Francja: Strajki paraliżują kraj. Nie pracują kolejarze i śmieciarze. A Euro już jutro

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Na wezwanie centrali związkowej CGT strajkują pracownicy kolei oraz służb oczyszczania miasta. Strajk sparaliżował też największy hurtowy targ żywności w Paryżu.

CZYTAJ TAKŻE: Euro 2016 w ogniu strajków. Francja tonie w śmieciach. Działania francuskiego rządu są nieskuteczne. ZDJĘCIA

Ministerstwo pracy wyraziło w czwartek wieczorem gotowość do rozmów ze związkowcami - podała CGT.

Spotkanie miałoby się odbyć 17 czerwca - poinformowała w posłaniu do związkowców lewicowa Powszechna Konfederacja Pracy (CGT) - najważniejsza spośród pięciu konfederacji pracowniczych we Francji.

Ministerstwo pracy, zatrudnienia, kształcenia zawodowego i dialogu społecznego nie potwierdziło jak dotąd oficjalnie tej informacji.

Otwiera to perspektywę wypracowania kompromisu wokół stanowiących przedmiot sporu zmian w prawie pracy”

— zauważa agencja Reutera.

Propozycja spotkania ma związek z przygotowaniami do Euro 2016. Rząd czyni wszystko, co w jego mocy, by zakończyć protesty mogące doprowadzić do poważnych perturbacji podczas mistrzostw piłki nożnej, które zaczną się we Francji w piątek.

Bezterminowy strajk pracowników francuski kolei państwowych SNCF trwa od dziewięciu dni; protest śmieciarzy zaczął się w środę. Piloci z linii Air France podejmą swą akcję w pierwszym tygodniu Euro 2016. W minionych tygodniach protesty takie objęły też rafinerie i elektrownie atomowe.

Strajki i demonstracje powtarzające się od kilku miesięcy są wyrazem sprzeciwu wobec forsowanej przez francuski rząd reformy liberalizującej prawo pracy, która ma uelastycznić rynek, ale też zmniejszyć bezrobocie; władze w Paryżu liczą na to, że spadnie ono o 10 proc.

Minister finansów Michel Sapin ponownie zapowiedział w czwartek, że rząd nie ugnie się pod presją i nie wycofa się ze zmian kodeksu pracy. Dodał też, że podejmowanie akcji protestacyjnej teraz, gdy we francuskiej gospodarce nastało ożywienie, jest absurdalne i grozi odwróceniem korzystnych trendów zainicjowanych przez reformy.

Zmiany, jakie rząd chce zaprowadzić w prawie pracy, pozwoliłyby w określonych sytuacjach przedłużać tydzień pracy z obecnych 35 do 48 godzin, a dzień pracy w różnych przypadkach do 12 godzin. Rząd uzasadnia potrzebę liberalizacji kodeksu pracy koniecznością przystosowania francuskich przedsiębiorstw do międzynarodowej konkurencji.

Projekt zmian w ustawodawstwie przewiduje też pewne ułatwienia dla pracodawców dotyczące zwolnień i związanych z nimi odpraw, a także osłabienie praw związkowych, co ma zaradzić rekordowemu bezrobociu.

ansa/PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych