W portowym mieście Dikili w zachodniej Turcji kilkaset osób demonstrowało w sobotę przeciwko planowanemu przyjęciu tam migrantów, którzy nielegalnie przedostali się z tureckiego wybrzeża na greckie wyspy.
Teraz jest tu spokojnie. Gdy migranci tu przybędą wszystko się zmieni
— powiedziała korespondentowi BBC jedna z protestujących kobiet.
Pierwsi z tych migrantów mają zostać przetransportowani w poniedziałek z greckiej wyspy Lesbos do Dikili. Wciąż nie jest jasne, gdzie ludzie ci zostaną zakwaterowani. Agencja dpa napisała w sobotę, powołując się na naocznego świadka, że tam, gdzie powinno się znaleźć schronisko, jest tylko pole porośnięte chwastami.
W ramach porozumienia między Ankarą a Unią Europejską turecka straż przybrzeżna i unijna agencja ds. granic Frontex zamierzają od poniedziałku do środy przetransportować z Grecji do Turcji ok. 750 nielegalnych migrantów. W zamian Niemcy przyjmą pierwszych Syryjczyków, którzy - zgodnie z porozumieniem - mają legalnie przybyć z Turcji do UE.
Zgodnie z porozumieniem zawartym 18 marca na szczycie unijno-tureckim Turcja ma przyjmować z powrotem wszystkich migrantów, którzy od 20 marca przedostaną się nielegalnie na greckie wyspy. W zamian UE ma rozpocząć przejmowanie syryjskich uchodźców bezpośrednio z tureckich obozów; za każdego odesłanego z Grecji Syryjczyka Unia przejmie od Turcji jednego syryjskiego uchodźcę. To rozwiązanie ma być tymczasowe, a jego celem jest zniechęcenie uchodźców do nielegalnej przeprawy do Grecji oraz zniszczenie „modelu biznesowego” przemytników ludzi.
lap/PAP/BBC
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/287310-co-z-porozumieniem-miedzy-ankara-i-ue-mieszkancy-tureckiego-miasta-nie-chca-ponownie-przyjmowac-u-siebie-migrantow