Theresa May powiedziała jednak, że „chce i zamierza być w stanie zagwarantować prawa obywateli UE już żyjących na terenie Wielkiej Brytanii”. Co to konkretnie oznacza?
To znaczy, że dla Polaków żyjących już na wyspach nic się nie zmieni. Nie wyobrażam sobie, byśmy karali ludzi, którzy nie tylko ciężko pracują, ale płaca podatki i wysyłają tu swoje dzieci do szkół. Nie o to chodzi, tylko o ograniczenie dalszego napływu imigrantów. Robimy wyraźną różnicę między tymi, którzy już tu są a tymi, którzy chcieliby tu jeszcze przyjechać.
Celem gabinetu premier Szydło jest także przekonywanie Londynu, że nie należy spieszyć się z Brexitem, ponieważ gdyby Wlk. Brytania wyszła z UE przed 2020 rokiem, to trzeba byłoby zmienić zasady przyznawania funduszy unijnych, a tym samym do Polski popłynęłoby mniej pieniędzy z budżetu. Jakie są szanse na „powolny” Brexit?
Kwestie budżetowe zajmą więcej czasu niż kwestie handlowe i traktatowe. Brytyjski rząd chce rozwiązać problem dostępu Wielkiej Brytanii do wspólnego rynku jak najszybciej, podobnie jak umowy o handlu z poszczególnymi krajami członkowskimi. To w negocjacjach nad „Brexitem” ma zdecydowanie priorytet. Chodzi o to, by podtrzymać zaufanie biznesu i sektora finansowego do brytyjskiej gospodarki. Jeśli chodzi zaś o ramy finansowe Unii do 2020 roku, to „wychodzenie” z nich zajmie o wiele więcej czasu i będzie stopniowe. Nie martwiłbym się na miejscu Polaków o fundusze strukturalne, w ramach takich programów jak „Horyzont 2020” i innych. To są zdefiniowane, zamknięte programy, zaplanowane z góry na określony czas. Nie można ich tak po prostu rozwiązać ani zmienić, zanim dotrą do swojego zaplanowanego końca. Żadnych renegocjacji przed 2020 rokiem tu nie będzie.
Rozmawiała Aleksandra Rybińska
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Theresa May powiedziała jednak, że „chce i zamierza być w stanie zagwarantować prawa obywateli UE już żyjących na terenie Wielkiej Brytanii”. Co to konkretnie oznacza?
To znaczy, że dla Polaków żyjących już na wyspach nic się nie zmieni. Nie wyobrażam sobie, byśmy karali ludzi, którzy nie tylko ciężko pracują, ale płaca podatki i wysyłają tu swoje dzieci do szkół. Nie o to chodzi, tylko o ograniczenie dalszego napływu imigrantów. Robimy wyraźną różnicę między tymi, którzy już tu są a tymi, którzy chcieliby tu jeszcze przyjechać.
Celem gabinetu premier Szydło jest także przekonywanie Londynu, że nie należy spieszyć się z Brexitem, ponieważ gdyby Wlk. Brytania wyszła z UE przed 2020 rokiem, to trzeba byłoby zmienić zasady przyznawania funduszy unijnych, a tym samym do Polski popłynęłoby mniej pieniędzy z budżetu. Jakie są szanse na „powolny” Brexit?
Kwestie budżetowe zajmą więcej czasu niż kwestie handlowe i traktatowe. Brytyjski rząd chce rozwiązać problem dostępu Wielkiej Brytanii do wspólnego rynku jak najszybciej, podobnie jak umowy o handlu z poszczególnymi krajami członkowskimi. To w negocjacjach nad „Brexitem” ma zdecydowanie priorytet. Chodzi o to, by podtrzymać zaufanie biznesu i sektora finansowego do brytyjskiej gospodarki. Jeśli chodzi zaś o ramy finansowe Unii do 2020 roku, to „wychodzenie” z nich zajmie o wiele więcej czasu i będzie stopniowe. Nie martwiłbym się na miejscu Polaków o fundusze strukturalne, w ramach takich programów jak „Horyzont 2020” i innych. To są zdefiniowane, zamknięte programy, zaplanowane z góry na określony czas. Nie można ich tak po prostu rozwiązać ani zmienić, zanim dotrą do swojego zaplanowanego końca. Żadnych renegocjacji przed 2020 rokiem tu nie będzie.
Rozmawiała Aleksandra Rybińska
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/302519-brytyjski-europosel-andrew-lewer-sytuacja-polakow-zyjacych-na-wyspach-sie-nie-zmieni-nie-chcemy-karac-ludzi-ktorzy-nie-tylko-ciezko-pracuja-ale-placa-podatki-nasz-wywiad?strona=2