Wiceszef PE: Brexit to także wina Merkel. „Rada Europejska zamieniła się w rodzaj Kongresu Wiedeńskiego, w którym silniejsi nadają ton”

Fot. PAP/epa
Fot. PAP/epa

Wiceprzewodniczący parlamentu Europejskiego Aleksander hr. Lambsdorff powiedział w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika „Der Spiegel”, że Brexit to „także wina Merkel”. Według niego Unia Europejska nie radzi sobie ze strategicznymi wyzwaniami, jak choćby wojna w Libii.

A po to została przecież stworzona, a nie po to, by ujednolicać żarówki i główki prysznica

—podkreślił polityk niemieckiej FDP. Zdaniem Lambsdorffa deficyt demokratyczny w UE polega na tym, że decyzje Rady Europejskiej nie są poddawane parlamentarnej kontroli.

Szefowie państw i rządów UE podejmują decyzje za zamkniętymi drzwiami. Następnie te decyzje sa przedstawiane parlamentom jako bezalternatywne

—twierdzi wiceszef PE i przekonuje, że RE powinna stać się „drugą izbą”, której obrady byłyby publiczne. Podobnie jak Bundesrat (izba wyższa niemieckiego parlamentu-red.).

Można to zrobić, ale wymagałoby to opracowania projektu trudnych, instytucjonalnych zmian. A obecnie Europejczycy nie mają na to zbytnio ochoty. Na razie Unia musi pokazać, że potrafi robić to do czego została stworzona

—podkreśla Lamsdorff. Według niego potrzebujemy wspólnej polityki azylowej oraz ochrony granic.

Nie ma też wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, choć jak trzeba wszyscy udają, jakby ona istniała. Unia Europejska nie radzi sobie ze strategicznymi wyzwaniami, jak choćby wojna w Libii

—uważa polityk FDP i zaznacza, że w niemieckim rządzie wobec Brexitu „zapanował chaos”.

Każdy chce czegoś innego. Minister finansów Wolfgang Schäuble upiera się przy zachowaniu Paktu Stabilizacyjnego, szef SPD Sigmar Gabriel widzi ratunek w programach subwencyjnych dla bezrobotnej młodzieży na południu Europy. Jest to istna kakofonia, a przecież liczy się wynik. Brytyjczycy musza do 2019 r. opuścić Unię

—dodaje wiceszef PE. Jego zdaniem Brexit to także wina Merkel, dlatego kanclerz Niemiec „powinna demonstrować wstrzemięźliwość”.

To, że niektórzy robią z nią wybawczynię UE jest naprawdę absurdalne. Merkel i Schäuble dostarczyli eurosceptykom w Wielkiej Brytanii paliwa. Pani kanclerz złamała podczas kryzysu imigracyjnego wszystkie zasady i reguły. A Schäuble trzymał Grecję tak długo w strefie euro aż wśród Brytyjczyków zapanował strach, że w końcu i oni będą musieli ręczyć za stabilność wspólnej waluty

—twierdzi Lambsdorff. Według niego „niemiecki rząd w kluczowych kwestiach zignorował lęki Innych krajów członkowskich UE”.

W Unii chodzi o to, by znaleźć równowagę między przeciwstawnymi interesami. Między małymi i dużymi, bogatymi i biedniejszymi państwami. Stosując wypróbowane metody. Wszyscy mają być równouprawnieni. Rada Europejska zamieniła się tymczasem w rodzaj Kongresu Wiedeńskiego, w którym silniejsi nadają ton

—podkreśla wiceszef PE i dodaje, że „dyskusje o pozostaniu Wielkiej Brytanii w Unii, mimo negatywnemu wynikowi referendum, są absurdalne”.

Wielka Brytania nie jest republiką bananową. Referendum było zgodne z zasadami demokracji, a wynik jest jednoznaczny. Zignorowanie go doprowadziłoby do niebezpiecznego spadku zaufania do demokracji na Wyspach Brytyjskich i w całej Europie

—uważa polityk FDP.

Ryb, Spiegel.de

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.