„Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz. Ni dzieci nam germanił”. „Rota” aktualna także dziś

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Cezary Piwowarski/GFDL/CC/Wikimedia Commons
Fot. Cezary Piwowarski/GFDL/CC/Wikimedia Commons

Dziś także mamy do czynienia z przypadkami germanizowania polskich dzieci. Jugendamty w Niemczech, czyli te same instytucje, które w czasie wojny deportowały do Rzeszy i germanizowały polskie dzieci, dziś także często odbierają pociechy polskim rodzicom w Niemczech i oddają je niemieckim rodzinom zastępczym, gdzie maluchy nie mogą mówić po polsku, a nawet są wykorzystywane.

Sytuację Polonii w Niemczech utrudnia fakt, że Polacy w tym kraju nie są traktowani jako mniejszość narodowa. Stało się to na podstawie rozporządzenia Hermanna Göringa z 27 lutego 1940 roku. To wtedy Związek Polaków w Niemczech został rozwiązany, a jego członkowie trafili m.in. do obozów koncentracyjnych, gdzie część z nich została zamordowana. W 2014 roku państwo niemieckie podtrzymało ten akt w mocy.

Dziś Niemcy zarzucają władzom polskim łamanie prawa przy okazji Trybunału Konstytucyjnego. A może zamiast nas pouczać zajęliby się sobą i wciąż obowiązującym u nich dyskryminacyjnym, rasistowskim prawem Hermanna Göringa? Jak widać, najbliższy współpracownik Hitlera jest dla nich nadal wielkim autorytetem prawnym.

Czy nie mamy prawa nadal śpiewać “Roty”?

PS. Moje uwagi dotyczą dużej części wpływowych środowisk politycznych i medialnych w Niemczech. Jestem przekonany, że większość obywateli Republiki Federalnej Niemiec nie podziela ich przekonania. Jest bardzo wielu przedstawicieli niemieckich elit, którzy mają wręcz przeciwne zdanie. Byłem zaszczycony, że na promocji mojej książki “Sprawiedliwi” w Parlamencie Europejskim mogłem występować wspólnie z byłym szefem Związku Przemysłowców Niemieckich, Hansem-Olafem Henkelem, który mówił, że dzisiejsza antypolska kampania w Niemczech jest niesprawiedliwa i akurat Niemcy mają najmniejsze prawo pouczać Polaków, czym jest i jak ma wyglądać demokracja. Z moich spotkań nad Renem i Szprewą wynika, że takich osób w RFN jest znacznie, znacznie więcej. Problem polega na tym, że nie są dopuszczani do głosu w niemieckich mediach.


Na niemieckim pograniczu” - Stanisław Michalkiewicz. Książka do kupienia „wSklepiku.pl”.

« poprzednia strona
12

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych