TYLKO U NAS. Witold Waszczykowski o kulisach rozmów z USA. "Nie ma mowy o żadnej izolacji. To skrajne chciejstwo niechętnych rządowi komentatorów"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl/Polsat News
wPolityce.pl/Polsat News

Nie ma więc mowy o „izolacji” Polski? Wielu komentatorów tak chciałoby to widzieć.

Absolutnie. I to szczególnie w przypadku Stanów Zjednoczonych. Dziś czytałem wypowiedź Grzegorza Schetyny, że polska zmienia front i staje się antyamerykańska. Przecież wystarczy przypomnieć kto odpowiada za polską politykę zagraniczną. To w końcu Waszczykowski - jeszcze niedawno oskarżany o bycie amerykańskim agentem. Przeciwko mnie prowadzono śledztwa i sam Tusk upominał mnie publicznie, że biorę stronę amerykańską w negocjacjach dotyczących tarczy antyrakietowej. Tego typu retoryka śmieszy.

W ciągu czterech ostatnich miesięcy dwukrotnie spotkałem się z Johnem Kerrym. Rozmawiałem też z Sekretarzem Handlu, z Szefową Rady Bezpieczeństwa Narodowego, z wpływowymi dyplomatami, kongresmenami. Pan prezydent spotykał się już z Obamą. Za miesiąc będzie wizyta pani premier, która jedzie na szczyt klimatyczny. Też będzie tam element bilateralny - spotkanie z biznesem. Za miesiąc Amerykanie zaczynają budowę bazy w Radzikowie. Jesteśmy zaangażowani w rozmowy co do zakupu poważnych systemów obronnych. Do tego Amerykanie wciąż szukają u nas gazu łupkowego. Mówienie o „izolacji” to skrajne chciejstwo niechętnych wobec rządu komentatorów.

Skoro wymienia pan tyle elementów wspólnej polityki, to mogą pojawić się oskarżenia w drugą stronę. Ktoś może powiedzieć, że Polska uzależnia się od Stanów Zjednoczonych.

Takie oskarżenia już padały i były kierowane w stosunku do poprzedniego rządu PiS. A wcześniej w ten sam sposób mówiono o działaniach SLD i prezydenta Kwaśniewskiego. Pozostając we współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, przy wymianie gospodarczej z Niemcami (wymiana towarowa z naszym zachodnim sąsiadem jest większa niż między nimi a Rosją), rozszerzając naszą współpracę w regionie, równoważymy naszą politykę. To klasyczna dyplomacja, gra na wielu fortepianach. Coś czego zaniechali nasi poprzednicy.

Na czym to zaniechanie miało polegać?

Odchodzili od podręczników dyplomacji i stawiali wszystko na jedną kartę. Wybierali albo USA, albo Niemcy, albo nagle zaczęli liczyć na empatię ze strony Rosji po katastrofie smoleńskiej. My traktujemy te kierunki równolegle, równorzędnie.

Rozmawiał Tomasz Karpowicz


400 lat stosunków polsko amerykańskich” - Longin Pastusiak.

Obszerna praca naukowa prezentująca w dwóch tomach całokształt stosunków polsko-amerykańskich w okresie 400 lat. Pozycja do kupienia „wSklepiku.pl”.

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych