W Wielkiej Brytanii rozegrała się zasadnicza bitwa, w której poległy argumentacje i siła przyciągania elit brukselskiej biurokracji, to zwycięstwo otwiera drogę dla Europy suwerennych państw, kompromitując ideę brukselskiego kołchozu.
Można powiedzieć, że mandaryni z Brukseli po ciosie Brexitu, wylądowali na deskach. Zabawa się skończyła, zaczęły się schody…
Przecierając oczy, ze zdumieniem zauważamy, że spełnia się stare chińskie przysłowie/przekleństwo: “obyś żył w ciekawych czasach”! Wielka Brytania będąca częścią EWG od 1973 roku właśnie pokazała, że ma dość biurokratycznie zwyrodniałej Brukseli. Wydaje się, że największym osiągnięciem premiera Dawida Camerona może być rozwalenie obydwu unii, Unii Europejskiej i unii brytyjskiej, a to z powodu narastających różnic i ambicji Szkocji, która głosowała za pozostaniem w UE.
Brytania była zawsze zwolennikiem wolnego handlu, łamania wewnętrznych ekonomicznych barier i rozszerzenia UE na postkomunistyczne kraje, takie jak Polska. Jednak pozostawała wierna swojej tradycji i walucie, nie przystępując do strefy euro, czy strefy otwartych granic (Szengen). Wydaje się, że Brytyjczycy mają alergię na wizję Europy zdominowanej przez Niemcy. Tak zakończyły się niemieckie marzenia zdominowania Europy (Mittleeuropa) w I wojnie światowej, II w. ś. jak i teraz. Brytyjczycy są zbyt starym, dumnym narodem, ze specyficzną wyspiarską tradycją i tożsamością, aby pozwolić zamieść się pod fotel imperialnych Niemiec.
W pewnym sensie Bruksela przypomina stary układ z czerwonego Kremla, otoczony posłusznymi satelickimi watażkami w poszczególnych stolicach, przynajmniej do dziś. Sobiepańska bezczelność odurzonych władzą brukselskich biurokratów pozwoliła im straszyć wysokimi karami państwa członkowskie, które nie chciały zgodzić się na przyjęcie wyznaczonych kwot islamskich emigrantów zaproszonych dla ubogacenia starej Europy przez imperatorkę Angelę. Mówiąc językiem paryskich mistrzostw: w tym meczu brukselscy biurokraci zakiwali się na śmierć!
Światowi przywódcy poczynając od amerykańskiego Obamy, chińskiego Xi Jinpinga, Angeli Merkel, króla Kaszub Tuska jak mogli tak zachęcali Brytyjczyków za pozostaniem Unii argumentując, że W.B. będzie silniejsza i bardziej wpływowa pozostając w unijnym kojcu.
Wydaje się, że zwykli Brytowie głosując za wyjściem z Unii kierowali się troską o niekontrolowaną imigrację, utratę suwerenności, utratę miejsc pracy i bycie przedmiotem wielkopańskiej brukselskiej biurokracji. W pewnym sensie Brytowie są też przysłowiowym kanarkiem w unijnej kopalni. Już obserwujemy przymiarki do Czexitu, nawet w Niemczech rośnie w siłę Alternative fuer Deutschland, czy francuski Front National, nie mówiąc już o Węgrzech i Polsce.
Nie zapominajmy też o Holandii, gdzie prawicowy lider Geert Wilders powiedział:
“Chcemy być odpowiedzialni i kierować swoim państwem, swoimi pieniędzmi, własnymi granicami i własną polityką imigracyjną. Jeżeli ja zostanę premierem, w Holandii również odbędzie się referendum na temat opuszczenia Unii. Niech zdecydują Holendrzy.”
cd na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W Wielkiej Brytanii rozegrała się zasadnicza bitwa, w której poległy argumentacje i siła przyciągania elit brukselskiej biurokracji, to zwycięstwo otwiera drogę dla Europy suwerennych państw, kompromitując ideę brukselskiego kołchozu.
Można powiedzieć, że mandaryni z Brukseli po ciosie Brexitu, wylądowali na deskach. Zabawa się skończyła, zaczęły się schody…
Przecierając oczy, ze zdumieniem zauważamy, że spełnia się stare chińskie przysłowie/przekleństwo: “obyś żył w ciekawych czasach”! Wielka Brytania będąca częścią EWG od 1973 roku właśnie pokazała, że ma dość biurokratycznie zwyrodniałej Brukseli. Wydaje się, że największym osiągnięciem premiera Dawida Camerona może być rozwalenie obydwu unii, Unii Europejskiej i unii brytyjskiej, a to z powodu narastających różnic i ambicji Szkocji, która głosowała za pozostaniem w UE.
Brytania była zawsze zwolennikiem wolnego handlu, łamania wewnętrznych ekonomicznych barier i rozszerzenia UE na postkomunistyczne kraje, takie jak Polska. Jednak pozostawała wierna swojej tradycji i walucie, nie przystępując do strefy euro, czy strefy otwartych granic (Szengen). Wydaje się, że Brytyjczycy mają alergię na wizję Europy zdominowanej przez Niemcy. Tak zakończyły się niemieckie marzenia zdominowania Europy (Mittleeuropa) w I wojnie światowej, II w. ś. jak i teraz. Brytyjczycy są zbyt starym, dumnym narodem, ze specyficzną wyspiarską tradycją i tożsamością, aby pozwolić zamieść się pod fotel imperialnych Niemiec.
W pewnym sensie Bruksela przypomina stary układ z czerwonego Kremla, otoczony posłusznymi satelickimi watażkami w poszczególnych stolicach, przynajmniej do dziś. Sobiepańska bezczelność odurzonych władzą brukselskich biurokratów pozwoliła im straszyć wysokimi karami państwa członkowskie, które nie chciały zgodzić się na przyjęcie wyznaczonych kwot islamskich emigrantów zaproszonych dla ubogacenia starej Europy przez imperatorkę Angelę. Mówiąc językiem paryskich mistrzostw: w tym meczu brukselscy biurokraci zakiwali się na śmierć!
Światowi przywódcy poczynając od amerykańskiego Obamy, chińskiego Xi Jinpinga, Angeli Merkel, króla Kaszub Tuska jak mogli tak zachęcali Brytyjczyków za pozostaniem Unii argumentując, że W.B. będzie silniejsza i bardziej wpływowa pozostając w unijnym kojcu.
Wydaje się, że zwykli Brytowie głosując za wyjściem z Unii kierowali się troską o niekontrolowaną imigrację, utratę suwerenności, utratę miejsc pracy i bycie przedmiotem wielkopańskiej brukselskiej biurokracji. W pewnym sensie Brytowie są też przysłowiowym kanarkiem w unijnej kopalni. Już obserwujemy przymiarki do Czexitu, nawet w Niemczech rośnie w siłę Alternative fuer Deutschland, czy francuski Front National, nie mówiąc już o Węgrzech i Polsce.
Nie zapominajmy też o Holandii, gdzie prawicowy lider Geert Wilders powiedział:
“Chcemy być odpowiedzialni i kierować swoim państwem, swoimi pieniędzmi, własnymi granicami i własną polityką imigracyjną. Jeżeli ja zostanę premierem, w Holandii również odbędzie się referendum na temat opuszczenia Unii. Niech zdecydują Holendrzy.”
cd na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/298011-brexit-czyli-czerwona-kartka-dla-brukseli-w-tym-meczu-brukselscy-biurokraci-zakiwali-sie-na-smierc
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.