Czy Unia Europejska będzie współpracowała z Trumpen, czy będzie próbowała zmusić go do prowadzenia polityki, która jej odpowiada? Dziś wybrzmiały już pierwsze apele do prezydenta-elekta, choćby z Berlina, o przestrzeganie zasad demokracji, równości, wolności etc…
Wydaje mi się, że szefowie unijnych instytucji i czołowi europejscy politycy, którzy dziś zwrócili na siebie uwagę dość niefortunnymi wypowiedziami, już niebawem zamilkną. Z bardzo prostego powodu: Trump już nie jest zwyczajnym kandydatem na prezydenta tylko prezydentem-elektem, a niebawem głową najpotężniejszego państwa na świecie, i już nie wypada ganić go i wyśmiewać. To się zmieni. Zauważyłem obserwując dziś rano reakcję moich kolegów europarlamentarzystów na wybór Trumpa, że mają oni problem: nie uczą się na własnych błędach. Podobnie było w przypadku Brexitu. Łazili rano po korytarzach mówiąc, że wybór Trumpa to dowód na to, że potrzebujemy głębszej politycznej integracji w UE i dalszej centralizacji. Więcej Europy jest u nich odpowiedzią na wszystko. A przecież wiemy, że to zła odpowiedź. A oni wciąż w to wierzą. Dla wielu ludzi tu w PE Unia i europejski projekt to rodzaj religii a nie praktyczne polityczne rozwiązanie. Stracili więc racjonalny ogląd rzeczywistości. Patrzą na świat i na Trumpa przez filtr własnej, sztywnej ideologii.
Czy wybór Trumpa wzmocni eurosceptyczne, antysystemowe ruchy i partie w Europie?
Myślę, że wybór Trumpa pokazał zwykłym ludziom, pozostającym poza elitami i mainstreamem, że „tak nie można”, albo taki wybór „byłby straszny” i jak nie będziecie robili, jak my chcemy, to jesteście idiotami, to bzdura. Można i nic strasznego się nie dzieje. Ludzie zobaczyli, że polityczne treści i przekaz sprzeczny z mainstreamem rośnie w siłę. Jeśli europejskie elity dalej będą ten prosty fakt ignorować, będą miały rządy skrajnej prawicy w różnych krajach – Front Narodowy we Francji czy ugrupowanie Wildersa w Holandii. Same będą sobie winne. Należy ludziom dawać możliwość wyrażenia swojej opinii, jak myśmy zrobili w Wielkiej Brytanii. Wtedy istnieją szanse na rządy prawdziwych konserwatystów, jak u nas, którzy wsłuchują się w głos ludzi zamiast udawać, że go nie słyszą. Takie było nasze podejście jako Partia Konserwatywna, w przeciwieństwie do Europejskiej Partii Ludowej czy Socjalistów.
Rozmawiała Aleksandra Rybińska
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Czy Unia Europejska będzie współpracowała z Trumpen, czy będzie próbowała zmusić go do prowadzenia polityki, która jej odpowiada? Dziś wybrzmiały już pierwsze apele do prezydenta-elekta, choćby z Berlina, o przestrzeganie zasad demokracji, równości, wolności etc…
Wydaje mi się, że szefowie unijnych instytucji i czołowi europejscy politycy, którzy dziś zwrócili na siebie uwagę dość niefortunnymi wypowiedziami, już niebawem zamilkną. Z bardzo prostego powodu: Trump już nie jest zwyczajnym kandydatem na prezydenta tylko prezydentem-elektem, a niebawem głową najpotężniejszego państwa na świecie, i już nie wypada ganić go i wyśmiewać. To się zmieni. Zauważyłem obserwując dziś rano reakcję moich kolegów europarlamentarzystów na wybór Trumpa, że mają oni problem: nie uczą się na własnych błędach. Podobnie było w przypadku Brexitu. Łazili rano po korytarzach mówiąc, że wybór Trumpa to dowód na to, że potrzebujemy głębszej politycznej integracji w UE i dalszej centralizacji. Więcej Europy jest u nich odpowiedzią na wszystko. A przecież wiemy, że to zła odpowiedź. A oni wciąż w to wierzą. Dla wielu ludzi tu w PE Unia i europejski projekt to rodzaj religii a nie praktyczne polityczne rozwiązanie. Stracili więc racjonalny ogląd rzeczywistości. Patrzą na świat i na Trumpa przez filtr własnej, sztywnej ideologii.
Czy wybór Trumpa wzmocni eurosceptyczne, antysystemowe ruchy i partie w Europie?
Myślę, że wybór Trumpa pokazał zwykłym ludziom, pozostającym poza elitami i mainstreamem, że „tak nie można”, albo taki wybór „byłby straszny” i jak nie będziecie robili, jak my chcemy, to jesteście idiotami, to bzdura. Można i nic strasznego się nie dzieje. Ludzie zobaczyli, że polityczne treści i przekaz sprzeczny z mainstreamem rośnie w siłę. Jeśli europejskie elity dalej będą ten prosty fakt ignorować, będą miały rządy skrajnej prawicy w różnych krajach – Front Narodowy we Francji czy ugrupowanie Wildersa w Holandii. Same będą sobie winne. Należy ludziom dawać możliwość wyrażenia swojej opinii, jak myśmy zrobili w Wielkiej Brytanii. Wtedy istnieją szanse na rządy prawdziwych konserwatystów, jak u nas, którzy wsłuchują się w głos ludzi zamiast udawać, że go nie słyszą. Takie było nasze podejście jako Partia Konserwatywna, w przeciwieństwie do Europejskiej Partii Ludowej czy Socjalistów.
Rozmawiała Aleksandra Rybińska
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/314805-brytyjski-europosel-europejskie-elity-stracily-racjonalny-oglad-rzeczywistosci-patrza-na-trumpa-przez-filtr-wlasnej-sztywnej-ideologii-nasz-wywiad?strona=2