Eduard Limonow zaprasza Polskę do rozbioru Ukrainy, powołując się na prezydenta Dudę

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wikipedia/ CC BY-SA 3.0
fot. wikipedia/ CC BY-SA 3.0

Eduarda Limonowa poznałem w latach dziewięćdziesiątych. Jeździłem wówczas często jako korespondent do Moskwy i kilka razy odwiedziłem siedzibę Partii Nacjonal-Bolszewickiej, w której urzędował wspólnie z Aleksandrem Duginem.

Opromieniony sławą pisarza międzynarodowej rangi, bardziej niż swą literacką karierą wydawał się być zaabsorbowany rolą trybuna ludowego i przywódcy przyszłej rewolucji. Doszedł do wniosku, iż przez politykę jest w stanie bardziej zmieniać świat niż przez literaturę.

Miałem wtedy nieodparte wrażenie, że te dwie role – pisarza oraz polityka – stale się w nim mieszały i momentami on sam tracił rozeznanie, w jakim charakterze występuje. Nawet dziś, gdy jest jedną z najbardziej ekscentrycznych figur rosyjskiej sceny politycznej, widać wyraźnie, jak zamazują się w nim obie role. Przyjrzyjmy się tylko ostatniemu wpisowi Limonowa na jego autorskim blogu, poświęconemu w całości Polsce i Ukrainie. Warto zacytować dłuższe fragmenty tego tekstu, który – z powodu popularności pisarza w cyberprzestrzeni – dociera do wielu Rosjan i kształtuje ich widzenie naszego kraju:

„Od 1993 roku polskie władze finansują z budżetu państwa wycieczki polskich studentów i uczniów na Ukrainę Zachodnią. Oferują preferencyjne kredyty polskim koncernom gotowym inwestować ekonomicznie na Ukrainie Zachodniej (Lwów, obwody lwowski, wołyński, iwano-frankowski i tarnopolski). Dziesiątki polskich zespołów folklorystycznych występowały i występują we Lwowie, organizowane są tam kulturalne i historyczne fora.

Od września 2015 roku polskie władze zaczęły realizować koncepcję „Odrodzenie Ojczyzny“ w stosunku do zachodnich obwodów Ukrainy, czyli byłych ziem polskich.

Nie wszystko idzie tak dobrze w stosunkach Polski z Ukrainą. Są nie tylko inwestycje i fora, lecz także twarde żądania wysuwane wobec sąsiedniej Ukrainy. Pod egidą polskiego MSZ istnieje organizacja pod nazwą „Restytucja Kresów“. Należy do niej 120 tysięcy Polaków żądających rekompensaty za straty finansowe oraz utracony przez nich majątek, kiedy to w 1939 roku na skutek paktu Ribbentrop-Mołotow Lwów i cztery polskie obwody weszły w skład ZSRS.  

(…) Znalazłem także zakopane gdzieś w informacjach jeszcze mocniejsze oświadczenie najważniejszej polskiej instancji, czyli prezydenta Rzeczpospolitej Andrzeja Dudy. Oto co prezydent Polski powiedział w programie „Sprawa dla reportera“ w Programie 1 TVP: „Wzywam wszystkich mieszkańców Rzeczpospolitej, by byli gotowi do walki o odzyskanie byłych ziem polskich, gdzie nasi rodacy wciąż podlegają prześladowaniom i poniżeniom ze strony nowego kierownictwa ukraińskiego…“

A oto co prezydent Andrzej Duda powiedział, występując w polskim Sejmie:

„Jeśli współczesna Ukraina potępia działania ZSRS, a potępia je ona, to państwo to powinno dobrowolnie zwrócić Polsce ziemie należące do niej przed rokiem 1939. Prowadzimy już konkretne działania, by wróciły do nas Polesie, Galicja i Wołyń, a do tego jest nam potrzebne poparcie całej ludności Rzeczpospolitej. Każdy mieszkaniec kraju powinien być gotowy do słusznej walki o powrót polskich terytoriów, na których mieszka ogromna liczba etnicznych Polaków, którzy potrzebują naszej obrony.“

Wyciągam rękę do polskiego prezydenta. Dawno już przepowiadam sojusz Rosji, Polski, Rumunii, Węgier i Słowacji w sprawie ukraińskiej, aby nasze kraje przedstawiły Ukrainie w formie ultimatum żądania terytorialne. Wszyscy razem powinniśmy zażądać naszych terytoriów. (…) taki sojusz nie jest wcale utopijnym marzeniem Eduarda Limonowa, taki sojusz realnie odpowiada interesom naszych państw.“

W internecie pełno jest fejków wrzucanych przez trolle. Przeważnie są one anonimowe. W tym przypadku autor występuje pod własnym nazwiskiem. Znany pisarz powtarza niemal słowo w słowo ideę rozbioru Ukrainy przez sąsiadów wysuniętą już niegdyś przez Władimira Żyrynowskiego. Różnica polega na tym, że Limonow powołuje się na wzięte z sufitu informacje oraz wyssane z palca wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy. Po raz kolejny zaciera mu się granica między polityką a literaturą, rzeczywistością a fikcją…

Zadałem sobie trud i przeczytałem 147 komentarzy rosyjskich internautów pod tekstem Limonowa. Wszyscy wzięli rzekome cytaty Andrzeja Dudy za dobrą monetę. Nikt nie zwrócił uwagi, że są nieprawdziwe.

Wśród zabierających głos dominowały trzy stanowiska: 1) należy porozumieć się z Polską oraz innymi krajami i dokonać rozbioru Ukrainy, 2) nie należy się dzielić z Polską, która jest wrogiem Rosji, lecz samemu zająć Ukrainę, 3) należy zająć nie tylko Ukrainę, lecz także Polskę, najlepiej razem z Niemcami.

Prawdę mówiąc, nie wiem z jakiej planety Limonow czerpie swoje informacje o naszym kraju. Jego tekst nosi znamienny tytuł: „Czy pan rozumie po polsku?“ Wszystko wskazuje na to, że Limonow jednak nie rozumie.


Jacy są Ukraińcy? Czego chcą? Czym się od siebie różnią? Jaki stosunek mają do nas – Polaków? Jak wiele są w stanie poświęcić dla wolności? Czy wolność jest tym, czego pragną? Odpowiedź na te pytania znajdziesz w książce Wojciecha Muchy pt. „Krew i ziemia. O ukraińskiej rewolucji”. Pozycja dostępna „wSklepiku.pl”.

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych