Brytyjskie miasto w rękach muzułmanów. „Białych w Blackburn już prawie nie ma. Widać za to kobiety w nikabie prowadzące dzieci do szkół koranicznych”. WIDEO

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. britainfirst.org
Fot. britainfirst.org

Brytyjskie miasto Blackburn, liczące nieco ponad 150 tys. mieszkańców, zostało już niemal całkowicie przejęte przez muzułmanów. Miasto liczy aż 52 meczety, a 90 proc. uczniów szkół to dzieci wyznania Allaha. Brytyjczycy patrzą na to z rosnącym niepokojem – pisze niemiecki dziennik „Die Welt”.

Według gazety w Blackburn muzułmanie i nie-muzułmanie żyją obok siebie, nie tworząc żadnych społecznych więzi, a nad lokalnym życiem czuwają imamowie oraz sieć stowarzyszeń islamskich, które wydają wiernym polecenia często sprzeczne z „brytyjskimi wartościami”.

W maju Stowarzyszenie Muzułmanów w Blackburn oświadczyło, opierając się na fatwie miejscowego imama Yusufa Ibn Shabbira, że „kobiety nie powinny podróżować dalej niż 48 mil (77,2 km) same, bez opieki męża lub innego członka rodziny”. Nie powinny także używać Facebooka, bo to „zło i grzech”.

Tego typu fatwy (opinie wysokiego uczonego-teologa muzułmańskiego-red.) coraz częściej są wydawane przez brytyjskich imamów. Meczet w Croydon zabronił niedawno muzułmankom opuszczać dom „bez zgody męża”, a meczet Green Lane w Blackburn orzekł, że muzułmanki nie mogą nosić spodni „nawet przed mężem”.

Brytyjscy politycy, którzy - jak sekretarz stanu ds. rozwoju międzynarodowego Justine Greening – wezwali imamów do cofnięcia fatw, otrzymali odpowiedź, że „to sprawa wewnątrz-islamska o której brytyjskie państwo nie decyduje”. Mało tego. Brytyjskie państwo powinno być wdzięczne za zaangażowanie imamów, ponieważ to dzięki nim „w mieście panuje porządek”.

Kto chce wiedzieć w którym kierunku to wszystko pójdzie niech rozejrzy się w Blackburn w okolicach meczetu Masjide-al-Hidayah. Zobaczy kobiety zasłonięte od stóp do głów prowadzące dzieci do szkoły koranicznej. Dzieci uczą się Koranu pięć razy w tygodniu, oczywiście po arabsku. W mieście dominują hinduscy sunnici

—pisze „Die Welt”. Według gazety muzułmanie stanowią w Blackburn największy i najważniejszy elektorat Partii Pracy.

Laburzyści interesują się wyłącznie imigrantami, o nas białych, zapomnieli. Muzułmanie są dla nich nawet ważniejsi od związków zawodowych. Dlatego pozwalają im rozwiązywać problemy „na ich sposób”

—skarżą się rdzenni mieszkańcy, którzy jeszcze nie uciekli z miasta. Piętnaście lat temu 95 proc. uczniów szkół w Blackburn stanowili biali Brytyjczycy. Dziś jest odwrotnie: 90 proc. uczniów stanowią muzułmanie z Indii, Afganistanu oraz Pakistanu. W mieście i tak jest więcej szkół koranicznych niż normalnych liceów i gimnazjów.

Na dodatek podczas gdy muzułmanie w Blackburn są zamożni, biali sobie nie radzą. Zubożali żyją na obrzeżach miasta. Zostało ich niewielu, większość przeniosła się do sąsiedniego Saw Mill. Po ostatniej serii zamachów w Belgii, Franci oraz Niemczech panuje wśród nich strach, tym bardziej iż przemoc ze strony muzułmanów nie jest tu rzadkością.

Dwa lata temu sześciu członków tej samej muzułmańskiej rodziny pobiło 35-letnią mieszkankę Blackburn za to, że rzekomo „była w lesbijskim związku z ich krewną”.

Ryb, welt.de, dailymail.co.uk

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych