Breivik może czuć satysfakcję. Morderca przetestował liberalny system wymiaru sprawiedliwości i uzyskał wynik zgodny ze swymi oczekiwaniami

Fot. PAP/EPA/LISE ASERUD
Fot. PAP/EPA/LISE ASERUD

Anders Breivik wykorzystał system, którym gardzi. Pokazał absurd poprawności politycznej, która sprawia, że w centrum uwagi są prawa przestępcy. Zapewne dobrze się przy tym bawi, w odróżnieniu od rodzin swoich ofiar.

Morderca z wyspy Utoya, odpowiedzialny za śmierć 77 osób może czuć satysfakcję. Zgodnie z wyrokiem sądu, warunki, w jakich odbywa karę, zostały uznane za niedopuszczalne. Skarżył się na nie od dawna, skrupulatnie wyliczał, że jego konsola PlayStation jest stara, serwowana mu kawa — zimna, a jedzenie niesmaczne. Widok z okna nieciekawy, kieszonkowe zaś za małe. Z litanii skarg sąd uwzględnił jedną —uznał, że izolacja, w jakiej przebywa Breivik, który ma kontakty jedynie z personelem więziennym i lekarzem, łamie prawa człowieka. Ściśle rzecz biorąc, artykuł trzeci Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który mówi, że nikt nie może zostać poddany torturom ani nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu.

Breivik przetestował liberalny system wymiaru sprawiedliwości i uzyskał wynik zgodny ze swymi oczekiwaniami. Można przypuszczać, że od samego początku, planując zbrodnię, doskonale wiedział, jakie poniesie konsekwencje. Ryzyko było ściśle skalkulowane —kara śmierci w cywilizowanej Europie nie istnieje, mógł być pewien, że włos mu z głowy nie spadnie, a jego wszelkie prawa będą zagwarantowane.

Lepiej byłoby, gdyby policja zastrzeliła Breivika podczas akcji. To rozładowałoby społeczną traumę. Przywróciłoby pewien naturalny porządek. Szkoda, że tak się nie stało

— mówił mi prof. Brunon Hołyst, legenda polskiej kryminalistyki, z którym rozmawiałam w 2011 roku, wkrótce po masakrze na wyspie Utoya. Jego słowa odbiły się wtedy sporym echem, a lewicowi publicyści uznali je za skandaliczne.

Profesor Hołyst od dawna przestał się przejmować polityczną poprawnością i mówi to, co myśli wielu ludzi. Kontrast między potwornością zbrodni a znikomym wymiarem kary jest nie do zaakceptowania.

Choć kilka lat temu nikt nie mógł jeszcze przypuszczać, że Breivik udowodni, że nawet tak nieproporcjonalna do zbrodni kara może zostać uznana przez sąd za nieludzką i okrutną.

Profesor Hołyst powiedział wówczas jeszcze jedną ważną rzecz. Całe jego kilkudziesięcioletnie doświadczenie nauczyło go, że rodziny ofiar wyjątkowo boleśnie przeżywają sytuacje, w których mordercy nie ponoszą adekwatnej kary, przysparza im to dodatkowego bólu.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych