W ostatnim dniu kampanii Clinton otrzymała ogromne wsparcie ze strony prezydenta Baracka Obamy, który w poniedziałek namawiał do oddania głosu na Demokratkę w aż trzech stanach: New Hampshire, Michigan i Pensylwanii. Obama cieszy się bardzo wysokim, jak na prezydenta kończącego mandat, poparciem wśród Amerykanów (54 proc. Amerykanów deklaruje, że go popiera) i eksperci są zdania, że Obama jest wsparciem, a nie obciążeniem dla Clinton.
Obama przekonywał, że wiele słów krytyki, jakie padły na temat Clinton w tej kampanii, jest po prostu nieprawdziwych. „Znam Hillary Clinton. Startowałem w wyborach przeciwko niej; potem ona dla mnie pracowała. Ona naprawdę poświęca się dla poprawy życia Amerykanów” - powiedział w New Hampshire. Dodał, że sam już głosował na Clinton w stanie Illinois, który umożliwia oddanie głosu w procedurze wczesnego głosowania.
Z New Hampshire, Obama wraz z żoną Michelle udali się do Filadelfii w stanie Pensylwania, gdzie dołączyli do Hillary Clinton, jej męża Billa i córki, by wziąć udział w wielkim koncercie z okazji zakończenia kampanii. Przed ponad 40-tysięczną widownią wystąpił m.in. Bruce Springsteen i Jon Bon Jovi. Koncert, który odbył się przed Independence Hall, budynkiem, w którym w 1776 roku podpisano Deklarację Niepodległości USA, był jednym z najbardziej spektakularnych wydarzeń całej kampanii.
Po nieprzewidywalnej i bogatej w skandale kampanii Amerykanie wybiorą we wtorek 45. prezydenta USA. Formalnie jednak będą głosować na 538 elektorów, a dopiero ci wybiorą 19 grudnia prezydenta USA. Choć wybory się jeszcze nie odbyły już dwóch elektorów Demokratów ze stanu Waszyngton zapowiedziało, że nawet jeśli w ich stanie wygra Clinton, to oni nie oddadzą na nią głosu. Chodzi o elektorów Roberta Satiacuma oraz Breta Chiafalo, którzy wsparli w prawyborach senatora Berniego Sandersa.
Od 1900 roku tylko dziewięć razy jakiś elektor zachował się nielojalnie i nie zagłosował na zwycięzcę w swym stanie; nie miało to zresztą nigdy wpływu na wynik wyborów. Niektórzy spekulują, że w tym roku nielojalnych elektorów może być więcej, bo zarówno Clinton, jak i Trump są wyjątkowo nielubiani i cieszą się bardzo małym zaufaniem społecznym.
gah/PAP
CLINTON VS TRUMP – Adamski na łamach „wSieci” przed wyborami w USA.
Tygodnik dostępny od 7 listopada – w wydaniu specjalny dodatek z okazji Święta Niepodległości – „Śpiewnik Pieśni Patriotycznych”.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W ostatnim dniu kampanii Clinton otrzymała ogromne wsparcie ze strony prezydenta Baracka Obamy, który w poniedziałek namawiał do oddania głosu na Demokratkę w aż trzech stanach: New Hampshire, Michigan i Pensylwanii. Obama cieszy się bardzo wysokim, jak na prezydenta kończącego mandat, poparciem wśród Amerykanów (54 proc. Amerykanów deklaruje, że go popiera) i eksperci są zdania, że Obama jest wsparciem, a nie obciążeniem dla Clinton.
Obama przekonywał, że wiele słów krytyki, jakie padły na temat Clinton w tej kampanii, jest po prostu nieprawdziwych. „Znam Hillary Clinton. Startowałem w wyborach przeciwko niej; potem ona dla mnie pracowała. Ona naprawdę poświęca się dla poprawy życia Amerykanów” - powiedział w New Hampshire. Dodał, że sam już głosował na Clinton w stanie Illinois, który umożliwia oddanie głosu w procedurze wczesnego głosowania.
Z New Hampshire, Obama wraz z żoną Michelle udali się do Filadelfii w stanie Pensylwania, gdzie dołączyli do Hillary Clinton, jej męża Billa i córki, by wziąć udział w wielkim koncercie z okazji zakończenia kampanii. Przed ponad 40-tysięczną widownią wystąpił m.in. Bruce Springsteen i Jon Bon Jovi. Koncert, który odbył się przed Independence Hall, budynkiem, w którym w 1776 roku podpisano Deklarację Niepodległości USA, był jednym z najbardziej spektakularnych wydarzeń całej kampanii.
Po nieprzewidywalnej i bogatej w skandale kampanii Amerykanie wybiorą we wtorek 45. prezydenta USA. Formalnie jednak będą głosować na 538 elektorów, a dopiero ci wybiorą 19 grudnia prezydenta USA. Choć wybory się jeszcze nie odbyły już dwóch elektorów Demokratów ze stanu Waszyngton zapowiedziało, że nawet jeśli w ich stanie wygra Clinton, to oni nie oddadzą na nią głosu. Chodzi o elektorów Roberta Satiacuma oraz Breta Chiafalo, którzy wsparli w prawyborach senatora Berniego Sandersa.
Od 1900 roku tylko dziewięć razy jakiś elektor zachował się nielojalnie i nie zagłosował na zwycięzcę w swym stanie; nie miało to zresztą nigdy wpływu na wynik wyborów. Niektórzy spekulują, że w tym roku nielojalnych elektorów może być więcej, bo zarówno Clinton, jak i Trump są wyjątkowo nielubiani i cieszą się bardzo małym zaufaniem społecznym.
gah/PAP
CLINTON VS TRUMP – Adamski na łamach „wSieci” przed wyborami w USA.
Tygodnik dostępny od 7 listopada – w wydaniu specjalny dodatek z okazji Święta Niepodległości – „Śpiewnik Pieśni Patriotycznych”.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/314614-clinton-pewna-zwyciestwa-wybor-nie-moglby-byc-bardziej-oczywisty-to-wybor-pomiedzy-podzialem-a-zjednoczeniem-naszego-kraju?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.