Burkini powrócą na plaże. Francuska Rada Stanu zawiesiła zakaz ich noszenia wydany w jednym z kurortów

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. YouTube/RT
fot. YouTube/RT

W czwartek te przepisy skrytykowały dwie panie minister socjalistycznego rządu: edukacji i zdrowia, ostrzegając przed „stygmatyzacją, która zagraża spójności kraju”. Tym samym zajęły stanowisko sprzeczne ze zdaniem premiera Manuela Vallsa, który w burkini widzi „polityczny znak prozelityzmu religijnego, który zamyka kobietę”.

W środę potencjalny kandydat prawicy w wyborach prezydenckich w 2017 roku Nicolas Sarkozy nazwał burkini prowokacją i zaapelował o ustawowy zakaz noszenia symboli religijnych w przedsiębiorstwach, urzędach i na uczelniach. Skrajnie prawicowy Front Narodowy poszedł dalej, domagając się całkowitego zakazu publicznego noszenia muzułmańskich chust zakrywających włosy.

Francja była pierwszym krajem w Europie, który w 2010 roku zakazał publicznego noszenia muzułmańskich strojów zakrywających całe ciało, jedynie ze szczeliną bądź kratką na oczy (nikab, burka). W ciągu pierwszych pięciu lat ponad 1,5 tys. kobiet dostało za to mandaty.

Z kolei od 2004 r. w publicznych szkołach do szczebla liceum włącznie zabronione jest „ostentacyjne manifestowanie przynależności religijnej”, co oznacza zakaz nie tylko muzułmańskich chust na głowę, ale także widocznych krzyżyków lub jarmułek. Zasada świeckości oświaty jest zapisana we francuskiej konstytucji i jest coraz więcej głosów, by rozszerzyć ją na szkolnictwo wyższe. Podobnie regularnie wraca nierozstrzygnięta w przepisach sprawa chust noszonych przez muzułmanki w firmach – niektórzy przedsiębiorcy postanowili ich zakazać.

Nazwa burkini pochodzi od skrzyżowania słów: burka i bikini.

ak/PAP

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych