu, który zapowiadał zniszczyć.
Należy może do innej części elity niż ludzie, z którymi walczy, ale to nadal elita
— stwierdził dziennikarz.
Edward Lucas przyznał w wywiadzie, że nie jest przerażony wynikiem wyborów w USA, ponieważ wątpi w to, że czeka nas jakaś katastrofa. Przeświadczenie, że prezydentura Trumpa może się skończyć źle bierze się - jego zdaniem - z tego, co działo się w kampanii wyborczej.
To, co mówił Trump w czasie kampanii wyborczej, powinno było być przyjęte z większą powagą, ale błędem byłoby także traktowanie tego dosłownie. Należy się teraz spodziewać, że zobaczymy dość typową republikańską administrację z wieloma znajomymi twarzami. Do tego rzeczywistość będzie się mieszać w politykę Trumpa i powstrzymywać go od wielu nierozsądnych ruchów
— zauważył.
Przypomniał również, że w kilku kwestiach Trump był dość konsekwentny przez ostatnie kilkanaście lat.
Nie lubi układów o wolnym handlu, skłania się do protekcjonizmu, uważa, że Ameryka niezbyt dobrze wychodzi na wielostronnych porozumieniach w sprawie bezpieczeństwa, woli też siłę i stabilność od wartości w polityce zagranicznej
— zauważył dziennikarz.
Dodał, że problem stwarza pole jego możliwości w polityce zagranicznej. W tej dziedzinie, jego pomysły nie ulegają zmianie, tak, jak jest to w przypadku pomysłów dotyczących polityki wewnętrznej.
Edward Lucas zwrócił też uwagę, że największym niebezpieczeństwem jest zawarcie porozumienia na linii USA-Rosja.
Największe niebezpieczeństwo, jakie widzę w tym momencie, to możliwość zawarcia porozumienia z Rosją, którego ceną będzie demilitaryzacja wschodniej flanki NATO i oddanie Ukrainy w sferę wpływów Moskwy
— podkreślił.
Zapytany o wpływ na amerykańską politykę ogromnych protestów przeciwko prezydenturze Trumpa stwierdził, że w samych protestach nie ma niczego złego. Zauważył, że także w przypadku zwycięstwa Hillary Clinton nie obyłoby się bez protestów
Niemniej Obama i Clinton dobrze zareagowali, w swoich wypowiedziach podkreślając, że Donald Trump jest teraz prezydentem i dla dobra kraju trzeba próbować z nim współpracować. Że trzeba grać według zasad i umieć ponieść porażkę. Na tym w końcu polega demokracja, że czasami się przegrywa
— podkreślił w wywiadzie dla „Super Expressu” Edward Lucas.
wkt/se.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/315496-lucas-o-wyborach-w-usa-amerykanskie-media-od-samego-poczatku-zwyczajnie-nie-zrozumialy-fenomenu-trumpa