Zamachy bombowe na komisariaty tureckiej policji. Zginęło co najmniej 6 osób, a prawie 260 jest rannych

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. youtube.com
fot. youtube.com

Co najmniej sześć osób zginęło, a co najmniej 257 zostało rannych w dwóch zamachach bombowych na komisariaty policji na wschodzie Turcji. Z kolei trzech żołnierzy zginęło, a sześciu zostało rannych w wybuchu przydrożnej bomby na południowym wschodzie kraju.

O ataki oskarżani są bojownicy Partii Pracujących Kurdystanu (PKK).

W czwartek rano samochód pułapka eksplodował przed policyjnym budynkiem w mieście Elazig, w prowincji o tej samej nazwie, zabijając co najmniej trzech policjantów i raniąc 217 osób, w tym 85 policjantów - poinformował premier Turcji Binali Yildirim, który przybył na miejsce tragedii. Kilkanaście osób jest w stanie ciężkim.

Premier zakomunikował, że w następstwie ataków władze podniosły alarm terrorystyczny w kraju.

Według zastępcy burmistrza Elazig, Mahmuta Varola, do wybuchu doszło na obszarze należącym do komisariatu. Spaliło się wiele zaparkowanych w pobliżu samochodów - dodał.

Kilka godzin wcześniej do podobnego aktu terroru doszło w środę we wschodniej prowincji Wan, niedaleko irańskiej granicy. Również tam samochód pułapka eksplodował przed komisariatem policji. W zamachu zginęły trzy osoby - dwóch cywilów i funkcjonariusz. Rannych zostało - według różnych źródeł - od 40 do ok. 70 osób.

Tymczasem w czwartek około godziny 13 czasu lokalnego (w południe w Polsce) w okręgu Hizan w prowincji Bitlis na południowym wschodzie Turcji trzech żołnierzy tureckich zginęło, a sześciu odniosło obrażenia w eksplozji przydrożnej bomby - poinformowały tureckie siły bezpieczeństwa. O podłożenie bomby służby również podejrzewają bojowników kurdyjskich.

Agencja Associated Press przypomina, że w zeszłym tygodniu dowódca oddziałów PKK Cemil Bayik groził nasileniem ataków na cele policyjne w Turcji.

Po załamaniu się rozejmu z rebeliantami z PKK w lipcu 2015 roku w zamachach i walkach na południowym wschodnie Turcji zginęło około 400 żołnierzy i policjantów oraz kilka tysięcy bojowników kurdyjskich; według opozycji śmierć poniosło też od 500 do 1000 cywilów.

PKK domaga się większej autonomii dla Kurdów w Turcji. Od 1984 roku konflikt kurdyjsko-turecki kosztował życie ponad 40 tys. osób, głównie rebeliantów. Unia Europejska i Stany Zjednoczone uznały PKK za organizację terrorystyczną.

wkt/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych