Wyzbyli się naiwności? Lider CDU domaga się lojalności od Turków w Niemczech. „Muszą przestrzegać naszego prawa i naszych zwyczajów”

Fot. plus.google.com/Salih Yasar
Fot. plus.google.com/Salih Yasar

Szef klubu chadeków w Bundestagu Volker Kauder obawia się, że konflikty w Turcji mogą przenieść się na niemiecki grunt. Krytykuje organizacje islamskie, że są przedłużonym ramieniem tureckiego rządu – donosi niemiecka rozgłośnia publiczna „Deutsche Welle”.

Obywatele Niemiec o tureckich korzeniach, którzy żyją w Niemczech, muszą przestrzegać naszego prawa i naszych zwyczajów. Muszą być lojalni przede wszystkim wobec Niemiec

—powiedział Kauder w rozmowie z dziennikarzami grupy medialnej Funke. Według „DW” z troską obserwuje on próby wywarcia wpływu ze strony tureckiego rządu i rządzącej partii AKP (Partia Sprawiedliwości i Rozwoju) na obywateli RFN tureckiego pochodzenia. Kauder zaapelował do niemieckich organizacji islamskich, by wspierały integrację muzułmanów w RFN.

Muszą wyjaśnić swoim członkom, że konstytucja i prawo w Niemczech stoją ponad religią

—zaznaczył. W odniesieniu do walki z terroryzmem życzyłby on sobie od organizacji islamskich ściślejszej współpracy z niemieckimi władzami.

Powinny bacznie obserwować, czy w ich kręgach nie ma tendencji do radykalizacji. Sterowane z Ankary organizacji islamskie nie powinny zdobyć w Niemczech zbyt dużego wpływu

—ostrzegał polityk CDU. Jego zdaniem, nie wolno dopuścić do tego, żeby organizacje takie jak Ditib (Turecko-Islamska Unia Placówek Religijnych), będące tubą propagandową prezydenta Erdogana, organizowały w szkołach lekcje religii islamskiej.

Czytaj także: Piąta kolumna Ankary. Wewnątrzturecki spór przeniósł się na niemieckie ulice, a Berlin nie wie jak sobie z tym poradzić

Już wcześniej niemieccy politycy wzywali Ditib do zdystansowania się od polityki tureckiego prezydenta. Stephan Mayer (CSU) wezwał Ditib, by udowodniła swoją samodzielność. Kerstin Griese (SPD) zaznaczyła, że nie wolno tolerować propagowania polityki Erdogana w niemieckich meczetach. Volker Beck (Zieloni) zaś podkreślił, że dobrze się dzieje, iż niemiecka polityka w odniesieniu do Ditibu „wyzbyła się naiwności”.

Współpracę z Ditib można prowadzić dalej tylko, jeżeli organizacja ta nie będzie dalej dawała się instrumentalizować jako bezkrytyczna tuba propagandowa tureckiego rządu

—podkreślił rzecznik ds. polityki wewnętrznej klubu CDU/CSU w Bundestagu Stephan Mayer w rozmowie z „Die Welt”.

Turecko-Islamska Unia Placówek Religijnych jest największym muzułmańskim zrzeszeniem w Niemczech i ściśle powiązana jest z tureckim Prezydium ds. Religijnych, które m.in. deleguje i opłaca imamów, będących kaznodziejami w meczetach Ditib w RFN.

Ryb, welt.de, Deutsche Welle

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.