Po kilkudziesięciu godzinach poszukiwań znaleziono ciało 2-letniego chłopca, porwanego przez aligatora w Orlando na Florydzie, na terenie parku rozrywki Disney World - poinformowała w środę miejscowa policja.
Takiego ataku nie można było przeżyć
– powiedział szeryf Jerry Demings.
Zwłoki chłopca nurkowie znaleźli w pobliżu miejsca, gdzie wciągnął go pod wodę aligator.
Do tragedii doszło na plaży przy hotelu w parku rozrywki Disney World. 2-latek brodził w płytkiej wodzie sztucznego jeziora Seven Seas Lagoon. W pewnym momencie malca zaatakował aligator. Chłopcu na ratunek pospieszył jego ojciec, ale nie udało mu się go wyrwać z paszczy drapieżnego gada, który wciągnął swą ofiarę pod wodę i zniknął. Cały atak trwał mniej niż 30 sekund.
Chłopiec wraz z rodzicami i rodzeństwem przyjechał z Nebraski na Florydę na wakacje. Z relacji świadków wynika, że aligator miał od metra do dwóch długości.
Natychmiast po tej tragedii zamknięto wszystkie plaże w parku.
Jak pisze francuska agencja AFP, to kolejna w ostatnich dniach tragedia w Orlando i cios dla tego miasta żyjącego z turystyki. W nocy z soboty na niedzielę w ataku na klub dla gejów zginęło 49 osób, a 53 zostały ranne. Dwa dni wcześniej po koncercie w Orlando zastrzelono młodą piosenkarkę.
bzm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/296881-tragiczny-koniec-wczasow-na-florydzie-aligator-zabil-2-latka-na-oczach-rodzicow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.