W tygodniku „Wprost” czytamy, że obywatele taki państw jak Niemcy, Francja czy Grecja w sondażu przeprowadzonym przez Pew Research Center z lipca 2015 roku, na pytanie o imigrantów, w większości odpowiadają, że ich przybycie zwiększa zagrożenie terrorystyczne i może wpłynąć na pracę i przywileje socjalne. Możemy mówić, że rosną nastroje antyimigranckie w starej Unii? Może to tylko myślenie życzeniowe prawicy?
Takie nastroje ewidentnie rosną i możemy się o tym przekonać patrząc chociażby na wyniki wyborów w poszczególnych niemieckich landach, a także obserwując niezdolność nawiązania realnej walki politycznej przez labourzystów w Wielkiej Brytanii, która wynika m.in. z braku gotowego programu ws. walki z imigracją. Nie zapominajmy też, że sam wynik referendum ws. Bexitu jest swego rodzaju manifestacją antyimigrancką.
Masowa imigracja z Bliskiego Wschodu i Maghrebu to duży problem dla Polski?
Dla Polski nie jest to taki sam problem jak dla Zachodu czy Węgier. Imigranci nie szturmują naszych granic, nie lądują na naszych plażach, nie leżymy nawet na szlaku tranzytowym dla przybyszów z południa. Dlatego nie musimy sobie odpowiadać na pytanie o to jak walczyć z napływem obcych nam kulturowo mas ludzkich, bo takiego problemu u nas po prostu nie ma. Jesteśmy jednak w sytuacji, w której nie możemy pozwolić na to, że ktoś inny decyduje o tym kto i w jakiej liczbie będzie się osiedlał w Polsce. Nie możemy się też zgodzić na to, by stać się miejscem przymusowego zesłania kogokolwiek, występować w roli „Syberii”, w której ktoś osiedlany jest przymusowo. Pamiętajmy, że ci ludzie nie chcą przybywać do Polski. Ich celem są takie kraje jak Niemcy czy Szwecja. Sytuacja, w której ktoś będzie do nas zwoził imigrantów i trzymał ich w obozach pod zbrojną strażą, jest nie do zaakceptowania. A gdyby ci imigranci byli transportowani do Polski i pozostawieni bez opieki skończyłoby się to ich masową ucieczką na Zachód, tam gdzie opieka socjalna jest wyższa. Takie rozwiązanie ma też potężny wymiar moralny, bo mówimy o przymusie, rozumiejąc go jako przymus nie tylko wobec państwa polskiego, ale też wobec tych ludzi. Chciałbym usłyszeć odpowiedź Amnesty International, gdy my im wytłumaczymy, dlaczego musimy więzić tych ludzi wbrew ich woli.
W dzisiejszej rozmowie z Robertem Mazurkiem na antenie RMF FM, Witold Waszczykowski mówił, że fala imigracyjna została wstrzymana. Ma być to efekt umowy pomiędzy Unią Europejską a Turcją. To prawda? Takie rozwiązanie skutecznie powstrzymuje napływ imigrantów?
Rozwiązanie jest skuteczne, nie znamy jednak jego trwałości. Pamiętajmy, że ta umowa dotyczy jednego szlaku migracyjnego, czyli szlaku bałkańskiego. Pozostaje jeszcze kwestia innego szlaku, tego przez Morze Śródziemne. Stanowisko rządu polskiego jest takie, że należy rozwiązać problem u źródeł. Musimy podjąć wysiłki stabilizacyjne na Bliskim Wschodzie. Otwieranie się na kolejne fale imigrantów jest jednocześnie zasysaniem tych fal. A pomysł, że Europa jest w stanie przyjąć wszystkich biednych ludzi z całego świata, jest absurdalny.
Rozmawiał Tomasz Karpowicz.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W tygodniku „Wprost” czytamy, że obywatele taki państw jak Niemcy, Francja czy Grecja w sondażu przeprowadzonym przez Pew Research Center z lipca 2015 roku, na pytanie o imigrantów, w większości odpowiadają, że ich przybycie zwiększa zagrożenie terrorystyczne i może wpłynąć na pracę i przywileje socjalne. Możemy mówić, że rosną nastroje antyimigranckie w starej Unii? Może to tylko myślenie życzeniowe prawicy?
Takie nastroje ewidentnie rosną i możemy się o tym przekonać patrząc chociażby na wyniki wyborów w poszczególnych niemieckich landach, a także obserwując niezdolność nawiązania realnej walki politycznej przez labourzystów w Wielkiej Brytanii, która wynika m.in. z braku gotowego programu ws. walki z imigracją. Nie zapominajmy też, że sam wynik referendum ws. Bexitu jest swego rodzaju manifestacją antyimigrancką.
Masowa imigracja z Bliskiego Wschodu i Maghrebu to duży problem dla Polski?
Dla Polski nie jest to taki sam problem jak dla Zachodu czy Węgier. Imigranci nie szturmują naszych granic, nie lądują na naszych plażach, nie leżymy nawet na szlaku tranzytowym dla przybyszów z południa. Dlatego nie musimy sobie odpowiadać na pytanie o to jak walczyć z napływem obcych nam kulturowo mas ludzkich, bo takiego problemu u nas po prostu nie ma. Jesteśmy jednak w sytuacji, w której nie możemy pozwolić na to, że ktoś inny decyduje o tym kto i w jakiej liczbie będzie się osiedlał w Polsce. Nie możemy się też zgodzić na to, by stać się miejscem przymusowego zesłania kogokolwiek, występować w roli „Syberii”, w której ktoś osiedlany jest przymusowo. Pamiętajmy, że ci ludzie nie chcą przybywać do Polski. Ich celem są takie kraje jak Niemcy czy Szwecja. Sytuacja, w której ktoś będzie do nas zwoził imigrantów i trzymał ich w obozach pod zbrojną strażą, jest nie do zaakceptowania. A gdyby ci imigranci byli transportowani do Polski i pozostawieni bez opieki skończyłoby się to ich masową ucieczką na Zachód, tam gdzie opieka socjalna jest wyższa. Takie rozwiązanie ma też potężny wymiar moralny, bo mówimy o przymusie, rozumiejąc go jako przymus nie tylko wobec państwa polskiego, ale też wobec tych ludzi. Chciałbym usłyszeć odpowiedź Amnesty International, gdy my im wytłumaczymy, dlaczego musimy więzić tych ludzi wbrew ich woli.
W dzisiejszej rozmowie z Robertem Mazurkiem na antenie RMF FM, Witold Waszczykowski mówił, że fala imigracyjna została wstrzymana. Ma być to efekt umowy pomiędzy Unią Europejską a Turcją. To prawda? Takie rozwiązanie skutecznie powstrzymuje napływ imigrantów?
Rozwiązanie jest skuteczne, nie znamy jednak jego trwałości. Pamiętajmy, że ta umowa dotyczy jednego szlaku migracyjnego, czyli szlaku bałkańskiego. Pozostaje jeszcze kwestia innego szlaku, tego przez Morze Śródziemne. Stanowisko rządu polskiego jest takie, że należy rozwiązać problem u źródeł. Musimy podjąć wysiłki stabilizacyjne na Bliskim Wschodzie. Otwieranie się na kolejne fale imigrantów jest jednocześnie zasysaniem tych fal. A pomysł, że Europa jest w stanie przyjąć wszystkich biednych ludzi z całego świata, jest absurdalny.
Rozmawiał Tomasz Karpowicz.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/310599-nasz-wywiad-zurawski-vel-grajewski-referendum-to-blad-taktyczny-orbana-ale-wyniku-nie-mozna-traktowac-jako-wotum-nieufnosci-wobec-niego?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.