Tak się składa, że akurat w powyborczą środę Polski Instytut Spraw Międzynarodowych zorganizował XIV Forum Polityki Zagranicznej – cyklicznie organizowaną dyskusję, podczas której przedstawiciele partii reprezentowanych w Sejmie omawiają sprawy międzynarodowe. Niestety, dyskusja rozpoczęta po wstępnym wystąpieniu ministra Waszczykowskiego bardzo szybko wpadła w doskonale znane tory wewnętrznych przepychanek, choć można było mieć nikłą nadzieję, że wobec całkowicie nowego wyzwania, jakie stworzył wybór 45. prezydenta USA uda się choć przez moment spojrzeć szerzej.
W dyskusji wzięli udział Małgorzata Gosiewska z PiS, Piotr Appel z Kukiz ’15, Marek Sawicki z PSL (zastąpił zapowiadanego wcześniej lidera Władysława Kosiniaka-Kamysza) i Adam Szłapka z Nowoczesnej. Platforma miała przysłać Rafała Trzaskowskiego, któremu kompetencji w sprawach międzynarodowych nie można odmówić. Ten jednak z nieznanych przyczyn nie dotarł. Zastąpił go z opóźnieniem wzięty z łapanki Marcin Święcicki.
Początkowe głosy, odnoszące się do wygranej Trumpa, były bez wyjątku spokojne i stonowane – to dobrze. Z czasem jednak każdy wpadł w przewidywalne i znane koleiny. Pani poseł Gosiewska oznajmiła, że nie będzie się odnosić do wypowiedzi Radosława Sikorskiego, ponieważ ma on na swoim koncie wiele stwierdzeń „antypolskich”; Marek Sawicki mówił, że jeśli Trump dogada się z Rosją, to wcale nie będzie dla nas złe; poseł Szłapka perorował, że nasze stosunki z USA będą dobre, jeśli będziemy dobrze współpracować z Niemcami oraz wielkodusznie stwierdzał, że „nie jest winą ministra Waszczykowskiego, że musi być w rządzie z Antonim Macierewiczem”; poseł Święcicki natomiast zaczął powoływać się na Roberta Schumana i głosić potrzebę utrzymania kursu europejskiej integracji. Przyglądałem się temu chocholemu tańcowi przez kilka minut, po czym uznałem, że tracę czas. Wyszedłem.
Jeśli refleksja na temat aktualnej geopolitycznej sytuacji Polski i roli Ameryki po wygranej Trumpa jest wśród członków ugrupowań parlamentarnych na takim poziomie, to pozostaje nam jedynie modlitwa.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Tak się składa, że akurat w powyborczą środę Polski Instytut Spraw Międzynarodowych zorganizował XIV Forum Polityki Zagranicznej – cyklicznie organizowaną dyskusję, podczas której przedstawiciele partii reprezentowanych w Sejmie omawiają sprawy międzynarodowe. Niestety, dyskusja rozpoczęta po wstępnym wystąpieniu ministra Waszczykowskiego bardzo szybko wpadła w doskonale znane tory wewnętrznych przepychanek, choć można było mieć nikłą nadzieję, że wobec całkowicie nowego wyzwania, jakie stworzył wybór 45. prezydenta USA uda się choć przez moment spojrzeć szerzej.
W dyskusji wzięli udział Małgorzata Gosiewska z PiS, Piotr Appel z Kukiz ’15, Marek Sawicki z PSL (zastąpił zapowiadanego wcześniej lidera Władysława Kosiniaka-Kamysza) i Adam Szłapka z Nowoczesnej. Platforma miała przysłać Rafała Trzaskowskiego, któremu kompetencji w sprawach międzynarodowych nie można odmówić. Ten jednak z nieznanych przyczyn nie dotarł. Zastąpił go z opóźnieniem wzięty z łapanki Marcin Święcicki.
Początkowe głosy, odnoszące się do wygranej Trumpa, były bez wyjątku spokojne i stonowane – to dobrze. Z czasem jednak każdy wpadł w przewidywalne i znane koleiny. Pani poseł Gosiewska oznajmiła, że nie będzie się odnosić do wypowiedzi Radosława Sikorskiego, ponieważ ma on na swoim koncie wiele stwierdzeń „antypolskich”; Marek Sawicki mówił, że jeśli Trump dogada się z Rosją, to wcale nie będzie dla nas złe; poseł Szłapka perorował, że nasze stosunki z USA będą dobre, jeśli będziemy dobrze współpracować z Niemcami oraz wielkodusznie stwierdzał, że „nie jest winą ministra Waszczykowskiego, że musi być w rządzie z Antonim Macierewiczem”; poseł Święcicki natomiast zaczął powoływać się na Roberta Schumana i głosić potrzebę utrzymania kursu europejskiej integracji. Przyglądałem się temu chocholemu tańcowi przez kilka minut, po czym uznałem, że tracę czas. Wyszedłem.
Jeśli refleksja na temat aktualnej geopolitycznej sytuacji Polski i roli Ameryki po wygranej Trumpa jest wśród członków ugrupowań parlamentarnych na takim poziomie, to pozostaje nam jedynie modlitwa.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/314870-trump-troche-jak-pis-oraz-chocholi-taniec-poslow?strona=2