Reduta otrzymała korespondencję z Hamburga. Jest to niezwykle interesujący tekst w kontekście nagonki jaka została urządzona w Niemczech i Europie na polski rząd. Otóż osoby, które w Parlamencie Europejskim są kompromitowanymi niemieckimi politykami, którzy w normalnych warunkach, normalnej demokracji a nie demokracji niemieckiej powinni zniknąć z życia publicznego. Więc powinniśmy wyciągnąć z tego wnioski.
Kto nas będzie pouczał?
Na najbliższym posiedzeniu Parlamentu Europejskiego posłowie będą glosować nad rezolucją, w której najprawdopodobniej znajdzie się potępienie polskiego rządu za jego stosunek wobec Trybunału Konstytucyjnego oraz apel o respektowanie opinii Komisji Weneckiej. Według zakulisowych i medialnych informacji głównymi autorkami rezolucji są trzy niemieckie europosłanki.
Jeżeli informacje są prawdziwe, to warto przybliżyć postacie, które zajmują się z ramienia Parlamentu Europejskiego (a także na specjalne życzenie Polskiej opozycji) pisaniem rezolucji, której treść będzie zestawem uwag mających ocenić praworządność w Polsce.
Wychowanka ideologii Honeckera będzie nas pouczać.
Jedną z autorek tworzonej obecnie w Parlamencie Europejskim rezolucji wobec polskiego rządu ma być urodzona w NRD w 1957 roku reprezentantka lewicy Cornelia Ernst, której życiorys pokazuje, że w okresie komunistycznego reżimu szeroko korzystała z dobrodziejstw płynących z racji przynależności do enerdowskiej komunistycznej partii SED - Socjalistyczna Partia Jedności Niemiec, gdzie przywódcą był zbrodniarz Erich Honecker. Ernst wstąpiła w jej szeregi zaraz po maturze w 1976 roku. Po studiach była zatrudniana na intratnych rządowych posadach. Pod koniec lat siedemdziesiątych została w Lipsku instruktorką młodzieżówki komunistycznej FDJ - sekcji historycznej. W zjednoczonych Niemczech była najpierw członkinią postkomunistycznej partii PDS, później została z ramienia partii lewicowej „Die Linke” niemiecką europosłanką. Apele wysyłane przez polską opozycję do Brukseli o interwencję i donosy do licznych zachodnich parlamentarzystów, okazały się skuteczne i sprawiły, że polską praworządność oceniać będzie m.in. osoba, która przez wiele lat należała do reżimowej partii SED. Teraz była członkini komunistycznej partii enerdowskiego reżimu będzie ganić i pouczać polski niezależny i praworządnie wybrany rząd.
Miała kłopoty z prawem … teraz będzie oceniać innych.
Drugą osobą, która według medialnych relacji współtworzy rezolucję skierowana przeciwko Polsce, jest europosłanka Monika Hohlmeier, córka słynnego Bawarczyka Franza Josefa Straussa – wieloletniego premiera tego landu, członkini partii CSU oraz była bawarska minister kultury. Prasa niemiecka wielokrotnie i obszernie informowała o kłopotach pani Hohlmeier, która w 2002 roku w bawarskiej miejscowości Perlach, jako członkini CSU brała udział w fałszerstwach przy werbowaniu nowych członków. Akta sprawy mówią nawet o tym, że grupa młodych członków CSU płaciła za fałszowanie danych. Powodem tych oszustw – jak m.in. pisał w zeszłym roku monachijski „Sueddeutsche Zeitung” – było sztuczne podniesienie liczby członków organizacji, gdzie rządziła Hohlmeier, aby później podczas wyborów przejąć władzę w lokalnych strukturach CSU. Podczas rozprawy sądowej, (do której doszło w 2004 roku w Monachium) jeden z oskarżonych zeznał, że Monika Hohlmeier nie tylko brała udział w tym procederze, ale także nim kierowała. W każdym razie w roku 2003 została szefem monachijskiej partii CSU. Ujawnienie procederu fałszerstw i skandal, jaki wybuchł doprowadził do jej dymisji zarówno z funkcji ministra kultury jak i przewodniczącej CSU w Monachium. Sama Hohlmeier nie przyznała się do winy oskarżając innych o prowokację wobec jej osoby. Późniejszy premier landu Edmund Stoiber w 2009 roku wybaczył jej wszystkie grzechy i wystawił jej kandydaturę do Parlamentu Europejskiego, gdzie zasiada do dzisiaj.
To nie jedyna negatywnie oceniana przez prasę przygoda córki Franza Josefa Straussa. „Die Welt” przypomniał kilkanaście dni temu przegrany przez nią i jej brata proces o zniesławienie, jaki wytoczyli oni autorowi książki o rodzinie Straussów za zniesławienie. Wilhelm Schloetterer w jednej z książek pisząc o słynnym Bawarczyku napisał, że jego dzieci (m.in. Monika Hohlmeier) odziedziczyli po ojcu milionowy majątek w dużej części nieopodotkowany i pochodzący z przestępstw kryminalnych.
Dobrze jest wiedzieć kto ewentualnie będzie nas oceniał.
Waldemar Maszewski, Hamburg.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/288364-kto-przygotowuje-rezolucje-przeciw-polsce-skompromitowani-niemieccy-politycy-ktorzy-w-normalnych-warunkach-powinni-zniknac-z-zycia-publicznego