Niemieckie więzienia są pełne imigrantów. „Liczba więźniów wzrosła dramatycznie. Nie ma co się oszukiwać. To konsekwencja napływu uchodźców”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube/knast-tv/screenshot
Fot. YouTube/knast-tv/screenshot

Liczba więźniów w zakładach karnych w niemieckim kraju związkowym Badenia-Wirtembergia przez lata malała. To się zmieniło wraz z napływem uchodźców. Teraz więzienia są całkowicie przeludnione – skarży się minister sprawiedliwości Badenii-Wirtembergii Guido Wolf (CDU) w rozmowie z niemieckim dziennikiem „Die Welt”.

Nie ma co się oszukiwać. Należy powiedzieć otwarcie, że po latach tendencji spadkowej liczba więźniów wzrosła dramatycznie, a jest to konsekwencją napływu dużej liczby uchodźców do Niemiec

— twierdzi minister. Szczególna ciasnota panuje według niego w zakładach karnych typu zamkniętego, gdzie osadza się najbardziej niebezpiecznych przestępców. Prawie 7000 więźniów przypada na 6087 miejsc. Aż 44,6 proc. z nich to cudzoziemcy (w 2014 r. było to 37 proc.). W bezpośrednich liczbach jest to 3053 osób nie posiadających niemieckiego obywatelstwa z aż 94 państw.

Większość to nielegalni imigranci z krajów Maghrebu, którzy wykorzystali ubiegłoroczny kryzys uchodźczy do tego, by przyjechać do Niemiec, dominują także Turcy oraz Rumuni. Do najczęstszych przestępstw należą kradzieże, napady i przestępstwa narkotykowe.

Przeludnienie, wysoki odsetek cudzoziemców i idąca za tym różnorodność kulturowa sprawiają, że praca w więzieniach stała się o wiele trudniejsza. Osadzeni pochodzący z innych krajów i kultur nie mają żadnego szacunku dla autorytetów, pracowników służby więziennej, policjantów oraz sędziów. Ciągle dochodzi do aktów przemocy w zakładach karnych oraz na salach sądowych

— żali się Wolf. Minister sprawiedliwości chce wprowadzić obowiązkowe „kursy prawa” dla imigrantów. W każdym razie dla tych, którzy mają szansę pozostać w Niemczech.

Muszą nauczyć się panujących w tym kraju reguł i zasad. Inaczej się nie da

—przekonuje minister. Jednocześnie liczy się najwyraźniej z tym, że może się to okazać nieskuteczne.

Tworzymy dodatkowe miejsca w zakładach karnych, na razie ok. 1000, a w razie potrzeby i więcej. W Rottweil zbudujemy zupełnie nowy zakład karny dla 500 więźniów

— mówi. Według niego potrzeba także dodatkowych policjantów, prokuratorów i sędziów. Ich zatrudnienie będzie kosztowało kraj związkowy ponad 26 mln euro rocznie. Związki zawodowe pracowników niemieckich więzień od dawna krytykują władze za ukrywanie przed opinią publiczną problemu przepełnienia zakładów karnych.

Fala migracyjna nie pozostała bez wpływu także na nasz system więziennictwa. (…) Zwłaszcza liczba osób przebywających w więzieniach śledczych wyraźnie się zwiększyła i dotyczy to głównie przestępców imigranckiego pochodzenia

—powiedział przywódca Związku Zawodowego Federalnej Służby Więziennej Anton Blach. Według oficjalnych danych liczba osób odsiadujących wyroki w Niemczech i nieposiadających niemieckiego obywatelstwa stanowi 1/3 wszystkich osadzonych. Proporcje w aresztach śledczych są jeszcze wyższe – oczywiście na rzecz azylantów.

Problem przepełnienia dotyczy szczególnie więzień znajdujących się w Nadrenii-Westfalii, zwłaszcza od czasu wydarzeń sylwestrowych w Kolonii. Okazuje się, że ponad połowa osadzonych w największym więzieniu tej części Niemiec, to imigranci.

Z grupy ok. miliona uchodźców, którzy przybyli w ub.r. do Niemiec ok. 30 tysięcy popełniło już czyny niezgodne z prawem, takie jak kradzieże, napady na tle rabunkowym, włamania czy handel narkotykami. Jest to tym bardziej szokujące iż jeszcze w 2013 r. niemieckie więzienia świeciły pustkami i były likwidowane.

Ryb, welt.de

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych