Co Pan sądzi o tezie zawartej w książce Jürgena Rotha? Niemiecki dziennikarz powołuje się na rzekomy raport BND, według którego za zamachem miała stać rosyjska FSB.
To znaczy, że władze Niemiec mogły mieć informacje od swoich służb, że sprawa przyczyn katastrofy nie jest jasna i że mogło dojść do zamachu.
Pod warunkiem, że to, informacje zawarte w raporcie są prawdziwe.
Oczywiście, pod warunkiem, że informacje podane przez Rotha są prawdziwe. Uważam, że można założyć z dużym prawdopodobieństwem, że informacje na temat różnych hipotez dotyczących katastrofy smoleńskiej, na temat niejasności czy na temat działania strony rosyjskiej, czy też tego, jak w Polsce było prowadzone śledztwo i jakie zarzuty mogą spotkać osoby, które prowadziły albo nadzorowały śledztwo w sposób polityczny, są dostępne najwyższym władzom Niemiec. W związku z tym wydawałoby się, że skoro są dostępne to nie powinno być wielkiej blokady przynajmniej w informowaniu opinii publicznej o tym, jak niepokojący jest stan śledztwa. Wszystkie media niemieckie przedstawiają skrajnie jednostronną wersję wypadków w Smoleńsku, opartą na fałszywych informacji, które podano kilka dni po katastrofie. Te dwa fakty są zastanawiające, z jednej strony informacje o niejasnościach i nieprawidłowościach są dostępne władzom niemieckim, a z drugiej strony, opinia publiczna jest karmiona fałszywymi informacjami. Wszelkie wątpliwości albo hipotezy, że przyczyną katastrofy był wybuch i zamach, próbuje się sprowadzić do aberracji umysłowych i teorii spiskowych.
not. Tomasz Plaskota
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Co Pan sądzi o tezie zawartej w książce Jürgena Rotha? Niemiecki dziennikarz powołuje się na rzekomy raport BND, według którego za zamachem miała stać rosyjska FSB.
To znaczy, że władze Niemiec mogły mieć informacje od swoich służb, że sprawa przyczyn katastrofy nie jest jasna i że mogło dojść do zamachu.
Pod warunkiem, że to, informacje zawarte w raporcie są prawdziwe.
Oczywiście, pod warunkiem, że informacje podane przez Rotha są prawdziwe. Uważam, że można założyć z dużym prawdopodobieństwem, że informacje na temat różnych hipotez dotyczących katastrofy smoleńskiej, na temat niejasności czy na temat działania strony rosyjskiej, czy też tego, jak w Polsce było prowadzone śledztwo i jakie zarzuty mogą spotkać osoby, które prowadziły albo nadzorowały śledztwo w sposób polityczny, są dostępne najwyższym władzom Niemiec. W związku z tym wydawałoby się, że skoro są dostępne to nie powinno być wielkiej blokady przynajmniej w informowaniu opinii publicznej o tym, jak niepokojący jest stan śledztwa. Wszystkie media niemieckie przedstawiają skrajnie jednostronną wersję wypadków w Smoleńsku, opartą na fałszywych informacji, które podano kilka dni po katastrofie. Te dwa fakty są zastanawiające, z jednej strony informacje o niejasnościach i nieprawidłowościach są dostępne władzom niemieckim, a z drugiej strony, opinia publiczna jest karmiona fałszywymi informacjami. Wszelkie wątpliwości albo hipotezy, że przyczyną katastrofy był wybuch i zamach, próbuje się sprowadzić do aberracji umysłowych i teorii spiskowych.
not. Tomasz Plaskota
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/313844-nasz-wywiad-prof-krasnodebski-niemiecka-opinia-publiczna-nie-ma-swiadomosci-i-wiedzy-ws-1004-silne-interesy-by-sprawa-nie-stala-sie-glosna?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.