Wzrost przestępczości, zabójstwa, molestowanie kobiet. Szwedzcy policjanci boją się w swoje bezpieczeństwo i chcą masowo odchodzić ze służby. Funkcjonariusze podkreślają, że rząd nie daje im odpowiednich narzędzi do walki z coraz trudniejszą sytuacją w kraju.

Szacuje się, że z powodu bezprecedensowego wzrostu przestępczości wśród imigrantów blisko 80 proc. policjantów rozważa odejście ze służby. Szwedzkie władze, początkowo bardzo otwarte na przyjmowanie uchodźców, w połowie listopada 2015 roku zaczęły przyznawać, że nie radzą sobie z tysiącami imigrantów. Uchodźcy bardzo chętnie przyjeżdżali do Szwecji. Mieli tu, do czasu, zapewnione wysokie zasiłki i wygodne życie.

Jednak policja alarmowała, że coraz trudniej jest zapewnić bezpieczeństwo w kraju. Na początku roku opublikowano dane dotyczące bezpieczeństwa w ośrodkach dla uchodźców. Wynikało z nich, że w czasie zaledwie dwóch miesięcy zgłoszono ponad 3 tys. przypadków przemocy

Z miesiąca na miesiąc sytuacja się pogarsza. Do wielu dzielnic miast szczególnie licznie zamieszkanych przez imigrantów, ze względów bezpieczeństwa, od dawna nie wjeżdżają żadne patrole.

Ostatnio nie ma właściwie dnia, żeby w szwedzkich miastach nie płonęły samochody, na festiwalach muzycznych nie były molestowane kobiety, a funkcjonariusze żeby nie byli atakowani przez zamaskowane bandy przy pomocy kamieni, koktajli Mołotowa i ręcznych granatów

—opisuje serwis polishexpress.co.uk.

Przemoc wobec nas policjantów, ratowników, strażaków jest coraz większa

—opowiada jeden z funkcjonariuszy.

Jest coraz gorzej. Przechodzimy poważny kryzys. Wielu naszych kolegów zdecydowało się odejść ze służby. Niedługo nie będziemy już w stanie prowadzić śledztw i nie będziemy mieli czasu wyjeżdżać na wszystkie interwencje. Pogarsza się środowisko pracy, więc wielu kolegów rozgląda się za inną, nową pracą

—podkreśla sierżant Peter Larsson.

Policjanci zaznaczają też, że rząd nie daje im odpowiednich narzędzi do walki z coraz trudniejszą sytuacją w kraju.

ann/breitbart.com/polishexpress.co.uk