"Chińczycy na Czarnym Lądzie, czyli między miłością a nienawiścią". Brzozowski we "wSieci" o chińskiej inwazji na Afrykę

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Kilka tysięcy państwowych i prywatnych firm oraz banków z Azji stawia tu elektrownie, buduje mosty, drogi, szkoły, przynosi nowe technologie, tworzy miejsca pracy i udziela pożyczek

– pisze na łamach tygodnika „wSieci” Tadeusz Brzozowski w swoim artykule o chińskiej ekspansji w Afryce.

Brzozowski pisze o przejmowaniu afrykańskiego rynku przez Chiny. Chińczycy „położyli rękę” na największych zasobach naturalnych Czarnego Lądu.

Chiny stały się największym partnerem gospodarczym Afryki. Ich wymiana handlowa z zaniedbywanym przez dekady kontynentem przekroczyła w ubiegłym roku 300 mld dol. Według prognoz za cztery lata ma osiągnąć 400 mld dol., czyli niewiele mniej, niż wynosi obrót handlowy Chin i Unii Europejskiej. Wszystkie państwa patrzą z pożądaniem na afrykańskie zasoby naturalne — nie tylko na gaz i ropę naftową, w którą bogate są Angola i Nigeria, lecz przede wszystkim na metale i minerały niezbędne w każdej gospodarce: boksyt, aluminium, platynę, nikiel, miedź, uran, złoto, diamenty

– czytamy.

To jednak nie koniec chińskich inwestycji w Afryce. Pekin planuje wpompować kolejne miliardy.

Ale to Chiny wygrywają walkę o te dobra, intensywnie inwestując w afrykańskie gospodarki. Tylko w latach 2000—2013 zostawili na Czarnym Lądzie ponad 90 mld dol. Przed kilkoma miesiącami chiński prezydent Xi Jinping zapowiedział, że jego kraj w najbliższych trzech latach zainwestuje kolejne 60 mld dol. Choć nie będą to głównie bezpośrednie inwestycje, ale raczej pożyczki i kredyty, Afryka zareagowała entuzjastycznie, bo kilka tysięcy państwowych i prywatnych firm oraz banków z Azji stawia tu elektrownie, buduje mosty, drogi, szkoły, przynosi nowe technologie, tworzy miejsca pracy i udziela pożyczek

– czytamy.

Jak można było się spodziewać, chińska inwazja na afrykański rynek odbiła się szerokich echem i wzbudziła wiele kontrowersji.

Jednak obok entuzjazmu pojawia się krytyka, nie brak też oskarżycielskich teorii spiskowych. Chinom zarzuca się brutalną kolonizację, wykup ziemi uprawnej, która w przyszłości miałaby wyżywić miliardy Chińczyków, wyzysk czarnych robotników, traktowanie ich jak ludzi gorszego gatunku. Często to informacje mocno przesadzone, ale świadczą o tym, że zwykli Afrykańczycy nie mają o Chińczykach dobrej opinii

– pisze Brzozowski.

Cały artykuł Tadeusz Brzozowskiego do przeczytania w bieżącym numerze tygodnika „wSieci”.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych