Według pełnych wyników wyborów parlamentarnych w Islandii, Partia Piratów zdobyła więcej miejsc w najstarszym działającym parlamencie świata – powstałym w 930 roku, o jedno pokolenie przed założeniem Polski – niż według szeroko podawanych przez światowe media wyników częściowych. Ale nie to jest najważniejszym skutkiem islandzkiego głosowania powszechnego 29 października 2016 roku, przy wysokiej frekwencji 79 procent.
Dlaczego świat interesuje się małą i podbiegunową Islandią? Czy warto, aby Polska interesowała się politycznie, ekonomicznie i cywilizacyjnie wyspą Wikingów i wulkanów? Islandia jest bardzo mała liczbą ludności i wielkością gospodarki, ale należy do pierwszej dwudziestki świata i pierwszej dziesiątki Europy według produktu krajowego brutto na mieszkańca, oraz obliczanego przez ONZ wszechstronnego Indeksu Rozwoju Ludzkiego (HDI). Położenie Islandii w połowie drogi morskiej i powietrznej między Europą a Ameryką Północną ma znaczenie geostrategiczne. Islandia należy do NATO – mimo braku sił zbrojnych – oraz do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), Rady Europy i Rady Nordyckiej. Należąc również do Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA), Islandia związała się blisko z Unią Europejską poprzez wejście do Europejskiego Obszaru Gospodarczego i do strefy Schengen. Kandydowała do UE i nie została odrzucona – wycofała się sama, rozczarowując państwa członkowskie. Największą mniejszością narodową Islandii są Polacy – ponad 3 procent ludności. Proporcjonalnie więcej, niż w Wielkiej Brytanii, Republice Irlandii i wszystkich innych krajach zachodnioeuropejskich.
Pełne wyniki wyborów oznaczają nikłe prawdopodobieństwo, że Islandia wznowi kandydowanie do Unii Europejskiej. Wniosek o przyjęcie złożyła w 2009 roku, została przez UE uznana za kandydata i zaczęła negocjacje o wstąpieniu w 2010 roku, zawiesiła negocjacje w 2013 roku, a w 2015 roku zawiadomiła Unię, że rezygnuje z kandydowania. Wybory 2016 roku – to skutek najważniejszy – nie odwróciły układu sił w parlamencie pomiędzy przeciwnikami a zwolennikami wejścia do UE. Jedne partie przeciwne Unii straciły miejsca, inne zyskały, lecz ogólny bilans nie zmienił się istotnie.
Partie popierające wejście Islandii do UE mają tylko 14 na 63 posłów jednoizbowego parlamentu, a partie przeciwne wejściu aż 39 posłów. Nie może powstać żadna koalicja – nawet trudna prawicowo-lewicowa – za odnowieniem kandydowania. Nawet, gdyby dołączyli Piraci, mający ostatecznie 10 miejsc. Dotąd islandzka Partia Piratów nie była ani za wejściem, ani przeciw – stawiała tylko warunki możliwego wejścia, oczywiste i nie budzące oporu Unii, takie jak uczynienie języka islandzkiego jednym z unijnych języków oficjalnych, co stałoby się automatycznie, albo jak wzmocnienie ochrony danych osobowych unijnych obywateli, co ostatnio zrobiły Parlament Europejski i Trybunał Sprawiedliwości UE. Unia Europejska będzie osłabiona rezygnacją Islandii częściowo podobnie, jak Brexitem. Poniesie dużo mniejsze straty rzeczywiste, lecz zbliżoną stratę wizerunkową w postaci podejrzeń, że nie potrafi się rozwijać.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Według pełnych wyników wyborów parlamentarnych w Islandii, Partia Piratów zdobyła więcej miejsc w najstarszym działającym parlamencie świata – powstałym w 930 roku, o jedno pokolenie przed założeniem Polski – niż według szeroko podawanych przez światowe media wyników częściowych. Ale nie to jest najważniejszym skutkiem islandzkiego głosowania powszechnego 29 października 2016 roku, przy wysokiej frekwencji 79 procent.
Dlaczego świat interesuje się małą i podbiegunową Islandią? Czy warto, aby Polska interesowała się politycznie, ekonomicznie i cywilizacyjnie wyspą Wikingów i wulkanów? Islandia jest bardzo mała liczbą ludności i wielkością gospodarki, ale należy do pierwszej dwudziestki świata i pierwszej dziesiątki Europy według produktu krajowego brutto na mieszkańca, oraz obliczanego przez ONZ wszechstronnego Indeksu Rozwoju Ludzkiego (HDI). Położenie Islandii w połowie drogi morskiej i powietrznej między Europą a Ameryką Północną ma znaczenie geostrategiczne. Islandia należy do NATO – mimo braku sił zbrojnych – oraz do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), Rady Europy i Rady Nordyckiej. Należąc również do Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA), Islandia związała się blisko z Unią Europejską poprzez wejście do Europejskiego Obszaru Gospodarczego i do strefy Schengen. Kandydowała do UE i nie została odrzucona – wycofała się sama, rozczarowując państwa członkowskie. Największą mniejszością narodową Islandii są Polacy – ponad 3 procent ludności. Proporcjonalnie więcej, niż w Wielkiej Brytanii, Republice Irlandii i wszystkich innych krajach zachodnioeuropejskich.
Pełne wyniki wyborów oznaczają nikłe prawdopodobieństwo, że Islandia wznowi kandydowanie do Unii Europejskiej. Wniosek o przyjęcie złożyła w 2009 roku, została przez UE uznana za kandydata i zaczęła negocjacje o wstąpieniu w 2010 roku, zawiesiła negocjacje w 2013 roku, a w 2015 roku zawiadomiła Unię, że rezygnuje z kandydowania. Wybory 2016 roku – to skutek najważniejszy – nie odwróciły układu sił w parlamencie pomiędzy przeciwnikami a zwolennikami wejścia do UE. Jedne partie przeciwne Unii straciły miejsca, inne zyskały, lecz ogólny bilans nie zmienił się istotnie.
Partie popierające wejście Islandii do UE mają tylko 14 na 63 posłów jednoizbowego parlamentu, a partie przeciwne wejściu aż 39 posłów. Nie może powstać żadna koalicja – nawet trudna prawicowo-lewicowa – za odnowieniem kandydowania. Nawet, gdyby dołączyli Piraci, mający ostatecznie 10 miejsc. Dotąd islandzka Partia Piratów nie była ani za wejściem, ani przeciw – stawiała tylko warunki możliwego wejścia, oczywiste i nie budzące oporu Unii, takie jak uczynienie języka islandzkiego jednym z unijnych języków oficjalnych, co stałoby się automatycznie, albo jak wzmocnienie ochrony danych osobowych unijnych obywateli, co ostatnio zrobiły Parlament Europejski i Trybunał Sprawiedliwości UE. Unia Europejska będzie osłabiona rezygnacją Islandii częściowo podobnie, jak Brexitem. Poniesie dużo mniejsze straty rzeczywiste, lecz zbliżoną stratę wizerunkową w postaci podejrzeń, że nie potrafi się rozwijać.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/313731-islandia-prawdopodobnie-nie-wznowi-kandydowania-do-ue-piraci-umocnili-przyczolek-unikalny-w-swiecie?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.