Czesi mówią "STOP". Nie chcą więcej uchodźców. Chrześciajnie z Iraku byli niezadowoleni z udzielonej im pomocy

fot.PAP/EPA
fot.PAP/EPA

Czeski rząd chce zrezygnować z przyjmowania u siebie chrześcijańskich uchodźców z Iraku. Będzie o to wnioskował minister spraw wewnętrznych Milan Chovanec po ucieczce 25-osobowej grupy uchodźców do Niemiec.

Czesi przyjęli do tej pory 89 chrześcijańskich migrantów. Była to oddolna inicjatywa czeskich chrześcijan, którzy zobowiązali się zaopiekować swymi współwyznawcami i pokryć wszelkie koszty pierwszego roku ich pobytu w nowej ojczyźnie. Zebrano na to w sumie 15 mln koron, czyli niemal 2,5 mln złotych.

Pierwsza grupa uchodźców przybyła do Pragi w styczniu. Okazało się jednak, że nie wszyscy są zadowoleni z zaproponowanych im warunków życia. 8 osób postanowiło powrócić do Iraku, a 25 kolejnych zrzekło się azylu i w sobotę 2 kwietnia wieczorem odjechało do Niemiec, gdzie zostali zatrzymani przez policję. Po dwóch dniach pertraktacji między Pragą a Berlinem postanowiono deportować ich z powrotem do Czech.

Minister Chovanec zagroził, że jeśli po powrocie nie złożą ponownie wniosku o azyl, zostaną natychmiast odesłani do Iraku. Zapowiedział też, że na jutrzejszym posiedzeniu rządu będzie wnioskował o całkowitą rezygnację z przyjmowania kolejnych chrześcijan z Bliskiego Wschodu.

Nie sposób popierać projekt, który nie spełnia swego celu

—napisał Chovanec na Twitterze.

Minister oświadczył, że Irakijczycy, którzy usiłowali wyjechać do Niemiec, nadużyli życzliwości Czech i należy ich szybko odesłać do Iraku. Policja czeska dała im siedem dni na zorganizowanie sobie powrotu.

W Czechach zarówno władze, jak i społeczeństwo zdecydowanie sprzeciwiają się przyjmowaniu napływających mas uchodźców. W zeszłym roku Praga sprzeciwiła się planom relokacji do państw członkowskich Unii Europejskiej 160 tys. osób ubiegających się o azyl.

W Iraku i Libanie przygotowywała się na wyjazd do Pragi kolejna grupa 60 uchodźców.

ann/PAP/Radio Watykańskie

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.