Francja leży daleko, więc NYT może pouczać Francuzów bezkarnie. Zaś nowojorczycy są na miejscu, to jak im bezpiecznie wcisnąć, że taksówkarz nie musi rozumieć, co mówi do niego pasażer? Propagandzie mutikulti służy tu „zrównoważona” relacja ale z pointą wyrażającą stanowisko redakcji. Podaje się więc wypowiedzi mieszkańców za i przeciw. Czytamy, że tylko 4 proc. taksówkarzy nowojorskich urodziło się w Ameryce, a w 1980 roku było 62 proc. („Taksówkarz” r. 1976 z Robertem De Niro dziś nie mógłby powstać.) Dowiadujemy się mimochodem, że już w zeszłym roku ratusz zniósł egzamin z geografii miasta. Taksówkarz nie musi znać układu ulic, żeby zabrać klienta! Może sobie spojrzeć na wygoooglaną mapę. Zaś od piątku nie musi rozumieć angielskiego. Czy będzie mu się pisało przy wejściu do auta adres docelowy? O ile ratusz nie dopuści też analfabetów. Również muszą zarobić.
W poincie artykułu pociesza nas niejaka Cynthia Weisberg. Popiera zniesienie wymogu znajomości tutejszego języka. Uważa, że kierowcy nauczą się go przez sam fakt życia w mieście. A pani Weisberg lubi pogadać z taksówkarzem. Od piątku to chyba już na migi? Jest ciekawa, skąd pochodzi i co go tu sprowadziło. A ja wiem, co. Multikulti w wydaniu The New York Timesa. A potem choćby potop.
Tekst ukazał się na stronie SDP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Francja leży daleko, więc NYT może pouczać Francuzów bezkarnie. Zaś nowojorczycy są na miejscu, to jak im bezpiecznie wcisnąć, że taksówkarz nie musi rozumieć, co mówi do niego pasażer? Propagandzie mutikulti służy tu „zrównoważona” relacja ale z pointą wyrażającą stanowisko redakcji. Podaje się więc wypowiedzi mieszkańców za i przeciw. Czytamy, że tylko 4 proc. taksówkarzy nowojorskich urodziło się w Ameryce, a w 1980 roku było 62 proc. („Taksówkarz” r. 1976 z Robertem De Niro dziś nie mógłby powstać.) Dowiadujemy się mimochodem, że już w zeszłym roku ratusz zniósł egzamin z geografii miasta. Taksówkarz nie musi znać układu ulic, żeby zabrać klienta! Może sobie spojrzeć na wygoooglaną mapę. Zaś od piątku nie musi rozumieć angielskiego. Czy będzie mu się pisało przy wejściu do auta adres docelowy? O ile ratusz nie dopuści też analfabetów. Również muszą zarobić.
W poincie artykułu pociesza nas niejaka Cynthia Weisberg. Popiera zniesienie wymogu znajomości tutejszego języka. Uważa, że kierowcy nauczą się go przez sam fakt życia w mieście. A pani Weisberg lubi pogadać z taksówkarzem. Od piątku to chyba już na migi? Jest ciekawa, skąd pochodzi i co go tu sprowadziło. A ja wiem, co. Multikulti w wydaniu The New York Timesa. A potem choćby potop.
Tekst ukazał się na stronie SDP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/305511-taxi-i-burkini-czyli-multikulti-w-wydaniu-the-new-york-timesa?strona=2