Słał banksterów za kraty, a teraz zmiotły go „kwity panamskie”. Premier Islandii podał się do dymisji

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/epa
Fot. PAP/epa

Jest pierwsza „ofiara” gigantycznej afery związanej z wyciekiem danych panamskiej kancelarii prawnej Mossack Fonseca, która pomagała lokować pieniądze w rajach podatkowych. We wtorek po południu – wbrew wcześniejszym zapewnieniom – z urzędu zrezygnował premier Islandii Sigmundur Gunnlaugsson – informuje „BBC”.

Wcześniej islandzki premier próbował przekonać prezydenta do rozwiązania parlamentu. Jak podaje „BBC”, Gunnlaugsson wyznaczył na swojego następcę Sigurdura Ingi Johanssona, dotychczasowego ministra rolnictwa i rybołóstwa.

Wiceszef Partii Postępowej (PP) mówił we wtorek dziennikarzom, że ugrupowanie zaproponuje koalicyjnej Partii Niepodległości (PN) jego jako kandydata na nowego premiera.

Wczoraj rano opozycja nie udzieliła premierowi wotum zaufania, a wieczorem prawie 8 tys. Islandczyków (sporo w kraju liczącym 300 tys. mieszkańców) umówiło się na Facebooku na demonstrację przeciwko niemu.

Demonstranci przeciwko rzucali rolki papieru toaletowego i ostre słowa nawołujące do złożenia rezygnacji ze stanowiska szefa rządu.

Kłopoty islandzkiego premiera wynikają z międzynarodowego śledztwa dziennikarskiego „Panama Papers”. Pokazało ono, że tak jak wielu innych polityków światowych Gunnlaugsson ukrywał przed fiskusem pieniądze w rajach podatkowych.

To tym bardziej bolesne iż Gunnlaugsson uchodził za twardego gracza bezwzględnie rozprawiającego się z międzynarodowymi korporacjami finansowymi i skutecznego negocjatora z wierzycielami Islandii po zapaści systemu bankowego.

Jesienią 2007 roku, tuż przed wybuchem kryzysu finansowego w Islandii, Gunnlaugsson i kobieta, z którą się później ożenił zostali udziałowcami firmy Wintris Inc. na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych.

Swoje udziały Gunnlaugsson przekazał potem żonie. Premier, zapytany o te sprawy w niedzielę wieczorem podczas programu w telewizji publicznej RUV, wyszedł ze studia. Ja dotąd nie wszczęto śledztwa przeciwko byłemu już premierowi.

Jak pisze portal „Money.pl” oliwy do ognia dodaje fakt, że sprawa zatacza coraz większe kręgi, a wśród korzystających ze spółek offshore znajdują się kolejni politycy powiązani z Gunnlaugssonem.

Jak wynika z dokumentów Panama Papers, również islandzki minister finansów i gospodarki, stronnik premiera Bjarni Benediktsson widnieje jako jeden z trzech pełnomocników firmy wydmuszki Falson & Co., utworzonej w 2005 roku przez kancelarię Mossack Fonseca na Seszelach

—twierdzi portal. „Panama Papers” to efekt blisko rocznego śledztwa dziennikarzy z całego świata. Opisuje klientów rajów podatkowych, a wśród nich: głowy państw i ich rodziny, działaczy politycznych i sportowych, miliarderów i pospolitych przestępców.

Ryb, PAP, Money.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych