Atak na siły bezpieczeństwa w tureckim Diyarbakir w przeddzień wizyty premiera. Są ofiary. To zemsta Kurdów?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/epa
Fot. PAP/epa

Co najmniej siedmiu policjantów zginęło, a ok. 27 osób zostało rannych w czwartek w zamachu bombowym w pobliżu dworca autobusowego w zamieszkanym głównie przez Kurdów mieście Diyarbakir na południowym wschodzie Turcji - poinformował przedstawiciel władz.

Wcześniej podawano, że w wyniku silnego wybuchu co najmniej 14 osób odniosło obrażenia. Do eksplozji doszło, gdy w pobliżu przejeżdżał pojazd sił bezpieczeństwa. Agencja Reutera, powołując się na źródło we władzach bezpieczeństwa, poinformowała, że w minibusie przewożącym funkcjonariuszy policyjnych oddziałów specjalnych podłożono bombę. Ranni policjanci trafili do wojskowego szpitalu w Diyarbakir.

W piątek miasto ma odwiedzić premier Turcji Ahmet Davutoglu. Według tureckiej agencji Dogan za zamachami stoi zdelegalizowana w Turcji Partia Pracujących Kurdystanu (PKK).

Fot. YouTube/HaberturkTV
Fot. YouTube/HaberturkTV

Diyarbakir to największe miasto na kurdyjskim południowym wschodzie Turcji. W regionie jest niespokojnie od lipca 2015 roku, kiedy zerwany został rozejm między rządem a bojownikami PKK. W lutym w centrum miasta, m.in. w historycznej dzielnicy Sur, toczyły się intensywne walki pomiędzy Kurdami a armią z użyciem karabinów maszynowych i artylerii.

Turecka armia ofensywę przeciwko Kurdom prowadzi także w Cirze w prowincji Sirmak, przy granicy z Syrią.

Ryb, PAP, ABC News

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych