W raporcie zanalizowano nieprawidłowości, do jakich doszło przed atakami w styczniu i listopadzie 2015 roku, i przedłożono 39 zaleceń, aby przeciwdziałać podobnym wydarzeniom – odnotowuje Associated Press.
Serię zamachów terrorystycznych rozpoczęli 7 stycznia 2015 roku bracia Said i Cherif Kouachi, dokonując ataku na redakcję znanego z karykatur Mahometa „Charlie Hebdo” w Paryżu. Sprawcy, deklarujący, że chcą pomścić proroka, zabili 12 osób, w tym pięciu rysowników pisma. W ciągu trzech dni (7-9 stycznia) dżihadyści zabili wówczas 17 ludzi.
Z kolei 13 listopada dżihadyści z Państwa Islamskiego (IS) zabili w serii zamachów w Paryżu 130 osób.
Według komisji, która w ciągu ostatnich pięciu miesięcy przeprowadziła blisko 200 godzin przesłuchań, poszczególne jednostki wywiadu miały problemy z komunikowaniem się, chociaż autorzy zamachów z Francji byli rejestrowani, kontrolowani, przesłuchiwani lub umieszczani w areszcie, gdy się radykalizowali.
Bariery (w komunikacji) między służbami wywiadowczymi skutkowały tym, że Said Kouachi przestał być monitorowany, od kiedy wyjechał z Paryża do Reims
— argumentował Fenech.
Bracia Kouachi - obywatele francuscy, z pochodzenia Algierczycy - zamieszkali w Paryżu, opisywani byli przez policję jako „wyjątkowo niebezpieczni”.
Młodszy z braci był dobrze znany francuskiej policji; w 2008 roku został skazany za udział w tzw. siatce z Buttes-Chaumont (od nazwy parku na północy Paryża) rekrutującej młodych bojowników do walk w Iraku. Dwa lata później jego nazwisko pojawiło się w związku z planami uwolnienia z więzienia Smaina Aita Alego Belkacema, byłego członka algierskiej organizacji Zbrojna Grupa Islamistyczna (GIA), skazanego na dożywocie za podłożenie bomby w paryskiej stacji kolejki podmiejskiej przy Muzeum d’Orsay w 1995 roku. Tę sprawę wobec Cherifa Kouachiego umorzono z braku dowodów.
Z kolei Said Kouachi w 2011 r. przeszedł kilkumiesięczne szkolenie w obozie Al-Kaidy w Jemenie. Według amerykańskich mediów, powołujących się na wysokich rangą przedstawicieli władz USA, jeszcze przed styczniowym atakiem w Paryżu służby USA obserwowały Saida i Cherifa. Obaj trafili do rejestru pasażerów objętych zakazem wstępu na pokład samolotów udających się do USA.
ak/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W raporcie zanalizowano nieprawidłowości, do jakich doszło przed atakami w styczniu i listopadzie 2015 roku, i przedłożono 39 zaleceń, aby przeciwdziałać podobnym wydarzeniom – odnotowuje Associated Press.
Serię zamachów terrorystycznych rozpoczęli 7 stycznia 2015 roku bracia Said i Cherif Kouachi, dokonując ataku na redakcję znanego z karykatur Mahometa „Charlie Hebdo” w Paryżu. Sprawcy, deklarujący, że chcą pomścić proroka, zabili 12 osób, w tym pięciu rysowników pisma. W ciągu trzech dni (7-9 stycznia) dżihadyści zabili wówczas 17 ludzi.
Z kolei 13 listopada dżihadyści z Państwa Islamskiego (IS) zabili w serii zamachów w Paryżu 130 osób.
Według komisji, która w ciągu ostatnich pięciu miesięcy przeprowadziła blisko 200 godzin przesłuchań, poszczególne jednostki wywiadu miały problemy z komunikowaniem się, chociaż autorzy zamachów z Francji byli rejestrowani, kontrolowani, przesłuchiwani lub umieszczani w areszcie, gdy się radykalizowali.
Bariery (w komunikacji) między służbami wywiadowczymi skutkowały tym, że Said Kouachi przestał być monitorowany, od kiedy wyjechał z Paryża do Reims
— argumentował Fenech.
Bracia Kouachi - obywatele francuscy, z pochodzenia Algierczycy - zamieszkali w Paryżu, opisywani byli przez policję jako „wyjątkowo niebezpieczni”.
Młodszy z braci był dobrze znany francuskiej policji; w 2008 roku został skazany za udział w tzw. siatce z Buttes-Chaumont (od nazwy parku na północy Paryża) rekrutującej młodych bojowników do walk w Iraku. Dwa lata później jego nazwisko pojawiło się w związku z planami uwolnienia z więzienia Smaina Aita Alego Belkacema, byłego członka algierskiej organizacji Zbrojna Grupa Islamistyczna (GIA), skazanego na dożywocie za podłożenie bomby w paryskiej stacji kolejki podmiejskiej przy Muzeum d’Orsay w 1995 roku. Tę sprawę wobec Cherifa Kouachiego umorzono z braku dowodów.
Z kolei Said Kouachi w 2011 r. przeszedł kilkumiesięczne szkolenie w obozie Al-Kaidy w Jemenie. Według amerykańskich mediów, powołujących się na wysokich rangą przedstawicieli władz USA, jeszcze przed styczniowym atakiem w Paryżu służby USA obserwowały Saida i Cherifa. Obaj trafili do rejestru pasażerów objętych zakazem wstępu na pokład samolotów udających się do USA.
ak/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/299492-komisja-sledcza-francuskiego-parlamentu-wywiad-poniosl-porazke-nie-zapobiegl-atakom-nalezy-utworzyc-agencje-do-walki-z-terroryzmem?strona=2