Polskie prawo w dziedzinie wolności wyrazu jest luźną i wybuchową mieszaniną inspiracji amerykańskich i europejskich oraz reliktów czasów rozbiorów i komunizmu – liczne przepisy do dziś kneblujące obywateli Polski przysłano napisane po rosyjsku lub niemiecku. Toksyczne odpady historii nie zostały usunięte mimo dziesięcioleci apeli środowisk dziennikarskich, artystycznych i licznych innych. Rzeczpospolita Polska musi stworzyć tę część krajowego porządku prawnego od początku. Pilnie – bo kto wie, jakie doniesienia do prokuratury i noty dyplomatyczne układane są już w ambasadzie tureckiej w Warszawie. Nie tylko tureckiej.
Tymczasem warto Jana Boehmermanna nominować do unijnej Nagrody Sacharowa za Wolność Myśli.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Polskie prawo w dziedzinie wolności wyrazu jest luźną i wybuchową mieszaniną inspiracji amerykańskich i europejskich oraz reliktów czasów rozbiorów i komunizmu – liczne przepisy do dziś kneblujące obywateli Polski przysłano napisane po rosyjsku lub niemiecku. Toksyczne odpady historii nie zostały usunięte mimo dziesięcioleci apeli środowisk dziennikarskich, artystycznych i licznych innych. Rzeczpospolita Polska musi stworzyć tę część krajowego porządku prawnego od początku. Pilnie – bo kto wie, jakie doniesienia do prokuratury i noty dyplomatyczne układane są już w ambasadzie tureckiej w Warszawie. Nie tylko tureckiej.
Tymczasem warto Jana Boehmermanna nominować do unijnej Nagrody Sacharowa za Wolność Myśli.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/288981-niemcy-padly-na-twarz-przed-turcja-merkel-nie-wierzy-ze-bez-tureckiej-przychylnosci-zlagodzi-kryzys-migracyjny-i-utrzyma-sie-u-wladzy?strona=2