wPolityce.pl: Dziś doszło do kolejnego ataku terrorystycznego we Francji. Tym razem ofiarą padł ksiądz. Ale ostatnie dwa tygodnie przyniosły całą falę takich dramatycznych zdarzeń. Czy mamy do czynienie ze starciem cywilizacji? Czy też ten ciąg zamachów to przypadkowa kumulacja czynów o podłożu kryminalnym?
Ks. prof. Waldemar Chrostowski: Ja tego nie postrzegam w kategoriach tak wysublimowanych jak zderzenie cywilizacji. Bo to nic nie znaczy. To są określenia, które pozwalają omijać problem zamiast go diagnozować. A tym bardziej rozwiązywać. Myślę, że trzeba na to spojrzeć w terminach bardzo konkretnych. Jestem przekonany, że to, co się dzieje w Europie Zachodniej to jest zaledwie początek zjawiska, które będzie się rozwijało. I temu rozwojowi bardzo trudno położyć kres, dlatego że bardzo trudno wymyślić środki, które by zupełnie uniemożliwiły terror. Te przykłady we Francji i w Niemczech, jak i w innych krajach , gdzie są mniej nagłaśniane, wskazują, że terrorowi nie uda się zapobiec, bo terror jest ślepy. Okazuje, że może dopaść każdego. W gruncie rzeczy nie dopada tylko polityków i rządzących, bo oni maja środki by uchronić się przed terrorem. Mieliśmy znakomity przykład tego w Warszawie, podczas szczytu NATO , kiedy Warszawa stała się właściwie twierdzą. Ale twierdzą dla rządzących. Nie ma takich mechanizmów, które chroniłyby zwykłych ludzi. Dlatego obawiam się, że Europa powoli przejmuje tę najbardziej mroczną stronę Bliskiego Wschodu. Do tej pory byliśmy przyzwyczajeni do tego, że zjawiska, które się z nim wiążą dotyczą krajów od Morza Śródziemnego, przez Irak, po Pakistan i Afganistan. Teraz środek ciężkości przesuwa się w kierunku Europy. I ten terror zaczyna się obracać w sposób bardzo wyrazisty przeciwko wierzącym. A zwłaszcza tym, którzy są czytelnymi znakami chrześcijaństwa – przeciwko duchownym. Bo to nie jest prawda, że jest to pierwszy akt terroru przeciwko duchownemu. Ten przypadek został po prostu nagłośniony, bo do zdarzenia doszło w samym sercu Francji. Śmierć poniósł kapłan na przedmieściu dużego miasta. Więc tego się nie dało ukryć. Ale wystąpienia antychrześcijańskie, skierowane przeciwko duchownym, szczególnie katolickim, odbywają się nie tylko w odległych rejonach świata, ale również w Europie Zachodniej. I to zjawisko zaczyna obecnie zbierać swoje krwawe żniwo. I to jest niewątpliwie przygnębiające.
Czy to jest tak, że w zasadzie powinniśmy się przyzwyczaić, że zamachy stają się naszą codziennością? Że włączany telewizor i wita nas wieść o kolejnym zamachu?Czy to jest tylko kwestia wyjątkowego nagłośnienia takich wydarzeń, czy rzeczywiście mamy do czynienia z ich intensyfikacją ?
Przynajmniej część tego nagłośnienia odbywa się wbrew tzw. poprawności politycznej. Bo przecież mieliśmy do czynienia z próbami tuszowania, czy wypaczania tego zła, która się dzieje. Mam na myśli doniesienia o tym, co stało się w Niemczech w noc sylwestrową. Dla mnie dziwny jest też fakt, że ci dzisiejsi zabójcy księdza, uzbrojeni w noże zostali od razu zastrzeleni. Czy może to jest tak, że zastrzelenie kładzie kres takiemu wnikliwemu dochodzeniu pobudek, którymi się kierowali, a także zbadaniu środowisk, z których się wywodzili. To jest element dla mnie niezrozumiały. Gdyby byli wyposażeni w broń palną to rozumiem, ale ludzie z nożami otoczeni przez jednostki antyterrorystyczne? Oczywiście nie można wyciągnąć zbyt daleko idących wniosków ale też nie ma sensu milczenie wokół tego co się w Europie dzieje.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
wPolityce.pl: Dziś doszło do kolejnego ataku terrorystycznego we Francji. Tym razem ofiarą padł ksiądz. Ale ostatnie dwa tygodnie przyniosły całą falę takich dramatycznych zdarzeń. Czy mamy do czynienie ze starciem cywilizacji? Czy też ten ciąg zamachów to przypadkowa kumulacja czynów o podłożu kryminalnym?
Ks. prof. Waldemar Chrostowski: Ja tego nie postrzegam w kategoriach tak wysublimowanych jak zderzenie cywilizacji. Bo to nic nie znaczy. To są określenia, które pozwalają omijać problem zamiast go diagnozować. A tym bardziej rozwiązywać. Myślę, że trzeba na to spojrzeć w terminach bardzo konkretnych. Jestem przekonany, że to, co się dzieje w Europie Zachodniej to jest zaledwie początek zjawiska, które będzie się rozwijało. I temu rozwojowi bardzo trudno położyć kres, dlatego że bardzo trudno wymyślić środki, które by zupełnie uniemożliwiły terror. Te przykłady we Francji i w Niemczech, jak i w innych krajach , gdzie są mniej nagłaśniane, wskazują, że terrorowi nie uda się zapobiec, bo terror jest ślepy. Okazuje, że może dopaść każdego. W gruncie rzeczy nie dopada tylko polityków i rządzących, bo oni maja środki by uchronić się przed terrorem. Mieliśmy znakomity przykład tego w Warszawie, podczas szczytu NATO , kiedy Warszawa stała się właściwie twierdzą. Ale twierdzą dla rządzących. Nie ma takich mechanizmów, które chroniłyby zwykłych ludzi. Dlatego obawiam się, że Europa powoli przejmuje tę najbardziej mroczną stronę Bliskiego Wschodu. Do tej pory byliśmy przyzwyczajeni do tego, że zjawiska, które się z nim wiążą dotyczą krajów od Morza Śródziemnego, przez Irak, po Pakistan i Afganistan. Teraz środek ciężkości przesuwa się w kierunku Europy. I ten terror zaczyna się obracać w sposób bardzo wyrazisty przeciwko wierzącym. A zwłaszcza tym, którzy są czytelnymi znakami chrześcijaństwa – przeciwko duchownym. Bo to nie jest prawda, że jest to pierwszy akt terroru przeciwko duchownemu. Ten przypadek został po prostu nagłośniony, bo do zdarzenia doszło w samym sercu Francji. Śmierć poniósł kapłan na przedmieściu dużego miasta. Więc tego się nie dało ukryć. Ale wystąpienia antychrześcijańskie, skierowane przeciwko duchownym, szczególnie katolickim, odbywają się nie tylko w odległych rejonach świata, ale również w Europie Zachodniej. I to zjawisko zaczyna obecnie zbierać swoje krwawe żniwo. I to jest niewątpliwie przygnębiające.
Czy to jest tak, że w zasadzie powinniśmy się przyzwyczaić, że zamachy stają się naszą codziennością? Że włączany telewizor i wita nas wieść o kolejnym zamachu?Czy to jest tylko kwestia wyjątkowego nagłośnienia takich wydarzeń, czy rzeczywiście mamy do czynienia z ich intensyfikacją ?
Przynajmniej część tego nagłośnienia odbywa się wbrew tzw. poprawności politycznej. Bo przecież mieliśmy do czynienia z próbami tuszowania, czy wypaczania tego zła, która się dzieje. Mam na myśli doniesienia o tym, co stało się w Niemczech w noc sylwestrową. Dla mnie dziwny jest też fakt, że ci dzisiejsi zabójcy księdza, uzbrojeni w noże zostali od razu zastrzeleni. Czy może to jest tak, że zastrzelenie kładzie kres takiemu wnikliwemu dochodzeniu pobudek, którymi się kierowali, a także zbadaniu środowisk, z których się wywodzili. To jest element dla mnie niezrozumiały. Gdyby byli wyposażeni w broń palną to rozumiem, ale ludzie z nożami otoczeni przez jednostki antyterrorystyczne? Oczywiście nie można wyciągnąć zbyt daleko idących wniosków ale też nie ma sensu milczenie wokół tego co się w Europie dzieje.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/302252-nasz-wywiad-ks-prof-waldemar-chrostowski-europa-przejmuje-ciemniejsza-strone-bliskiego-wschodu-ten-pies-urwal-sie-z-lancucha?strona=1