Niemieckie media znów ganią tych, którzy nie godzą się na stały mechanizm relokacji uchodźców w UE. Zdaniem większości niemieckiech gazet kraje te „nie dojrzały do Europy” - donosi niemiecka rozgłosnia publiczna „Deutsche Welle”.
Chodzi o hoelnderską propozycję, by w ramach systemu rozdzielania między poszczególne państwa przyjmowanych z Turcji uchodźców syryjskich kierować do Polski, Czech i Słowacji łącznie do 84 takich osób miesięcznie.
Dziennik „Die Welt” zawuaża, że zawarte obecnie w Brukseli mini-porozumienie umożliwia tylko wymianę uchodźców z Turcją, po zastopowaniu nielegalnej migracji przez Morze Egejskie. Chodzi zatem o pewiem tymczasowy mechanizm, utrzymujący zamknięte granice na Bałkanach.
Podstawowe pytanie brzmi: co nastąpi potem? Czy przejmiemy od Erdogana nie setki, tylko setki tysięcy uchodźców, czego Turcja wciąż się domagała w trakcie rokowań nt. umowy o nich? A jeśli tak, to czy zostaną oni rozmieszczeni w innych krajach UE? A jeśli nie zostaną, to jaką cenę zapłacił Erdoganowi rząd w Berlinie za to, żeby zatrzymał ich wszystkich u siebie?
—pyta „Die Welt”, cytowane przez „DW”. Zdaniem „Nürnberger Nachrichten” chodzi tylko o przyjęcie 50, 60 albo najwyżej 150 osób miesięcznie, zależnie od możliwości ekonomicznych danego państwa.
O nic więcej. I nie są to żadni migranci ekonomiczni, tylko osoby sprawdzone już przez ekspertów z Urzędu Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców, którym przysługuje prawo do otrzymania azylu. A więc naprawdę nie wymaga się tu za wiele, ani od wschodnich krajów unijnych, które każdego roku otrzymują z unijnej kasy w Brukseli wiele miliardów euro na rozwój gospodarczy, ani od tych państw europejskich, na których potędze ekonomicznej opiera się UE
—twierdzi gazeta. W podobny ton uderza „Straubinger Tagblatt/Landshuter Zeitung”:
To, co dzieje się teraz w UE, jest przedłużeniem kompromitującego ją sporu z minionych miesięcy. Nowy, odchudzony system kwotowy dotyczący uchodźców wejdzie w życie i spocznie na barkach tych niewielu, którzy nie odżegnali się od obowiązku okazania solidarności. Do tej grupy państw należą Niemcy, Szwecja, w pewnym stopniu także Austria, a nawet Włochy i Grecja. Inne państwa za to, które same mają za sobą bolesne doświadczenia z wypędzeniami i uchodźcami, wybrzydzają i grymaszą. […] To nie jest zatrważający obraz obecnej Europy, tylko pewnych państw członkowskich UE, które decydując się na uprawianie nacjonalistycznej polityki odżegnały się od wartości europejskich
W opinii niemieckiego dziennika „Tagesspiegel” koszty układy z Turcją „poniosą głównie Niemcy”.
Ciężar spełnienia zobowiązań wobec prezydenta Erdogana spoczywa w sumie na czterech państwach, które współpracują w tym zakresie. Dlaczego jednak pozostali wciąż mają złudzenia, że uda się dalej migać w sprawie uchodźców, to pozostaje zagadką. Przyjaciel Helmuta Kohla, węgierski premier Victor Orban może postawić jeszcze wiele ogrodzeń, ale jeśli on i inni mówiący NIE chcą pozostać w Europie, muszą zaakceptować zasadę podziału odpowiedzialności i przejmowania ciężaru
—podkreśla gazeta.
Przeczytaj więcej na portalu Deutsche Welle
Ryb, Deutsche Welle
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/289795-niemiecka-prasa-sugeruje-ze-kraje-wschodu-europy-ktore-wciaz-nie-chca-uchodzcow-nie-dojrzaly-do-ue-naprawde-nie-wymaga-sie-tu-za-wiele