Zwołane na wniosek Ukrainy posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ ws. Krymu odbyło się w czwartek w Nowym Jorku. Obrady przebiegały za zamkniętymi drzwiami. Uczestniczyli w nich przedstawiciele 15 państw, w tym - Ukrainy, która jest niestałym członkiem RB ONZ.
O zorganizowanie pilnego spotkania ws. zaostrzenia sytuacji wokół Krymu zabiegała ukraińska misja przy ONZ. Jej szef - Wołodymyr Jelczenko powiedział po posiedzeniu, że Kijów domagał się przedstawienia przez Moskwę konkretnych dowodów mogących potwierdzić wysuwane przez nią oskarżenia.
Jeśli rzeczywiście było tak, jak to przedstawia Rosja, to gdzie są dowody? Gdzie są deklaracje polityczne (osób planujących akty terroru i sabotażu - PAP), jakieś fotografie, jakieś zapisy wideo czy coś w tym rodzaju? Mamy do czynienia tylko ze słowami
— zaznaczył.
Dodał, że koncentracja jednostek rosyjskich na zaanektowanym półwyspie sięga już 40 tys. żołnierzy.
Te liczby pokazują, że Rosja nie ma czystych intencji
— powiedział.
Wyraził też nadzieję, że dyskusja na forum Rady Bezpieczeństwa skłoni Federację Rosyjską do refleksji i „pomoże zrozumieć, że tego rodzaju zachowanie nie może być przez nią kontynuowane”.
Ambasador Rosji przy ONZ Witalij Czurkin uznał argumenty strony ukraińskiej za całkowicie bezzasadne. „Zamiast zajmować się liczeniem naszych żołnierzy, Kijów lepiej by się zajął uregulowaniem konfliktu w Donbasie i zaprzestał ostrzeliwania ludności cywilnej czy to w Doniecku, czy to w Ługańsku”.
Czurkin podkreślił także, że posiedzenie Rady Bezpieczeństwa było „pożyteczne”, ale nie wpłynęło na ocenę ostatnich wydarzeń przez stronę rosyjską. Z punktu widzenia Rosji „na Krymie zostały podjęte z inicjatywy Ukrainy próby sabotażu i aktów terroru, co tylko potwierdza, jak wielki chaos panuje w Kijowie, jeśli władze ukraińskie uciekają się aż do takich sposobów, aby odciągnąć uwagę swej opinii publicznej od rzeczywistych problemów kraju”.
Ukraina, która w latach 2016-17 uczestniczy w pracach Rady Bezpieczeństwa w charakterze członka niestałego, zwróciła się również do instytucji europejskich oraz do Czerwonego Krzyża o wysłanie swych przedstawicieli na Krym, aby tam przesłuchać dwóch zatrzymanych przez FSB, których Moskwa oskarża o sabotaż. Wyniki tych rozmów wyjaśniających powinny być przedstawione następnie - zdaniem ukraińskiego MSZ - Radzie Bezpieczeństwa ONZ oraz OBWE.
Wcześniej ukraiński prezydent Petro Poroszenko zarządził, aby siły stacjonujące w pobliżu granicy administracyjnej z Krymem i linii frontu w Donbasie zwiększyły gotowość bojową.
Głębokie zaniepokojenie wzrostem napięć na pograniczu rosyjsko-ukraińskim wyraziły w czwartek Stany Zjednoczone. Rzeczniczka resortu spraw zagranicznych Elizabeth Trudeau zaapelowała do obu stron o podjęcie kroków służących zmniejszeniu ich skali i rozpoczęcie rozmów.
Uważamy, że nieprzemyślane działania polityczne, które obejmują również dyskurs, mogą prowadzić do dalszej eskalacji i bez tego dużych napięć, które niosą wiele zagrożeń.
Także Trudeau podkreśliła, że w oczach wspólnoty międzynarodowej, zaanektowany przed dwoma laty przez Rosję Krym stanowi integralną część terytorium ukraińskiego.
Niezależnie od tego stanowiska, Waszyngton zdecydował się przycisnąć do muru nie tylko Rosję, ale też Ukrainę
— pisze w komentarzu agencja AFP.
Licząc, że tylko w taki sposób uda się schłodzić gorącą fazę, w jaką weszły ostatnio relacje pomiędzy Moskwą a Kijowem.
Ciąg dalszy na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zwołane na wniosek Ukrainy posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ ws. Krymu odbyło się w czwartek w Nowym Jorku. Obrady przebiegały za zamkniętymi drzwiami. Uczestniczyli w nich przedstawiciele 15 państw, w tym - Ukrainy, która jest niestałym członkiem RB ONZ.
O zorganizowanie pilnego spotkania ws. zaostrzenia sytuacji wokół Krymu zabiegała ukraińska misja przy ONZ. Jej szef - Wołodymyr Jelczenko powiedział po posiedzeniu, że Kijów domagał się przedstawienia przez Moskwę konkretnych dowodów mogących potwierdzić wysuwane przez nią oskarżenia.
Jeśli rzeczywiście było tak, jak to przedstawia Rosja, to gdzie są dowody? Gdzie są deklaracje polityczne (osób planujących akty terroru i sabotażu - PAP), jakieś fotografie, jakieś zapisy wideo czy coś w tym rodzaju? Mamy do czynienia tylko ze słowami
— zaznaczył.
Dodał, że koncentracja jednostek rosyjskich na zaanektowanym półwyspie sięga już 40 tys. żołnierzy.
Te liczby pokazują, że Rosja nie ma czystych intencji
— powiedział.
Wyraził też nadzieję, że dyskusja na forum Rady Bezpieczeństwa skłoni Federację Rosyjską do refleksji i „pomoże zrozumieć, że tego rodzaju zachowanie nie może być przez nią kontynuowane”.
Ambasador Rosji przy ONZ Witalij Czurkin uznał argumenty strony ukraińskiej za całkowicie bezzasadne. „Zamiast zajmować się liczeniem naszych żołnierzy, Kijów lepiej by się zajął uregulowaniem konfliktu w Donbasie i zaprzestał ostrzeliwania ludności cywilnej czy to w Doniecku, czy to w Ługańsku”.
Czurkin podkreślił także, że posiedzenie Rady Bezpieczeństwa było „pożyteczne”, ale nie wpłynęło na ocenę ostatnich wydarzeń przez stronę rosyjską. Z punktu widzenia Rosji „na Krymie zostały podjęte z inicjatywy Ukrainy próby sabotażu i aktów terroru, co tylko potwierdza, jak wielki chaos panuje w Kijowie, jeśli władze ukraińskie uciekają się aż do takich sposobów, aby odciągnąć uwagę swej opinii publicznej od rzeczywistych problemów kraju”.
Ukraina, która w latach 2016-17 uczestniczy w pracach Rady Bezpieczeństwa w charakterze członka niestałego, zwróciła się również do instytucji europejskich oraz do Czerwonego Krzyża o wysłanie swych przedstawicieli na Krym, aby tam przesłuchać dwóch zatrzymanych przez FSB, których Moskwa oskarża o sabotaż. Wyniki tych rozmów wyjaśniających powinny być przedstawione następnie - zdaniem ukraińskiego MSZ - Radzie Bezpieczeństwa ONZ oraz OBWE.
Wcześniej ukraiński prezydent Petro Poroszenko zarządził, aby siły stacjonujące w pobliżu granicy administracyjnej z Krymem i linii frontu w Donbasie zwiększyły gotowość bojową.
Głębokie zaniepokojenie wzrostem napięć na pograniczu rosyjsko-ukraińskim wyraziły w czwartek Stany Zjednoczone. Rzeczniczka resortu spraw zagranicznych Elizabeth Trudeau zaapelowała do obu stron o podjęcie kroków służących zmniejszeniu ich skali i rozpoczęcie rozmów.
Uważamy, że nieprzemyślane działania polityczne, które obejmują również dyskurs, mogą prowadzić do dalszej eskalacji i bez tego dużych napięć, które niosą wiele zagrożeń.
Także Trudeau podkreśliła, że w oczach wspólnoty międzynarodowej, zaanektowany przed dwoma laty przez Rosję Krym stanowi integralną część terytorium ukraińskiego.
Niezależnie od tego stanowiska, Waszyngton zdecydował się przycisnąć do muru nie tylko Rosję, ale też Ukrainę
— pisze w komentarzu agencja AFP.
Licząc, że tylko w taki sposób uda się schłodzić gorącą fazę, w jaką weszły ostatnio relacje pomiędzy Moskwą a Kijowem.
Ciąg dalszy na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/304204-rosja-nie-ma-czystych-intencji-rada-bezpieczenstwa-onz-obradowala-nt-sytuacji-na-krymie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.